Nareszcie mam kiciusię na którą czekałam od początku wakacji ! Jest czarna ale ma też (jak narazie) mało widoczne brązowe paski tak jak mały tygrysek. Jestem bardzo szczęśliwa z mojej Puszki (tak się nazywa koteczka) a ona chyba też jest szczęśliwa w moim domu, bo już pierwszego dnia się zadomowiła i polubiła wszystkich domowników. Podróż jakoś przetrwała (przy małym miauczeniu ) bo jechała z siostrą bo moja babcia przygarnęłą jej siostrzyczkę i jechała z nami do Krakowa ale rodzeństwo długo nie było razem bo babcia uznała że kotka musi mieć dom więc coś zjadła (babcia, ale kotka też) no i pojechały a ja miałam weekend na zabawy z Puszką. Mam ją od 4 dni i jestem szczęśliwa bo koteczka jest bardzo grzeczna, ani razu nie załatwiła się poza kuwetą, reaguje na swoje imię itp. Wszyscy ją uwielbiają