Po drugiej stronie siatki - schronisko łódź cz.II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 10, 2008 13:16

Georg-inia pisze:
CoolCaty pisze:Do schroniska dotarło 11 nowych kotów z tego samego domu co wcześniejsze 13 kotków, więc wolontariuszki będą miały sporo roboty w weekend, żeby opisać nowych przybyszów.


:roll: łomatko :(


Nie "łomatko" tylko trzeba Jolę pochwalić, że wydarła te koty stamtąd - dzielna dziewczyna :D a lekko nie było :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2008 13:26

pisiokot pisze:
Georg-inia pisze:
CoolCaty pisze:Do schroniska dotarło 11 nowych kotów z tego samego domu co wcześniejsze 13 kotków, więc wolontariuszki będą miały sporo roboty w weekend, żeby opisać nowych przybyszów.


:roll: łomatko :(


Nie "łomatko" tylko trzeba Jolę pochwalić, że wydarła te koty stamtąd - dzielna dziewczyna :D a lekko nie było :D


eeee noooo :oops: racja absolutna... ja dziś mało rozgarnięta jestem, zaraz lecę do dentysty, jak mi wyrwą tę cholerną szóstkę, to mi może rozum wróci :oops:

13+11... czyli w tym koszmarnym miejscu jeszcze około 10 zostało?...?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2008 13:34

Georg-inia pisze:13+11... czyli w tym koszmarnym miejscu jeszcze około 10 zostało?...?


Trudno powiedzieć. Pani raz mówi, że ma kotów 35, raz, że 40. Jolę trzymała w przedpokoju, bardzo niechętnie ją wpuściła, nie dało się obejrzeć mieszkania. Biednie, brudno, smród, chyba koty nie mają kuwet i załatwiają się, gdzie popadnie :( Opiekunka ma ok. 50-ciu lat, opiekuje się kotami jak potrafi, kocha swoje kociaste, mówiła Joli, że je gdzieś leczy - ale każdego przerosłaby finansowo i lokalowo opieka nad taką gromadą...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2008 13:40

Georg-inia pisze:jak mi wyrwą tę cholerną szóstkę, to mi może rozum wróci :oops:

Mnie wyrwali ... i nie wrócił :roll: :lol:

Georginia, przy okazji przypominam się nieśmiało z całą torbą Seni Soft ...
Ostatnio edytowano Czw kwi 10, 2008 13:42 przez Myszeńk@, łącznie edytowano 1 raz
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Czw kwi 10, 2008 13:41

z tego co wiem, część sterylek, kastracji i chyba podleczania jakiegoś była w schronie, dr Kamila mi mówiła, bo np. zapamiętała czarnuszka bez oczka, sama go ciachała...

ale wydolić na taką ilość futrzanych się nie da żadną miarą :( może dlatego one tak podśmierdują, te koty, bo tam rzeczywiście kuwet nie miały?...? przecież jadą uryną aż miło :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 10, 2008 20:18

Cieszę się z Kajetana :)

Kurcze, tyle kotów....

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Sob kwi 12, 2008 14:48

Czytam od początku II część wątku i podziwiam!Jesteście wielkie.
Nie mogłam się powstrzymać,muszę się publicznie pocieszyć,że mój ulubiony kot-Kajetan znalazł dom.Mam nadzieję,że trafił na odpowiedzialnych ludzi... :oops: :dance:

Lucky13

 
Posty: 4259
Od: Sob wrz 01, 2007 10:13
Lokalizacja: Strzelce Opolskie

Post » Sob kwi 12, 2008 16:07

Koty od pani-kolekcjonerki biedne i przerażone :( Hania okupuje półkę drapaka i przegania z niej inne koty, swobodnie chodzą tylko "srebrzaki" Oli i drugi biało-srebrny, który dojechał w poniedziałek. Sis go spisywała z kartoteki, tak wygląda:
Obrazek
przed ludźmi ucieka, ale nie panikuje, po prostu nie chce dać sie dotknąć.
Reszta powciskana w różne kąty, siedzą na kupie, jeden na drugim, czasem po dwa-trzy w budkach... serce się kraje :(
Selena nie chce jeść, chociaż dziś wtrąbiła dwie miseczki wołowiny, co bardzo ucieszyło dr Jolę. Ale kroplówki dostaje nadal.
W oko wpadł mi nr 80, Kornel, siedzi pod półką, patrzy uważnie i czujnie, ale pozwala się głaskać. Jest tylko bardzo wystraszony. Zrobię mu opis.
Obrazek

Kocurek bez oczka, nr 14, nazwałam go Florian, dalej w szpitaliku, wstaje jak tylko się zbliżasz do boksu. Chyba nie przepada za innymi kotami, ale Balbina nic sobie z tego nie robi. Włazi mu na głowę, całuje po uszach, Florek syczy i prycha, ale jakoś się nie biją :)
Obrazek


Jakoś nam umknęła koteczka nr 56, Peggy. Jest w dwójce, miała usuwaną listwę mleczną, były guzy :( dziewczyna siedzi tam już koło roku, była na inwentaryzacji w sierpniu. Jest milutka, kochana, mruczy i nadstawia się do głaskania. Zrobię jej opisik i jutro postaram się cyknąć lepsze foty
Obrazek

Kelly (nr 20) wygląda znów jak szkielet. Siedzi w szpitalu razem z Florianem i Balbiną. Dr Jola mówi, że ona w szpitaliku tyje, ładnie je, a jak wraca na boks, zaczyna chudnąć :( jeszcze trochę takiego przekładania, a mała się podda :(

Emi z jedynki lekko osowiała, chyba ją boli brzuszek, bo pomiaukuje przy dotyku :( Mówiłam Joli, miała dać jej nospę, brzunio napięty, jakby nadmuchany.

