No wreszcie jestem.
Jutro zaczynaja sie moje pierwsze wolne dni od miesięcy.. No sama nie wiem co z tej radości będę robić, ale może wreszcie błogo gnić
U mnie futerka dobrze się mają, Lolusia grubasek mój robi się coraz milsza, niedługo minie rok jak do mnie trafiła i socjalizacja przebiegała różnie.. Najlepiej jej odpowiada jak siedzę na hmm.. kibelku

Wtedy przychodzi i ma najwięcej do powiedzenia i zrobienia, ociera się staje na tylnich łapkach i opiera się o moje kolana albo w ogóle wskakuje mi na plecy wariatka
Gemcio rośnie jak na drożdzach. To już jest duży kot, łapki mu zgrubiały, może dlatego, ze daję mu taki preparat z witaminami dla młodych zwierząt na wzmocnienie kośćca. No i futerko już nie jest takie grafitowe a bardziej czarne. Daję im tez (właściwie przemycam w jedzeniu) odrobinę lnu, toteż lśnią futerka
Żeby nie było za słodko, to ostatnio któreś zrobiło mi qpkę w wannie.. Ale to chyba moja wina bo żwirek był już do wymiany a ja nie zdążyłam.. No to dostałam za swoje
Do tego dochodzi już zupełnie podarta zasłonka do prysznica. Kupiłam nową tylko zastanawiam się czy zakładac w ogóle.. No bo po co? Znowu Gemuś będzie chciał na sufit wejść po niej..
Never, co z doopką Snieguły? normalnie mnie zaciekawiłaś

może ona jest chłopczykiem???
Napisz jak kocie namioty się sprawdzają. Ja chciałam kupić taką budkę z gąbki dla Gemusia bo on lubi włazić we wszystkie dziury. Jak zobaczy transporter to pierwszy leci i od razu sie tam układa. Teraz upodobał sobie moją torbę na laptopa i tam chodzi, układa się i sobie śpi. Na tym leżaczku kaloryferowym też lubi polegiwać, ale on jest w miejscu, gdzie mało słońca, kaloryfery już nie grzeją, to wolałabym coś, co da się przenieść i położyć na słoneczku - niech się maleńtas wygrzewa
