Helcia i Grudzia - Grudzia po operacji

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 18, 2008 18:13

Nooo,ja też :D
Ale chyba zmienię tytuł wątku na "Bulimia u kotów-ratunku!".Dziś znów stary scenariusz:hap,hap,hap a za chwilę błeee...

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt kwi 18, 2008 19:38

haniaszaraf pisze:Co jest w tych rudzielcach,że są takie fajowe?!

Nie wim ! :D
Jam psiarą zdeklarowaną była, TŻ umiarkowanym kocim liberałem. O gustach i kolorach kocich i kotach nie dyskutowaliśmy ;)
No i zdarzył się Rudy Maup - mógł być burym, czarnym, krówkowym ... Ale jest przypadkowo po prostu rudy :1luvu:
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Pt kwi 18, 2008 20:57

Tak czytam o tych Waszych czyściochach i mnie aż nosi, bo te moje łobuzy prawie się nie myją! Jak pragnę zakwitnąć, nie widziałam od 6 miesięcy kota, który myłby się dłużej niż trzy sekundy! Po kim one to mają!? Jożikowa toaleta polega na tym, że mu Cześ łepek ze dwa razy jęzorkiem omiecie i niekiedy jożikowy sliniaczek będzie liźnięty przez swego właściciela. Ale tylko pod warunkiem, że resztki śniadanka na nim będą. Czesinej toalety nie ma zgoła wcale, albo zaistnieje w formie tak szczątkowej, że obawiać się zaczynam, iż hoduję dwóch brudasków. :( :(
Aniada
 

Post » Sob kwi 19, 2008 18:49

Muszę się pochwalić sukcesem:obcięłam kilka pazurków Grudzi!!!Po opisie zmagań Matahari (zakończonych spektakularną klapą i obcinaniem pazurków przez weta) nie sądziłam,że coś zdziałam.Ale ja cwana gapa jestem-zaczekałam,aż panna mocno zaśnie i wtedy cięłam z zaskoku.Tylko nie pytajcie,proszę,które i ile-co podłapałam,to ciach!Oczywiście za długo to nie trwało,ale i tak jestem dumna i blada!

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob kwi 19, 2008 20:52

Haniu,
przesledziłam całą Twoją historię o dokacaniu (nota bene masz super styl pisania, uśmiałam się do łez) i postanowiłam "podpiąć" się pod wątek, licząc na rady bardziej doświadczonych.

Mamy kotkę - krótkowłosą europejską Luśkę. Razem z nią przywieźliśmy niebieską rosyjską. Kotki w transporterku podczas podróży się tolerowały, obie wystraszone, w nowym otoczeniu, Luśka (wowczas ok.4miesięczna) nawet lizała niebieską (2miesięczną, o połowę mniejszą).

Niestety sielanka skończyła się po 5 minutach po przestąpieniu progu domu, gdy to Luśka chciała zajrzeć do kuwety, gdzie akurat siedziała niebieska, i została sfukana. I rozpoczęła się wojna - głównie ze strony Luśki. Duża kota warczała, syczała jak tylko niebieska pojawiła się w jej polu widzenia. Nawet z czasem przeszła do łapoczynów - na szczęscie bezpazurkowych.

Niestety niebieska kotka odeszła od nas po tygodniu bycia razem z powodu chorego serduszka :(:(:(

Ponieważ oboje pracujemy, nie ustawaliśmy w przekonaniu, że Luśka powinna mieć towarzysza na samotne dnie spędzane w mieszkaniu.
Dziś przywieźliśmy nowe małe cudo - 2,5 miesięczną Amelkę, mieszańca syberyjsko-brytyjskiego. Luśka na czas oswojenia się nowego kota z nowym domkiem została wywieziona do dziadków.

I niestety.... Po powrocie jak tylko zobaczyła Amelkę - OD RAZU warkot i syk. No masakra. Mała jest długowłosa, więc może Luśka myśli, że Amelka ją straszy nastroszonym włosiem ... To dopiero pierwszy dzień ich wzajemnego poznania, ale mamy powtórkę z rozrywki. Obawiam się, że Luśka myśli, że skoro kiedyś niebieska zniknęła z domu po tym jak przez tydzień była obsykiwana i obwarczana, to może będzie podobnie i z tym kotem... Stąd postawa Luśki.

Widziałam, że dokacanie potrafi trwać i 2 miesiące...

