To starsza pani, bez rodziny, bez dachu nad głową - jej mieszkanie się spaliło, chyba nawet nie ma szyby w oknie. Nie wiem gdzie p. Danuta mieszka, nie wiem z czego żyje, co je... To spalone mieszkanie i tak nie należy do niej, a kamienica została odzyskana przez dawnego właściciela, więc nawet nie ma do czego wracać. P. Danuta wstydzi się prosić o pomoc, opieka społeczna ją zawiodła.
Ja nawet nie znam jej osobiście, widziałam ją raz w lecznicy, w poczekalni. Drobna, zasuszona staruszka ze smutnymi oczami. Przychodzi dowiadywać się o swoje koty...
A kocury już nie mogą dłużej siedzieć w lecznicy. Już dawno powinny ją opuścić. Być może będą musiały udać się w ostatnią podróż



Puszkin
Jana pisze:Puszkin jest praktycznie bez szansMa FeLV+... I zły charakter. Nie jest miziakiem, nie jest grzeczny, potrafi machnąć łapą z pazurami, nawet ugryźć. Ma nieprzyjemne spojrzenie - widać na zdjęciu. Jakby wiedział, że nie ma dla niego domu, nie ma miejsca. Jakby był zły na cały świat, który tak go zawiódł.
Puszkina prawdopodobnie czeka eutanazja.


Miś
Jana pisze:Miś jest młodszy, nie jest nosicielem białaczki (o dziwo, bo kocury mieszkały razem). Jest miły, jeszcze patrzy z nadzieją, chociaż też ze smutkiem. Ma dziwną przypadłość - od czasu do czasu dostaje szczękościsku i wtedy trzeba podać środek przeciwbólowy. Poza tym jest ok.