Szaj buczy i syczy w trójce, w dwójce furiacje uprawia Ninka. Tłucze inne koty i ludzi, wrzeszczy, chyba ma rujkę.

Dziś do domku poszły trzy koty. Dziewczynka, która trafiła w tygodniu:
Obrazek
mały namoleonek, przytulak i plaster :)
oraz mamusia i córusia, czyli Molly i Biedroneczka :) poszły do wspólnego domku, do naprawdę niesamowitych ludzi. Bardzo sie cieszę, że się dziewczynom tak trafiło :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 12, 2008 19:52

Inga w zasadzie wszystko napisała.
Nowych kotów jest tyle, że gubię się.

Srebrzaka nr 22 nazwałam Silver.
Obrazek

Z nowości od pani są m.in.:
mikrokotka Minutka, przemiziasta:
Obrazek

burasia Tysia, nr 47, 10-letnia, miła kotka, wysterylizowana:
Obrazek

przerażony ktoś, miły ktoś, z boksu nr 3 (kojarzycie może, czy to kot czy kotka?), nie spisałam numerka... wydaje mi się, że to Ella, opisana przez CoolCaty
Obrazek

Do 3 trafił półpers/półnorweg ze szpitalika. Lion. Tak się miział, że trudno było zrobić mu dobre zdjęcie:
Obrazek

Na stronę schronu wrzuciłam:
nr 4, Kaliego, czyli buraska z przewagą czerni, po pani w szpitalu
nr 22, Silvera
nr 47, Tysię
beznumerkowego półpersa Liona
beznumerkową Minutkę

Nie mogłam dzis w schronie zidentyfikować Malinki nr 21, Nati nr 16, Blanki nr 59. Były?

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie kwi 13, 2008 8:32

Strasznie smutne te wieści. Tyle bied, przestraszonych :(
Żeby szybko domki znalazły :ok:

Dziewczyny, ile teraz kotów jest w schronisku? Tak plus minus?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie kwi 13, 2008 18:41

Jakie wieści po dzisiejszym dniu? Czy ktoś znalazł domek? Strasznie dużo tych biedactw, żeby chociaż adopcje jakoś szły...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69665
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 19:51

Dziś do domu pojechał krówek nr 32, strasznie chudy, szczerze mówiąc nie wiem, czy mu się uda :( ale dostał przynajmniej szansę. Nie kojarzę tego kota, dość duży, ale bida straszna :(
Oprócz niego koteczka z klatki - sądząc z tła ze zdjęcia Sis, to chyba Minutka. Pewna nie jestem, bo kotka na zdjęciu wygląda troszkę inaczej... w rzeczywistości miała bardzo zapłakana oczka.

No i pojechał Borys :) przez dwa tygodnie posiedzi u wolontariuszki od piesków, a potem się zobaczy ;) albo u niej zostanie, albo pojedzie do domu pod Koluszkami.
Od tej dziewczyny mam też wiadomości o Tiny :) super-wiadomości zresztą :) malutka była troszkę wystraszona przez dwa dni, a potem zmieniła się przytulankę :) śpi w łóżku, pakuje sie na kolana, jest kochana. Starsza pani - chyba ciotka wolontariuszki - jest zachwycona :)

Silver się uczłowiecza z chwili na chwilę, dziś się mizialiśmy, ocierał się nawet o nogi, fajowy kocio.

Malinka jest w dwójce, to jedna z tych krówek poupychanych w małej budce, siedzi tam razem z Teklą. Ale Malinka wyszła, wygłaskałyśmy się, pojadła ładnie mięska, CoolCaty wyczyściła jej uszka i oczka. Tekla nie je, siedzi w budce, nie reaguje właściwie na nic :(
Nati nie mogłyśmy znaleźć, mimo poświęceń CoolCaty, która, podejrzewając, że mała siedzi pod półką, wspólnie z Szajem zrobiła w boksie "rozpierduchę" ;) usiłowała wywlec burasy spod półki, Szaj warczał, gryzł i rzucał się, dzielnie pomagał mu Rocky, a Ania twardo gmerała pod półką :) Skończyło się wielkim wrzaskiem i ucieczką wszystkich futrzanych z zasięgu zębów Szaja i rąk CoolCaty :D Nati, nawet jeśli tam była, wtopiła się w kupę burasów z drugiej strony i dałyśmy spokój szukaniu...

