Bródka w nowym domu :))))))))))))

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro kwi 23, 2008 14:02

tangerine1 pisze:Bródko :(

Przeciez ta biedna kotka oszaleje
w krótkim czasie zaliczyła
schronisko-DT u mar9- DS u gagatek- DS znaleziony przez gagatka- powrót do gagatka- teraz powrót do mar i szukanie kolejnego domu :(

gagatek, czy nie ma szans, zeby Bródka poczekała u Ciebie na swój dom ?


Przez pół roku robiłam wszystko żeby futra mogły się dogadać, krople Bacha, fileway, na własną rękę szukałam jej domku ale sytuacja zaczęła mnie przerastać. Od kilku tygodni obok regularnych "pucówek" doszło jeszcze załatwianie się Bródki w ulubione miejsca leżenia Mufki i Krótkiej. Mam regularnie zasikiwane i zakupkowane łóżko (jak tylko nie zamknę drzwi do sypialni to jest niespodzianka :oops: ). To zachowanie Bródki nie jest związane z chorobą, bo jak na nią patrzę, to idzie grzecznie do kuwety, a jak nikt na nią nie zwraca uwagi to załatwia się na narożnik w pokoju lub na łóżko w sypialni. Nie muszę chyba pisać, że materac z łóżka i kilka poduszek wylądowało na śmietniku, narożnik mimo prania też się nie nadaje do użytku. Poza tym Bródka zaczęła przepędzać rezydentki z kuwety i od misek z jedzeniem. Rezydentki jedzą na wysokościach, czyli tam, gdzie Bródka nie jest w stanie wskoczyć. Nie mogę non stop zamykać Bródki w pokoju, bo bardzo się buntuje na takie traktowanie (miauczy i drapie w drzwi). Doszło do tego, że męczą się wszyscy i koty i my razem z nimi. Na dodatek mąż postawił ultimatum, że albo on się wyprowadzi albo Bródka. Do tej pory mąż pracował poza domem i w domu bywał tylko gościem, dlatego jakoś udawało mi się go zbywać ale od 3 tygodni jest już na miejscu i nie mogę już wciskać mu, że to mi coś ciągle się wylewa na łóżko i non stop piorę kołdrę i wyrzuciłam już dwie poduszki :oops:

Wiem, że może się Wam wydawać, że piszę niestworzone rzeczy ale do tej pory wydawało mi się, że koty zawsze się dogadują, że koty nie sikają złośliwie itp. Po tym co sama przeszłam wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych, zwłaszcza, że przez mój dom przeszło już kilka kotów i stałych i tymczasowych.
Może u Mar9 Bródka była zbyt krótko aby jej zachowanie mogło się w pełni ujawnić, może silna rezydentka ustawiła Bródkę na odpowiednim miejscu w stadzie, u mnie jest horror. Jak Bródka nie ma innych futer w zasięgu wzroku jest najukochańszą, rozmruczaną, przesłodką kotką. Wszystkie problemy zaczynają się kiedy zobaczy na horyzoncie Mufkę lub Krótką.

Nie oceniajcie mnie zbyt pochopnie, bo próbowałam wszystkiego aby futra mogły się choć tolerować i sama źle się czuję z tym, że mi się nie udało :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 14:08

Mnie bardzo martwi,że teraz Mar9 ma silnie''psychicznie '' koty, Miki -starszego kota i Myszkę , no i nie wspomnę ,ze taka ilość kotów na tak małym metrażu :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro kwi 23, 2008 14:15

Zakocona pisze:Biedna kocina. Jak ma być normalna po takich przejsciach! :?


