Kiedy człowiek traci wszystko. Miś w DS, Puszkin u A59

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 17, 2008 7:37

Bardzo to wszytko trudne..
Czasem nie ma jak pomóc wbrew woli zainteresowanego ..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 17, 2008 7:54

mziel52 pisze:Skoro Puszkinowi grozi śmierć, to troska o jego stan po kastracji wygląda cokolwiek obłudnie. Kastracja to jego jedyna szansa na życie. Pozytywne białaczkowce ryzykują co prawda, że narkoza spowoduje rozwój choroby, ale akurat w przypadku tego zabiegu ryzyko chyba jest najmniejsze z możliwych. Czy nie warto spróbować?

:roll: :?:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw kwi 17, 2008 8:21

Miziel52, ostro to wyłożyłaś, ale pewnie nie bez racji.

No bo kto weźmie na stałe niewykastowanego kocura do niewychodzącego domu - nawet bez względu na jego zdrowia?

Mam w tej chwili starego Nelsona - niewykastowany, chory, na razie nie znaczy, siedzi zamknięty w kuchni - a i tak nos od progu skręca :twisted:

Tyle że decyzję musi podjąć ktoś, kto zna wszystkie okoliczności i podejmie ryzyko - a my, patrząc z boku, możemy teoretycznie rozważać.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 17, 2008 12:07

Dopóki Puszkin nie ma dokąd pójść jaki sens ma jego kastracja? Gdyby znalazł się dla niego dom, pod warunkiem, że zostanie wykastrowany, na pewno warto by było podjąć to ryzyko.

Obłudy bym się nie doszukiwała, raczej logiki.
Ostatnio edytowano Czw kwi 17, 2008 21:28 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 17, 2008 17:44

A czy Puszkin ma gdzieś ogłoszenie?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw kwi 17, 2008 19:04

mziel52 pisze:A czy Puszkin ma gdzieś ogłoszenie?


Na razie tylko na adopcje.org

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 17, 2008 22:41

Wrzuciłam informacje o nim i link do tego wątku u białaczkowców.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15224
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt kwi 18, 2008 3:50

a czy mozliwym jest ze test wyszedl falszywie dodatni?
ostatnio coraz czesciej testy pokauja nieprawde i sama nie wiem czy do konca im wierzyc.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 18, 2008 8:26

O ile wiem, to testy białaczkowe mogę być fałszywie ujemne, jeśli sa dodatnie - to już naprawdę..

Choć znam przypadek, gdy kot poschroniskowy miał test dodatni, a po kilku miesiącach - ujemny. Wet okreśił to jako kontakt z wirusem, którego (wirusa) kot zwalczył - szczegółów proszę nie żądać, tyle zapamiętałam.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt kwi 18, 2008 8:45

annskr pisze:O ile wiem, to testy białaczkowe mogę być fałszywie ujemne, jeśli sa dodatnie - to już naprawdę..

Choć znam przypadek, gdy kot poschroniskowy miał test dodatni, a po kilku miesiącach - ujemny. Wet okreśił to jako kontakt z wirusem, którego (wirusa) kot zwalczył - szczegółów proszę nie żądać, tyle zapamiętałam.


z tego co wiem, mogą wyjść fałszywie dodatnie, przy niektórych infekcjach
a nie słyszalam o fałszywie ujemnych - no chyba że test wykonano niedługo po tym gdy kot zaraził się wirusem a zanim go wykaże test upływa czasem i 3 miesiące
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt kwi 18, 2008 8:52

annskr pisze:O ile wiem, to testy białaczkowe mogę być fałszywie ujemne, jeśli sa dodatnie - to już naprawdę.


http://vetserwis.pl/bialaczka.html

WYNIK DODATNI - FeLV (+)
1. U zupełnie zdrowego kota bez objawów jakichkolwiek chorób.Taki wynik oznacza, że test musi być koniecznie powtórzony!
Optymalnie jeśli można powtórzyć badanie przy użyciu innego rodzaju testu np. IFA czy PCR. Ponieważ w Polsce te metody są na razie niedostępne , zaleca się ponowne badanie testem ELISA po 60-90 dniach. Jeśli drugie badanie da również wynik dodatni, można uznać, że najprawdopodobniej kot jest zarażony wirusem FeLV i powinien być ściśle odizolowany od innych kotów. Jednak nigdy nie może to być podstawową do podjęcia decyzji o eutanazji - proszę pamiętać, że koty zakażone białaczką mogą żyć przez wiele lat w świetnym zdrowiu, bez żadnych objawów choroby. Jeśli wynik drugiego badania jest ujemny, należy powtarzać test co 60 dni aż do uzyskania dwukrotnie tych samych wyników.
2. U kota z objawami wskazującymi na białaczkę kotów. Wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że kot jest zarażony wirusem białaczki. Dla pewności można badanie powtórzyć po 60-90 dniach.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt kwi 18, 2008 9:01

Puszkin siedzi w lecznicy już kilka miesięcy (chyba 3 / 4), więc test był powtarzany.

Nie wierzymy w pojedynczy dodatni test Elisa, choćby przypadek Pana Kota pokazał, że trzeba koniecznie powtarzać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 18, 2008 13:59

Rany, sama nie wiem co napisać. Taki mętlik w głowie :?

Po pierwsze - jest pewnien plan jeszcze jednej dobrej duszy z forum na Białaczkowe, ale muszę się w niego wgryźć. I zaraz odpiszę co i jak.

Po drugie - Jana Kochana, z kim P. Danuta ma jakiś kontakt? Jeśli jest ktoś komu ona ufa, to ja się chcę z tą osobą skontaktować.
Bo nawet jeśli P. Danuta zgubiła papiery przydziału lokum, to WSZELKIE KOPIE WSZELKIEJ KORESPONDENCJI trzymane są w wydziale lokalowym danej gminy i ZAINTERESOWANA OSOBA MA PRAWO WGLĄDU DO NICH. Więc P. Danuta może iść po te papiery i ma prawo je skserować itp. tylko potrzebny jej ktoś uparty w urzędach, kto nie da się zbyć. Ja mogę pomóc, bo mam w tym pewne doświadczenie :evil:
Tylko sama P. Danuta się pewnie ne zgodzi na "obcego" czyli mnie, więc potrzebny jeszcze ktoś jej bliski, komu ufa.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt kwi 18, 2008 14:21

to trzymam kciuki za plan, szkoda mi tych kotow bardzo :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt kwi 18, 2008 14:32

joshua_ada pisze:Po pierwsze - jest pewnien plan jeszcze jednej dobrej duszy z forum na Białaczkowe, ale muszę się w niego wgryźć. I zaraz odpiszę co i jak.


Właśnie się wgryzłam. To jednak nic nowego nie napiszę, bo ta osoba (tufcio) już -zdaje się- wysłała Ci wiadomość.

Tak myślę o Puszkinie, gdyby on:
- mieszkał sam bez innych kotów;
- mieszkałby z kimś kto nie musi mieć super mizaka;
- nie musiałby już dłużej dzicześ w klatce
to może jak znajdzie taki dom (niewychodzący) i będzie miał święty spokój, nie będzie taki zdziczały w obcym miejscu,
to po oswojeniu się ma szanse na długie życie. Przecież to w sumie kot domowy, a nie wzięty z dziczy.
Z tego, co się doczytałam to on ma dopiero 5 lat, tak?

To nie można szukać DT a potem DS? Ja wiem, że to graniczy z cudem, ale całe forum opiera się na cudach...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 730 gości