[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 15, 2008 19:22

Rufik co ty wyprawiasz juz mi zdrowiej :D !!
pozdrawiam Ewa

Ewa3

 
Posty: 40
Od: Nie kwi 13, 2008 14:47
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 15, 2008 20:04

Dziś dostałam od Iwonki ogromną paczuszkę dla moich maluszków i ich mamy :) Karmy mamy na jakiś kolejny tydzień a może i więcej :) Ogromne, ogromne dzięki kochana Iwonko :1luvu: jesteś :aniolek:
Dałam dziś dla kotki shebę ale wcinała, zjadła wszystko za jednym przysiadem, smakowało jej i też prosiła aby Ci podziękować :)

Rufik już ma się ciut lepiej, nie wymiotował i biegunka ustała :)
Jak wróciłam z dyżuru to nawet przyszedł aby mnie powitać, nawet nie wiecie jakie to szczęście. Z takiego małego dzikuska na moich oczach staje się domowym pieszczochem :)

Aga zdjęcia zaraz podeślę do Ciebie :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto kwi 15, 2008 22:12

EWa 3 - witamy serdecznie. A Uwaga o puchatku- nadzwyczaj dojrzała :D
Znajdziemy mu domek. Mam nadzieję, ze Rufik wydobrzeje szybciutko i będzie mógł figlować u Ciebie.
Anda- dzięki za dobre słowo. Trzymamy kciuki i za wasze koty :D

Monika 777 - dzięki wielkie za pieniążki. Dotarły :D Zostały już również pożytecznie zagospodarowane...

Zawiozłam dziś do nowego domku pingwinkę z czwartku. Zakochana panienka może dać się we znaki nowej pani bo piska jak tylko kawalera nie ma w pobliżu :roll:

I tyle dobrych wieści. Teraz te gorsze :D
Tomasz przywiózł dziś do Jani kolejną kotkę. Dokarmiał ją od ok 2 tygodni. Kicia miała maluchy, ale nie dawały się zlokalizować.
Dziś je znalazł. Jeden już nie zył, drugi dogorywał. Ktoś je ...ja nawet nie wiem jak to napisać.. porozduszał. A one miały już ponad 3 tygodnie...
I dzika kotka matka, która dotąd trzymała dystans zaprowadziła go dziś w to miejsce, jakby szukała pomocy dla maleństwa, które jeszcze żyło. Niestety nic się nie dało zrobić.
Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego?

Wieczorem byłyśmy z Melbą u Jani w odwiedzinach u wczoraj przywiezionych kiciów. Rąk nam było za mało (a były 4 osoby) Bo trzeba to stado głaskać i przytulać.
Te maluchy można będzie oddawać już za ok tydzień, zaczynają same jeść.
Więc - potrzebne są ręce do głaskania i odwiedzania. [Coby się szarańcza cywilizowała.
Poza tym w 2,3 i 4 niedzielę maja maluchy prawdopodobnie będą mogły szukać domu Zoo Natura. Zrozumiałe, że same tam nie pojadą.... Ja niestety będę w kraju tylko 11.05. Kto może w następne niedziele?
Na zachętę fotki szkrabów:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 1:06

Jakie śliczności :) cudeńka małe!
W drugiej połowie maja mogłabym rozwozić niedzielne koteczki (wychodzi mi, że 18 i 25-go maja). W tej chwili jeszcze nie wiem jak będę pracować, pod koniec kwietnia pewnie się dowiem, ale jakby co to się zapisuję.
Ach, i na głaski w przyszłym tygodniu - jakby była potrzeba - z miłą chęcią się udam.
Niektóre wieści o maleńkich kociaczkach są straszne... (działalność tzw. "ludzi") ... tego nie da się pojąć.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro kwi 16, 2008 13:05

My chcemy pomóc jakiejś bialostockiej, kociej bidulce. Na początku chcieliśmy się dokocic kotem z hodowli, ale doszliśmy do wniosku, że zmienamy plany i weźmiemy jakiegoś biedaczka.
Niestety stac się to może dopiero za kilka tygodni, :( kiedy po remoncie swojego mieszkania w końcu do niego wrócimy.
Powiedzcie tymczasem czy istnieje możliwośc zbadania kotka przed jego adopcją, bo liczy się dla nas po pierwsze bezpieczeństwo kota który już z nami mieszka. Chodzi nam głównie o FIV i FLV. Czy jakaś lecznica w naszym mieście w ogóle wykunuje testy na te wirusy?

