NOWONARODZONE kociątka potrzebują pomocy!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 22, 2008 20:06 NOWONARODZONE kociątka potrzebują pomocy!

Prosimy o pomoc dla czterodniowych kocich sierot.

Kotki urodziły się 4 dni temu. Zostały porzucone przez kocią mamę. Kotka nie poradziła sobie z przegryzieniem pępowin i oddzieleniem ich od łożyska. Zostawiła je na płytkach chodnikowych pod balkonem. Wieczorem znaleźliśmy je miauczące. Kotki były w bardzo złym stanie, wychłodzone, głodne i straszliwie splątane pępowinami. Przynieśliśmy je do domu. Kotków było 6. Pępowiny były bardzo mocno zaciśnięte wokół łapek dwóch kotków i ogonków pozostałych. W dodatku ziemia i trawa przeszkadzały w rozdzieleniu kotków, ponieważ to wszystko było zlepione z pępowinami. Wiele trudu kosztowało nas rozdzielenie tych kotków, robiliśmy to pierwszy raz w życiu, ale udało się, po dwóch godzinach kotki były rozdzielone.

Niestety dwóch kotków nie udało się uratowac, pępowiny odcięły dopływ krwi do ich łapek. Łapki były bardzo napuchnięte i sine. Mimo naszych starań i zastrzyków u weterynarza nie udało się. Zostały więc cztery kotki. Następnego dnia rano odkryliśmy, że następny kotek nie żyje :( Był to kotek najsłabszy z całej szóstki, widac było, że miał problemy z oddychaniem i z przyjmowaniem pokarmu. W tej chwili pozostały trzy żyjące kotki.

Dwa kocurki i jedna kotka. Mają problemy zdrowotne spowodowane wychłodzeniem (zapalenie pęcherzy, kichanie i hipotermie) i brakiem opieki matki.

Bardzo chcemy im pomóc, dlatego konieczne są codzienne wizyty u weterynarza (dostają antybiotyki w zastrzykach, wizyta około 15zł), i substytut kociego mleka, który powinien byc im podawany do drugiego miesiąca życia (jedno opakowanie 20 dag - 25zł). Może to nie jest duzy wydatek, ale oprócz tych trzech kotków mamy jeszcze inne zwierzątka i opieka nad tymi sierotkami jest dla nas dodatkowym obciążeniem finansowym.

BARDZO PROSIMY O POMOC DLA NASZYCH KOTKÓW. BĘDZIEMY BARDZO WDZIĘCZNI ZA KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ.

Wpłaty prosimy dokonywac na konto mBanku, w tytulę proszę podac dopisek "Kotki".

03 1140 2004 0000 3102 3937 4241
Alan Twardosz-Suder
ul. Na Błonie 3/55
30-147, Kraków


Dziękujemy za wszelkie wsparcie finansowe.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kociara014

 
Posty: 21
Od: Wto kwi 22, 2008 19:16

Post » Wto kwi 22, 2008 20:42

Czekam na kasę, jak wpłynie, przeleję, obiecuję!
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto kwi 22, 2008 20:50

Bardzo dziękujemy:)
Obrazek

kociara014

 
Posty: 21
Od: Wto kwi 22, 2008 19:16

Post » Wto kwi 22, 2008 22:08

cudne tygryski :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35311
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro kwi 23, 2008 20:30

Jeszcze chwilka cierpliwości, jeśli chodzi o mnie. Wszystkich pozostałych zapraszam do wątku, pomoc naprawdę potrzebna!
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 20:37

A może dobrze byłoby im znaleźć kocią mamkę?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro kwi 23, 2008 20:48

A wiesz, że to niezły pomysł? Poza tym niekoniecznie kocią, podrzuciłam kiedyś maluszka psicy w urojonej ciąży i po urojonym porodzie i wyobraź sobie, że wykarmiła. Strasznie śmiesznie wyglądali!
A wracając do tematu: kasę wpłacę najpóźniej w poniedziałek
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 23, 2008 21:44

Może ich mama by się namyśliła? Nie dałoby się jej złapać?
Poczytajcie o podobnej sytuacji w tym wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74899&highlight=
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15257
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 24, 2008 19:59

Ich mamusia jest "dzika", nie ma mowy żebym dała radę ją złapac..Poza tym mam w domu kotkę, która na pewno by się z nią "nie dogadała"..
Z tą sunią święta prawda.Prędzej taka sunia zajęłaby sie takimi podrzutkami niż obca kotka.Nasz Maciejka nie ma najmniejszej ochoty nawet spojrzec na te siertoki.Syczy na nie tak, że aż sie dławi tym syczeniem...w końcu jest panią domu...Czy to możliwe żeby nasza kotka zaakceptowała je po 2 miesiącach?
Pozdrawiam wszystkich kochających kotki i dziękuję za pomoc :)

kociara014

 
Posty: 21
Od: Wto kwi 22, 2008 19:16

Post » Pt kwi 25, 2008 8:10

Podwórzowe kotki często porzucają noworodki. Już ratowałam kilka takich miotów.
Czy nie ma jakiejś kotki, która mogłaby zostać mamką? Albo chociaż ogrzewać i myć kiciusie?
Tel. na priva - pogadamy. Może uda mi się pomóc.

Trzymajcie się, maluchy!!
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 27, 2008 20:59

Przelałam trochę kasy, sorry, że tak mało...
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 27, 2008 21:22

Pamiętajcie, że kociaki muszą mieć bardzo ciepło, bo nie ma mamusi, która je ogrzeje. Dobrym rozwiązaniem jest położenie pod legowisko poduszki elektrycznej, żeby maluszki dogrzać.
Powinniście też ważyć je codziennie, żeby pilnować, czy równo i odpowiednio przybierają na wadze :)

Trzymam kciuki za buraśną gromadkę :D :ok:

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Nie kwi 27, 2008 21:27

Cholera, i kolejne biedulki.
Kociaki śliczne... tylko mam pytania:
A wiec teraz chcecie je leczyć tak?
A co potem? Zostawić, czy szukać domków?

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Nie kwi 27, 2008 21:29

Tepez, czy Ty przypadkiem nie hodujesz węży?...
Kojarzę nick z Terrarium.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie kwi 27, 2008 22:31

My też mamy porzucone, malenstwa, dziś maja 4 dni i tez zostały porzucone przez swoją mamę w chwili urodzin. Kici nawet nie udało sie namierzyć. zostały nam 2 srajdulki (były trzy, jeden juz nie zył, gdy zostały znalezione) ale mieliśmy to szczęscie, że nasza tymczaska, ktora zostala złapana na sterylkę, przyjęła te kociaczki jak swoje. Niestety nie ma pokarmu, więc nie karmi ale ogrzewa je, wylizuje, masuje brzuszki i udostępnia cycuszki do ciumkania. Nam pozostaje karmienie co dwie godziny.

Trzymam kciuki za wszystkie srajdulki Wasze i nasze :D
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, szalucpol1970 i 84 gości