Okazuje się, że (nieświadoma tego faktu rzecz jasna

) wymiziałam się z największą killerką na kociarni, tą, która chciała ostatnio zjeść CoolCaty

Dała się pomiziać po głowie, boczkach, plecach, stała spokojnie, hm... Pani Asia też mówiła, że przy przenosinach z boks do boksu przy sprzątaniu zachowuje się ok.
Futra ma dużo, ale takiego lekko zdredziałego, miałam wrażenie jakbym głaskała Rastamana, pod tym futrem chudziutka.
Myślę, że biorąc pod uwagę jej poczynania imię KillBill dobrze do panny pasuje
na samym końcu siedzą czarne łysolki - mój ulubieniec Florian bez oczka i jego kumpel.
Florek to jeden z najmilszych kotów na kociarni - przeuroczy

Słodki, bardzo ładny kotek, mimo tego biednego oczka jest naprawdę urodziwy, ma śliczne pysio i do tego uroczy charakter. Delikatny, miły, garnie się do człowieka, koniecznie trzeba mu domu, słoneczko takie. Wysiedziałam się w boksie u chłopakow, że ho, ho ! a i tak było im mało
Kolejną grzecznościową wizytę złożyłam Hermanowi i Nati (to chyba jest Nati to bure biedactwo z problemami neurologicznymi ? z niedowładem tylnych łapek). Tam też odbyła się sesja z cyklu; "tylko mnie miziaj". Hermanek ma się lepiej, chodzi jako tako, ale na pewno na powrót na wolność się nie nadaje. Odwiedziła go jego pani karmicielka, przyniosła mu trochę smakołyków, opowiedziała mi historię Hermana. Ponoć p. Milińska szuka mu domu, ale jakby tutaj ktoś był chętny, to oczywiście wydawać.
Jak wspomniała Inga do domu poszedł Szaruś (mój ulubieniec kochany

, wywlekałam go zza kosza jak przyszli Ci Państwo, bo głupek zamiast się lansować przy siatce, wlazł w jakąś dziurę

, ale potem szybko stanął na wysokości zadania, przytulał się, strzelał baranki, przewracał oczami

), namawiałam panią na wzięcie chłopaków razem - tj. z Krzysiem. Pani i syn (bardzo miły, fajny chłopiec ok. dziesięcioletni) szybko dali się przekonać, jednak pan domu był nieugięty

no, trudno. Myślę, że będzie miał u nich dobrze, a Krzysio szybko znajdzie swój własny dom. Krzysio jest przekochaną, gadającą, śliczną kulką do przytulania, długo nie powinien czekać na kogoś, kto się zakocha.
A dzisiaj do domu ma pojechać Szaj, trzymajcie kciuki

Wczoraj pojawili się w schronisku dwaj panowie, syn z ojcem, już mocno starszym panem. Najbardziej podobają się starszemu panu krówki, więc zaprezentowałam mu wszystkie

ponieważ to dom wychodzący (są tam już dwie kotki) to mocno namawiałam pana na Szaja. Pojechałby wczoraj, ale panowie nie mieli transportera, mają wrocić dziś, ew. w tygodniu. Oby się nie rozmyślili, bo sprawiają jak najlepsze wrażenie, dla Szaja to naprawdę szansa na fajne życie, zgodne z jego charkterrrkiem
Aniu CoolCaty, najprawdopodbniej pojawi się u Ciebie w lecznicy pan, który adoptował dwie małe kilkutygodniowe biało-czarne dziewczynki.
"Nasłałyśmy" go na Ciebie

Małe wyglądają nienajgorzej, jedna ma tylko trochę podrażnione oczko, ale przed nimi jeszcze szczepienie i ogólne oględziny.
No i na koniec upojony walerianą Rycho
acha, i mamy nowego pana weta, widziałam go tylko w przelocie.