WAŻNE PYTANIE! Pomóżcie!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 09, 2008 17:49

Choćiaż jak wysterelizowalabym te kotke to nie moglabym wziac jej do siebie... Moi rodzice powiedzieliby ze do domu brudne i bezpanskie koty przyprowadzam, jednego kotka w wakacje przynioslam do domu (ale to jak mialam 5lat) to otworzyli okno w kotlowni i kot sobie wylecial przez nie, a pozniej mowili ze byl to przypadek ze otworzylo sie okno.. Taka kotke (dopiero po zabiegu na pewno by wyrzucili bez wachania, a ja chce dla niej dobrze... :cry:

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Śro kwi 09, 2008 17:52

Postaram sie jeszcze przekonac do takiego rozwiazania, zeby wykonala sterylke aborcyjna lub humanitarne uspienie calego miotu... Nie wiem czy mi to wyjdzie, ale zrobię to co w mojej mocy, musze sie sprężyć bo lada dzien moze sie okocic...

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Czw kwi 10, 2008 10:53

aldona, a może ją podkuś, żeby weszła na ten wątek i trochę poczytała?
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Czw kwi 10, 2008 12:11

Dziś nie byłam w szkole bo żle się czułam ale jutro powiem jej aby zajrzała i poczytała choć trochę wątki na kocim ABC.

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Czw kwi 10, 2008 22:49

to z innego watku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73487&highlight=
alodona pisze:wiem ze nie jest najwazniejsze moje dobro lecz kociaka. moi rodzice nigdy nie chca sie zgodzic na zwierzaka, lecz jak jest juz w domu to go nie wyrzuca na ulice. ja w ogole na to bym nie pozwolila, postanowilam naet za swe pieniadze wysterelizowac kotke. na psa takze sie nie chciieli zgodzic, lecz jak juz go wujek nam dal to zostal u nas. mialam juz dwa koty.


alodona pisze:Choćiaż jak wysterelizowalabym te kotke to nie moglabym wziac jej do siebie... Moi rodzice powiedzieliby ze do domu brudne i bezpanskie koty przyprowadzam, jednego kotka w wakacje przynioslam do domu (ale to jak mialam 5lat) to otworzyli okno w kotlowni i kot sobie wylecial przez nie, a pozniej mowili ze byl to przypadek ze otworzylo sie okno.. Taka kotke (dopiero po zabiegu na pewno by wyrzucili bez wachania, a ja chce dla niej dobrze... :cry:


alodona pisze:Myślicie ze w wakacje bede gotowa do tego aby sie zakocic?? Prosze o szczere odpowiedzi


Przeanalizowalam dokladnie wszystkie Twoje posty i uwazam, ze odpowiedz nasuwa sie sama. Wnioski rowniez.
Ogolnie jestem rozczarowana, bo uwazam, ze bawisz sie naszym kosztem. Nie mam na to czasu ani oochoty.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt kwi 11, 2008 12:44

Właśnie ze nie jest tak jak powiedzialas, wcalenie bawie sie waszym kosztem..

ale jesli tak uwazacie to ja juznie interweniuje w te sprawe co do kota mojej kolezanki!!

a sprawe z kotem przemyslalam juz bardzo dokladnie, postanowilam wziac kota dopiero jak bede na swoim, bo gdyby rodzice zgodzili s ie na tego kota to wszystkie koszty zwiazane z jego opieka przeszlyby na mnie bo oni nie dali by mi na ten cel nawet zlamanego grosza. a sama nie bylabym w stanie nazbierac okolo 60zl miesiecznie na podstawowe rzeczy dla kota, gdyz nie pracuje, i nie dostaje wcale zadnych pieniedzy. nawet myslalam o tym, ze jezeli u mnie zgodziliby sie na to abym miala kota, to po jakims czasie byloby tak, ze mogloby sie im cos w tym wszystkim odweidziec i kota wyrzuciliby na prog, akurat wtedy jak bylabym w szkole, czy w kosciele. Ja nie chce miec kota tylko po to aby byc szczesliwa ale takze po to aby on byl takze szczesliwy ze mna, jak znajde mieszkanie, skoncze szkole, bede miala prace, to wtedy wezme kotka, teraz nie. dziekuje wszystkim na forum za uzmyslowienie mi pewnych rzeczy. Moze jak bede starsza zaadoptuh\je jednego z Waszych podopiecznych?? kto wie :)

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Pt kwi 11, 2008 21:22

alodona pisze:Właśnie ze nie jest tak jak powiedzialas, wcalenie bawie sie waszym kosztem..