Czy jest jakaś szansa, że się polubią?
Amelka ignoruje syczenie i warczenie Luśki i zwiedza dom. A Luśka siedzi na szafie spięta i wszystko obserwuje z góry. Szykuje się na desant :)

W kwestii administracyjnej - nie chciałam zakładać nowego postu na temat pewnie często na forum omawiany. Ale jeśli administratorzy uznają, że nie powinnam "podpinać się" pod czyjś wątek, chętnie się przeniosę na odrębny topic. Proszę o radę.

kkatarzyna

 
Posty: 12
Od: Sob lut 23, 2008 22:20
Lokalizacja: Macierzysz

Post » Sob kwi 19, 2008 21:06

Witaj,Kasiu!Przyda się w wątku świeża krew.Co do rad...to się nie ośmielę,bo o kotach mam mizerne pojęcie :lol: no i nasze dokocenie przeszło tak jakoś ulgowo.Tak naprawdę to co dzień mam jakieś pytania i popełniam błędy.Ciągnie się za mną psiarskie nastawienie a wszak koty są CAŁKIEM INNE.Nie wiem,na przykład,na ile moja nachalność sprawiła,że mam koty nienakolankowe,niemizialskie i nie mruczalskie.Grudzia mruczała raz,przez pomyłkę,jak sądzę a Helcia przychodzi z mruczankami raz na ruski rok :(
Twoim kotkom na pewno potrzeba czasu...a co do szczegółów technicznych-napewno doświadczeni szczęśliwie dokoceni nie zawiodą.

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob kwi 19, 2008 21:08

Aniada pisze:Tak czytam o tych Waszych czyściochach i mnie aż nosi, bo te moje łobuzy prawie się nie myją!

Wrażliwych proszę o nieczytanie.
He,he,he,moja sunia nie myje się NIGDY i śmierdzi,jak dno beczki a jakie bąki puszcza?!Żółto się robi,muchy mrą i oczy nam wyżera.Teraz będzie o mądrości psów-jako,że po każdym takim ekscesie wrzeszczałam coś w stylu "Paszła won!" i rzucałam się otwierać okna,moja mądra sunia,jak tylko puści cichca-zmyka w podskokach...Jak jej durnej wytłumaczyc,żeby opuszczała lokal PRZED a nie PO?!
Zysk jest taki,że gdy psisko wytruchtuje z kuchnijadalniotelewizorni,gdzie zwykle obie rezydujemy-momentalnie otwieram okna,bo już wiem!I kto tu kogo czegoś nauczył?
Ach,kotki,taka odmiana,nie pierdzą,nie śmierdzą,chętnie sie myją :love: Aniada,nie trać ducha,spraw sobie psa i zobaczysz,jakie masz czyściutkie i pachnące kociaczki...w porównaniu!

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob kwi 19, 2008 22:04

kkatarzyna... spoko i luz... dopóki krew sie nie leje proponuję nie wtrącać się... same muszą się dogadać... i daj im czas... dopieszczaj obie starając się, aby zapachy się mieszały... i czekaj... :D

Hania... coraz bardziej mnie zadziwiasz... no... no... pazury obcięte... WOW...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob kwi 19, 2008 23:19

Niektóre,Matahari,tylko niektóre...a to,co mi Grudzia po zabiegu powiedziała raczej nie nadawałoby się do publikacji.Brzmiało,jak "brzydkie wyrazy po kilka razy".
Ale wykombinowałam coś na Grudziną niechęć do brania na ręce.Moje okna są w większości niedostępne dla kotów-wysoko i bez parapetów.Łapię więc Grudzię,która zwykle zaczyna swoje mamroty i chce zwiać.Jeśli odpowiednio szybko podejdę z nią do okna-kot się uspokaja,podziwia świat i chyba zapomina,że jest "na opkach".
Szkoda,że nie udało nam się spotkać Koniecznie daj,proszę,znać kiedy znów będziesz w Sopocie.Bo może ja tu wciskam kit i fotomontaż a z Grudzi juz dawno zrobiłam sobie kołnierzyk? :twisted:

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob kwi 19, 2008 23:29

I jeszcze fotka dla tych,którzy sądzą,że bulimia odchudza-kulisty kot
Obrazek

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie kwi 20, 2008 10:15

U nas agresja jest jednostronna i narasta.

Amelka obrywa łapą od Luśki raz po raz przy akompaniamencie przeraźliwych syków i warczenia. A Malutka na razie nie umie warczeć, więc albo miauczy, albo otwiera pyszczek i straszy ząbkami.
Ale przy takim naporze Luśki wkrótce się nauczy i warczeć, i bić :)

kkatarzyna

 
Posty: 12
Od: Sob lut 23, 2008 22:20
Lokalizacja: Macierzysz

Post » Nie kwi 20, 2008 23:12

Może dziś uda się zamieścić foto Kulistego Kota Bydgoskiego:
Obrazek

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon kwi 21, 2008 11:37

Grudzia jest kotem gdańskim.........
:roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon kwi 21, 2008 18:38

Ale obłych kształtów nabrała w Bydgoszczy :lol: !

Hańka

 
Posty: 41917
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon kwi 21, 2008 19:26

haniaszaraf pisze:Ale obłych kształtów nabrała w Bydgoszczy :lol: !


obłe to są robaki... wypraszam sobie takie nazywanie Grudzi... :evil:
Grudzia jest zgrabną, dobrze zbudowaną koteczką... wszystko...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości

cron