Tynio ma chłoniaka, umiejscowionego w taki sposób, że wycięcie go nie jest możliwe.

Jego brzuszek został dziś otworzony i zaszyty, Tynio dochodzi teraz do siebie. Dostał narkozę odwracalną, więc jest przytomny, niestety musiałam wrócić do lecznicy po kubraczek, bo zaczął się niemal od razu rozlizywać i baliśmy się, że zrobi sobie krzywdę... Biedny, nie chciał się pozwolić ubrać w kubraczek, ale nie ma chyba innego wyjścia.
Erosik wylizał go po łebku.
Będziemy dbać o niego i rozpieszczać go tak długo, jak się tylko to będzie możliwe..
Gdyby ktoś chciał podarować Tyniowi saszetki intestinal - będziemy wdzięczni, bo teraz przede wszystkim powinien dostawać bardzo delikatne jedzenie, które nie będzie obciążać jelit.
To bardzo smutny dzień dla nas.
Milusia ma od rujkę, wzięłam dla niej kilka tabletek na wyciszenie, bo Fil zdążyła zasikać już okna, a Gandalf zdążył pobić Fila.
Kiedy tylko grzybica trochę ustąpi trzeba ją wykastrować. Dziś kolejna kąpiel w Nizoralu, mam nadzieję, że szczepionka szybko zacznie działać.. mam nadzieję, że Tynio się nie zarazi...
Erosik i Czesio profilaktycznie zaszczepieni, muszę pójść jeszcze z Tobiaszem.