PS. Śliczny ten pierwszy tygrysek... Właśnie taki nam się marzy :)

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 13:26

Super :) wasza decyzja jest mi bliska bo tez kiedys myslalam o kocie rasowym i rodowodowym a skonczylo sie na czterech 'dachowcach' i straaaaaasznie sa kochane :)

mysle ze cos sie da zrobic, znajomym z forum na pewno Aga odstapi jakiegos malucha...
co do badan to nie mam pojecia, chcialam wlasnie dzwonic i sie dowiadywac ale nikt nie odbiera, pewnie jakis zwierzak akurat jest badany i nie ma rak do odbierania telefonow.
Podam wam numer do lecznicy Zwierzak: 085 74-123-94 na pewno odpowiedza na wszystkie watpliwosci

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Śro kwi 16, 2008 13:29

Znamy lecznicę. Nasz kocurek trafi do niej najprawdopodobniej za 3 tygodnie na kastrację (stresujemy się ogromnie) i wtedy w takim razie popytamy. Dziękujemy za info.
Mamy nadzieję, że znajdzie się nam jakis kotek... :)

Ania i Krzyś

 
Posty: 155
Od: Pon kwi 14, 2008 13:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 16:22

aga&2 super, ciesze sie ze doszly pieniazki, a ta kotke ktora zabraliscie z gruntowej jako pierwsza bedziecie sterylizowac niedlugo??

Monika777

 
Posty: 35
Od: Nie kwi 06, 2008 15:03

Post » Śro kwi 16, 2008 17:02

Rufik jest juz u mnie :D brudas jeden :lol:

Strasznie zdziwiło mnie jego zachowanie. W samochodzie wogle sie nie wyrywał tylko sobie spokojnie zwiedzał cały samochod. W domu przywitała go nasza najmniejsza suczka i kotki , odbyło sie bez najmniejszych awantur nawet bez burczenia :D Obwachały siebie i kazdy poszedł w swoja strone :P Potem przyszedł czas na naszego labka. Tasja tez bardzo ładnie sie zachowała troszke na niego burkneła ale zwruciłam jej uwage i jest juz wszystko dobrze :lol: A Aza nasz terier to zalizała by Rufika :P Wygoniłam ja na dwor bo cały czas za nim chodzi :lol: hehe taka uczuciowa dziewczynka wiec narazie musze na nia uwazac;) Ale przynajmniej Rufik juz czysty i ma nowa fryzurke irokeza:D Rufus przy kazdym spotkaniu był spokojny, bardzo mnie zdziwił :D
Zjadł troszke karmy i zwiedza dalej domek :P

EDIT spi na psim miejscu :wink:
pozdrawiam Ewa

Ewa3

 
Posty: 40
Od: Nie kwi 13, 2008 14:47
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 18:53

Tak, tak Rufik pojechał sobie :(
co prawda jeszcze trochę chory ale Ewa nie mogła siędoczekać ;)

Obrazek

Obrazek

A to moje dzieciaczki, zdjęcia nienajlepsze ale ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oczka cały czas niektórym z nich ropieją ale narazie mogę tylko przemywać :?

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 19:02

Na razie moja ogromna RODZINKA KOCIA /w części tymczasowa/ ma się dobrze. :lol:
Apetyty dopisują, a kupeczki bywają różnawe.
Bardzo wiele zawdzięczam Tomkowi "złota rączka", który sprawił, że warunki bytowania wyraźnie się polepszyły...
Jeszcze raz bardzo za wszystko coś uczynił dla Naszych Braci Mniejszych - dziękuję.....
Maluszków jest sporawo: 5+6. Prawda, że mnóstwo.
Aż trudno policzyć....
A mamuś kocich oczekujących na sterylkę aż 4: 2 - karmiące i 2 - już nie karmiące z wiadomych przyczyn.
Mam nadzieję, że wszystko nastąpi w odpowiednim czasie i miejscu....
Nad tym czuwają wszak PRZESYMPATYCZNE DZIEWCZYNY: AGATKA i IWONA.
Miłego wieczoru życzę MIŁOŚNIKOM KOTÓW!!!
I wszystkim LUDZIOM DOBREJ WOLI!!!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro kwi 16, 2008 22:24