ale jesli tak uwazacie to ja juznie interweniuje w te sprawe co do kota mojej kolezanki!!


a co Ci ta kotka zrobiła, że jej się chcesz pozwolić męczyć? Za co się na nią obraziłaś?

a pieniądze na zabieg bym na konto lecznicy przesłała, jeśli byś się zdecydowała jednak coś zrobić, tylko sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... :roll:
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Sob kwi 12, 2008 19:02

Powiedzialam wczoraj kolezance ze nie bede brala od niej kotka... Mowilam o tym aby wykonala sterylke aborcyjna, lecz sie nie zgodzila.. wspomnialam o uspieniu miotu, to mnbie wysmiala.. Dzisiaj sie z nia widzialam i zapytalam czy przemyslala sprawe co do swej kotki.. :? zamurowalo mnie gdy powiedziala, ze jej tata potopil wszystkie koty w szambie :cry: biedne malewnstwa... biedna kicia, ktore teraz pewnie przezywa strate swych kociat.. to nie w porzadku :( ludzie nie maja serca :( :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Musze wmowic jej do rozumu aby wykastrowala kotke... nie chce aby cierpiala i nie chce aby taka sytuacja sie powtorzyla :(( to nie fair....

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Sob kwi 12, 2008 20:03

Aldona, będą z Ciebie ludzie.
Cieszę się, że przemyślałaś sprawę wzięcia kota.
A dopóki tego nie możesz zrobić, tłumacz ludziom takim, jak Twoja koleżanka, co robią źle.
Jedna taka nawrócona osoba to olbrzymi sukces, ona potem nawróci następne.
A że są jednostki niereformowalne - no cóż, takie życie.
Staraj się jak możesz, a zrobisz jeszcze wiele dobrego - i Twoje przyszłe zwierzaki będą szczęśliwe
:D
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Nie kwi 13, 2008 8:10

Dziękuję Shunia :) To przede wszystkim Wasza zasługa, ale i także mojego TŻ-a , on ma tez kotke od 8lat, u niego w domu traktuja go jak jednego z członków rodziny. Kotka ma oieke weterynaryjna bez przerwy, jest wykastrowana... Pomyślałam ze nigdy u mnie w domu tak nie będzie. Bez przerwy nękaliby tego kotka, a on nie bylby szczęśliwy... Dobrze ze sie nad tym dobrze zastanowiłam, póżniej mogłabym żałować..

Nie wiem czemu, ale od prawie 2tyg. nie widze kotki, ktora dokarmiam. Nie wiem co sie z nia dzieje :( :cry:

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie kwi 13, 2008 17:05

dzis prawie [przez caly dzien patrzylam przez okno czy jej nie ma, ale jej nie zauwazylam :( boje sie ze cos jej sie stalo:((((

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Nie kwi 13, 2008 22:18

alodona pisze:dzis prawie [przez caly dzien patrzylam przez okno czy jej nie ma, ale jej nie zauwazylam :( boje sie ze cos jej sie stalo:((((


oby nie, trzymam kciuki :ok: :ok:

i zgadzam się z Shunią- będą, względnie już są z Ciebie ludzie :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon kwi 14, 2008 12:44

Aldona, z dzikimi kotkami to nigdy nie wiadomo, nie koniecznie musiało jej się coś stać, mogła po prostu przenieść się i koczowac w innym miejscu. Nie zamartwiaj się.

Szkoda tylko tej kici koleżanki, czy jak nie żal jej tych małych kociaków, to przynajmniej nie żal jej własnej kotki, która się wykończy tymi porodami?
ObrazekObrazekObrazek

kaja555

 
Posty: 7041
Od: Pt lut 08, 2008 12:28
Lokalizacja: Tychy/Wola (śląskie)

Post » Pon kwi 14, 2008 14:36

Mysle ze nie jest jej tej kotki zal :( to jest smutne, no ale coz tacy ludzie na tym swiecie..

:lol: dzis wreszcie widzialam te kotke ktora dokarmiam, bylo widac ze jest glodna, ale ja dla niej dzis nic nie wzielam :(

mowilam o wykastrowaniu swojej kotki kolezance, jak na razie nie przynosi to rezultatow... Ale bede starala sie dalej ja przekonac co do tego zabiegu :) nie poddam sie tak latwo :)

alodona

 
Posty: 923
Od: Sob mar 15, 2008 17:52
Lokalizacja: okolice nowego sacza

Post » Pon kwi 14, 2008 15:47

:ok:
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości