Z całą pewnością, ktoś kogoś tu udusi, albo Pusia mnie, albo ja - Pusię.
Ostatnio zawzięła się na Lalę i tak mi ją przegoniła po domu, że Lalunia - nadwrażliwiec, sikała pod siebie
Prawda o życiu z Pusią wygląda tak, że w małym mieszkaniu, to by się nie udało - tu jakoś dajemy radę, bo nastąpił wyraźny podział terytorium.
Czekam już niecierpliwie na wolierę, w której będę umieszczać Zołzusię - pozostałe zwierzaki zyskają dzięki temu więcej swobody.
A to nasz nowy koleżka - Orzeszek, jeszcze nie nadaliśmy mu imienia.
zdjęcie postawione na głowie, ale tak lepiej widać pysio
Nie sposób pstryknąć mu lepszych fotek, bo cały czas chce się miziać. Twierdzi, że to bzdura, że koty przesypiają szesnaście godzin dziennie, co więcej - mitem jest, że w ogóle śpią!
Orzeszek wcale nie śpi
Albo coś bierze, albo ma ruję
Cały czas nas woła, chce wyjść, chce być głaskany, udeptuje podłogę, udeptuje powietrze i w ogóle cały czas udeptuje, w każdej pozycji
Jutro jedziemy na badania, chciałabym go jak najszybciej wypuścić, bo okropaśnie narzeka.
Złapałyśmy go z agnes_czy, przez przypadek, zwiewał przed nami i nie wiedziałyśmy, czy to chłop, czy baba. Wcale nie miał jechać kotobusem, bo zdawało nam się, że to dzik.
I teraz mi smutno, bo może więcej tam takich "dzików" zostało
edit:literówki