Aniu i Krzysiu - witamy :D O cieszę się bardzo z waszej decyzji. Ja kiedyś marzyłam o brytyjczyku. Takim jak wasz (lub ew. Rudym)
Skończyło się podobnie jak u Melby - czyli 3 szare tygryski. I oczywiście nie zamieniłabym ich (no może z wyjątkiem kocicy :twisted: ) na żadne inne.

Jeśli marzy wam się tygrysek - to oczywiście ten z 1 fotki może na Was poczekać. Ale szepnę na uszko, że w jeszcze ślepych maluszkach u Jani widziałam przynajmniej dwa pręgowane brzuszki :D
One będą szukały domku za ok 5-6 tygodni.

Oczywiście jakbyście chcieli pogadać z kiciami to warto napisać pw do Jani - w wersji life są rozbrajające.
Co do testów - jutro podpytam w lecznicy. Całkiem was rozumiem - myśląc o 3 dokoceniu bałam się o swojego średniego Słonika. Ale w rezultacie jakoś tak wyszło że wzięłam chorego Sabika...
Obejrzałam sobie fotki Waszego kicia - przepiękny :1luvu:
Nie martwcie się o jego kastrację. Dobra lecznica a zabieg nieskomplikowany.
Janiu - tak sobie wykombinowałam, że może wpadłabym jutro z Advokacikiem na kocie karczki? Wymordowałybyśmy robale w małych brzuszkach. I wrzuciłabym mleko dla niemowlaczków?

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 17, 2008 9:08

helou - ja to za kazdym razem jak widze takie malenstwa szczegolnie czarne to chce je zabrać - kiedys bede miała swój dom to bede miała duzo kotów - a i hoteliku dla innych nie zabraknie - kto wie moze nawet załoze schronisko :roll: pozdrawiam
nasz wątek :)http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2443630#2443630
Obrazek

isabella7272

 
Posty: 609
Od: Śro maja 09, 2007 10:35
Lokalizacja: BIAŁYSTOK-OGRODNICZKI

Post » Czw kwi 17, 2008 9:47

Kiciuś z ostatniego mojego zdjęcia to panienka
za każdym razem jak przychodzę to pierwsza leci na ręce
dziś siedziała mi na rękach i co ja ją odłoże do rodzeństwa ona znów
kitka do góry i leci :) jak nie chciałam jej brać to
próbowała wspinać się po spodniach :lol:
jak jest na rękach to odrazu zaczyna się bawić i nadstawia
brzusio do drapania, kociki rosną w oczach :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw kwi 17, 2008 10:44

Ja bym mogła pomóc z wożeniem kociaków i potem zajmowaniem się nimi w ZooNatura - w niedzielę 4 maja =).


A to zdjęcia kiculka - Tygryska, który jest u mnie:

Obrazek
Obrazek


Powtarzam i zachwalam :D kocurek ma ponad miesiąc, jest śliczny, kochany, pcha się na ręce, miauczy, mruczy i w kółko domaga się pieszczot albo zabawy :]. Wciąż potrzebuje dużej ilości mleczka dla niemowląt, chociaż je już stały pokarm.

Tygrysek jest bardzo rezolutny - dzisiaj "pobił się" z Freyą i nawet wygrał :D Łazi po mieszkaniu, zaczepia moje kocice i próbuje obrywać liście z kwiatków ;).

Do oddania za tydzień =).



Sprzedał się Puchatek! :D Trafił do bardzo miłej, opiekuńczej Pani, która ma już 8-miesięczną kociczkę. Kociczka podobno jest ugodowa i przyjazna, więc powinny się zaprzyjaźnić :). Mam nadzieję, że będzie mu dobrze w nowym domku :).


Pani Jasiu, Moniu - kociaki są przecudowne =). Na pewno szybko znajdą domki :]
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 56 gości