Ci co mnie dobrze znają, to wiedzą, że u mnie koty mają jak w niebie. Teraz doszło do tego, że rezydentki od pół roku żyją w nienormalnym dla nich świecie, tzn. jedzą i korzystają z kuwety jak Bródka jest zamknięta w pokoju. Poza tym chodzą po mieszkaniu na "niskim podwoziu" gotowe do ucieczki.
Nie mogę pozwolić aby życie było dla nas horrorem :(

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 14:22

iwona_35 pisze:Mnie bardzo martwi,że teraz Mar9 ma silnie''psychicznie '' koty, Miki -starszego kota i Myszkę , no i nie wspomnę ,ze taka ilość kotów na tak małym metrażu :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:


Wiem i dlatego odwlekałam tą decyzję jak tylko mogłam najdłużej :cry:
Od trzech tygodni mam kłopoty nie tylko z futrami ale i z mężem, bo kilka razy dziennie jest awantura o koty. Poza tym chyba niewielu mężczyzn toleruje kuwety rozstawione w salonie i meble wiecznie przykryte folią.
No i najważniejsze, TŻ nie może patrzeć jak jego ukochana Mufka cierpi i jest wiecznie przeganiana.

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 14:24

gagatek pisze:
Zakocona pisze:Biedna kocina. Jak ma być normalna po takich przejsciach! :?


Ci co mnie dobrze znają, to wiedzą, że u mnie koty mają jak w niebie. Teraz doszło do tego, że rezydentki od pół roku żyją w nienormalnym dla nich świecie, tzn. jedzą i korzystają z kuwety jak Bródka jest zamknięta w pokoju. Poza tym chodzą po mieszkaniu na "niskim podwoziu" gotowe do ucieczki.
Nie mogę pozwolić aby życie było dla nas horrorem :(


gagatek, rozumiem Cię doskonale, ale czy może zostac u Ciebie na czas szukania domku?

U mar trochę się zmieniło, ma starego kocura na tymczasie ,który jest bardzo silny psychicznie , do tego doszła Maseczka, również niezłe z niej ziółko, no i B ródka będzie teraz 7KOTEM na tak małym metrazu :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro kwi 23, 2008 14:28

Iwona_35 pisze:

gagatek, rozumiem Cię doskonale, ale czy może zostac u Ciebie na czas szukania domku?


Przedyskutuję z mężem i dam znać wieczorem.

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 14:31

pisałyśmy w tym samym czasie
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro kwi 23, 2008 16:04

gagatku, bardzo mi przykro, ze Bródka tak rozrabia :(
Domyslam sie jak trudno zyc z sikającym i prześladującym rezydentów kotem.

Proszę, porozmawiaj jednak z męzem.
Moze wytrzymacie jeszcze trochę
My postaramy sie zorganizowac wzmozoną akcje szukania domu.
Moze karee uda sie umieścić ogłoszenie w DZ.
Myslę, ze Bródka bedzie cudowynym kotem pod warunkiem, ze bedzie jedynaczką.
Kolejna zmiana miejsca pewnie tylko pogorszy zachowanie Bródki.
No i u mar moze byc nieciekawie :( .
Nietolerująca innych kotów Bródka będzie miała szesc kociambrów na niewielkiej przestrzeni
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro kwi 23, 2008 16:25

Może Bródka nie toleruje tylko moich kocic, bo jak brałam ją od Mar9, to nic nie wskazywało, że będzie taka wojna, dlatego też zdecydowałam się dać jej dom. Przecież u mar9 Bródka nie była jedynaczką. Może Bródka dobrze funkcjonuje jak ma nad sobą silnego rezydenta a nie takie "d..owate" panienki jak moje futra :roll:

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 17:29

wszystko jest możliwe, w końcu to żywe stworzenia , mające swój rozum.

Tak czy inaczej, prosimy, pogadaj z TŻ...a my tak jak pisze tangerine, zrobimy wszystko aby jak najszybciej znaleźc jej domek
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro kwi 23, 2008 20:10

Niestety TŻ powiedział, że jego cierpliwość się wyczerpała w momencie podliczenia wszystkich strat oraz nie może już dłużej patrzeć na jaki stres są narażone rezydentki.
Dla nas, te wszystkie przejścia są na tyle dużym horrorem, że teraz 100 razy się zastanowię czy brać jakieś kolejne futro pod swój dach. Do tej pory wszystko wydawało mi się proste i oczywiste a teraz mam dla życia znacznie więcej pokory. Tak jak pisałam wcześniej przez mój dom przewijały się już różne koty, zdrowe i chore. Brałam urlopy i siedziałam z kotami po kilkanaście godzin dziennie pod kroplówkami (2 z moich wcześniejszych kotów wzięłam chore, oba miały przewlekłą niewydolność nerek). Nie piszę tego wszystkiego żeby się usprawiedliwiać ale żeby Wam uświadomić, że jestem poważną osobą ale te ostatnie pół roku mnie przerosło. Poza tym zdaję sobie sprawę, że Bródce wcale nie będzie tak prosto znaleźć nowy dom, bo potrzebuje doświadczonego, niezakoconego opiekuna. Ona potrzebuje kogoś kto doskonale zna kocią psychikę i zaakceptuje jej inność.

gagatek

 
Posty: 1165
Od: Wto wrz 20, 2005 16:11
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro kwi 23, 2008 20:23

gagatku-napisz nam prosze jak Bródka jest? tzn ,ze nie powinno byc w jej nowym domu innych zwierzat juz wiemy, ale jak jest dla ludzi?
Czy grzeczna i miziasta, czy gryzie? czy moga byc w domu dzieci?
Czy lubi byc brana na rece? czy wskakuje na kolana i śpi w łózku?
Czy psoci? czy raczej jest juz spokojnym kotem?
Takie wiadomosci nam pomoga znalezc jej odpowiedni dom, a Ty ją znasz.

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro kwi 23, 2008 20:33

i moze masz jakies ładne fotki? albo masz szanse zrobic jutro?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro kwi 23, 2008 23:27

przykra sprawa....... :cry:
ale znam gagatka i znam sytuacje i wierzcie mi, czytałam o różnych dokoceniach ale takiej sytuacji nie było...
to już ponad pół roku a sytuacja jest dramatyczna, ani ciut lepiej a o wiele gorzej
gagatek zrobiła naprawdę wszystko, podziwiam ja bardzo i wiem np że ja bym nie wytrzymała tyle co ona, nie sądze żeby ktoś wytrzymał, owszem wielu na forum ma "sikające" koty, ja właśnie też mam teraz "dokocenie" i mam sikającą koteczke, ale ona robi to rzadko i wiem dokładnie kiedy, więc muszę pilnować paru rzeczy..........
ale naprawdę niewiele osób by dało radę
ponad pół roku izolowania, nie izolowania, ingerowania w kocie walki i nie ingerowania, codzienne pranie wszystkiego dookoła, nakrywanie mebli folią, kuwety w każdym kącie, feliway, bach, badania i nic...... , rezydentki boją się własnego cienia, kwestia czasu kiedy i one zaczną robić pod siebie bo będą się bały zupełnie ruszyć z miejsca, zamykanie drzwi, oj można by wyliczać.....
Agata szuka domu już od jakiegoś czasu, i na czas szukania miała kotkę i jeszcze ma ale tak dłużej nie można życ..... :(
kiedy cierpią wszystkie koty, kiedy męczą się ludzie, kiedy zawartość całego mieszkania jest do wymiany i kiedy czyjeś małżeństwo wisi na włosku...............

kicia musi wrócić do mar, ale sądzę ze forum się zbierze i wszelkimi siłami znajdzie super domek, dla szczególnej kotki

velvet

 
Posty: 1416
Od: Wto kwi 11, 2006 16:27
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw kwi 24, 2008 7:33

Oczywiście,że rozumiem gagatka i nie mam do niej pretensji, tylko martwi mnie ,że kot wraca do domu, gdzie NIE MA MIEJSCA na kota ,upłynęło tyle czasu, że najzwyczajniej Mar sie dokociła

i tylko o to mi chodzi, tam nie ma warunków na następnego tymczasa i tyle.

Gdybyśmy wiedziały z dwa tygodnie wcześniej,że Bródka ma wracać, zrobiłybyśmy wszystko aby znaleźć jej domek bezpośrednio od gagatka :( :( :( :( :( :( :(
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Manuelowa i 209 gości