Niepokoi mnie Sasza :( jest jakiś taki smutny i ciepły... Magic obiecała zrobić mu allegro, może...
Magda, nieświadoma kogo głaszcze, miziała dziś po głowie wściekłą kotę, która tydzień temu rzuciła się na CoolCaty przez kraty szafy :D i jeszcze twierdzi, że to miła koteczka ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 20:09

Kicia, która poszła dziś do domu to inna kotka niż Minutka na zdjęciu. To koteńka przyjęta kilka dni temu - jeszcze nie zdążyła dostać numerka.
Od strony medycznej:
- Emi wygląda bardzo źle. Nie nabiera ciała i jej sierść wygląda prawie jak u Rastamana. Nie domaga się już uwagi i nie biegnie po głaskanie. Moim zdaniem, jeśli nie opuści schroniska jak najszybciej, to umrze. Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, czy nawet zabrana teraz w dobre warunki da sobie radę i przeżyje. Ona siedziała dwa tygodnie na drzewie, więc uszkodzenia narządów wewnętrznych mogą być już nie odwracalne.
- Kelly, kiedy patrzy się na nią z góry, to "w pasie" ma może z 6 cm. Nie waży nawet kilograma, zanikają jej już mięśnie na czaszce i policzkach. Ma też zmiany grzybicze na całym ciałku.
- Selena jest bardzo chuda w porównaniu z tym jak przybyła do schroniska. Kotka nie je z własnej woli niestety. Dziś kiedy Inga ją głaskała, to kotka jadła, bez głaskania, nie tknęła niczego. Selena mruczy, mizia się, wywala brzuszek. Ona nie poradzi sobie w schronisku.
- Malinka ma chore oczy, ona potrzebowałaby codziennego zakraplania oczu i uszu, wtedy wyzdrowiała by w ciągu tygodnia pewnie.
- Balbinka cała zagrzybiona, na pewno nie pomoże je zimny i wilgotny szpitalik. Ciągle ma lekkiego gila, który jak sie podleczy antybiotykiem, to wchodzi większy grzyb, jak jest leczony grzyb, to mała znowu się zagila i tak w kółko.
- Oczko Hani, dzięki pielęgnacji Ingi wygląda już lepiej, ale teraz znowu tydzień bez leków i czyszczenia i pewnie znowu jej wyżre wypływ z oka sierść przy nosku.
-Pomarańczka ma też do leczenia jedno oczko. Jak Inga z Renatą wczoraj je rozkleiły, to spojówki były tak opuchnięte, ze nie było jak wlewać maści. Dzięki dziewczynom, oko wyglądało już dziś o niebo lepiej, ale co będzie za 2-3 dni? Kurcze, tak niewiele trzeba, żeby ta kitka była zdrowa.

Kotami najbardziej potrzebującymi wyciągnięcia ze schronu są w tej chwili Kelly i Emi. Po nich Selena, jeśli nie zacznie jeść. Tylko gdzie je wyciągnąć...
:roll:

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 13, 2008 20:25

Dziewczyny, we wtorek podjadę do schronu, zakrople oczy komu trzeba. CoolCaty - pls daj wytyczne, co do oczu dać tym wymienionym kotom?

Wczoraj była dziewczyna z jakiejś fundacji, pytała o koty trudnoadopcyjne, że Niemcy takimi się interesują, sfotografowała kitka bez oka, Kelly, Selenę, Pączka, kocia z drutowaną szczęką. Tyle że one nie mają dużo czasu.

Pisiokotku - czy masz moze opis Kelly? Poprosiłabym, zdjęcia mam, dałabym na stronę.

O Balbinkę ktoś pytał, spróbuje namówić panią, by ją zabrała na doleczenie do siebie, nie czekała, aż kotka wróci do zdrowia, bo może to trwać wieki.

Cieszę się z Boryska, mojego cichego ulubieńca. :) Czyli była dzis Monika, to do jej cioci pojechała Tiny.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie kwi 13, 2008 21:53

Nie byłam bardzo dawno w schronisku, widać dużo zmian, Waszą pracę dziewczyny, kotów byłoby naprawdę mało, gdyby nie te przywiezione od pani, półka z lekami itd. Chyle czoła.

Przy Selenie zatrzymałam sie na dłużej. Widać, że to kot skrzywdzony wystraszony. Żałosnie prosi o dotyk i głaskanie, ma przypalone wibrysy. Ogólnie obraz nędzy i rozpaczy, ale przez to łapie za serce, bardziej niz koty, które wyglądaja lepiej. Pod koniec zaczęła sie myć, aby to był dobry znak.
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Emi była dość smutna i wycofana, martwi mnie to co napisała Cool Caty, ta kotka może nie dać sobie rady. Kąpała sie w słońcu, ale to nie jest kot na warunki schroniska. Stała przy siatce, tak samo jak kiedys Drops i Pacior. Im sie udało...

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek


Koty, które chcą zniknąć.
Na początku nawet ich nie zauważyłam, siedzą wcisnięte pod stojak, bardzo chcą byc niewidoczne. To najbardziej wystraszone z kotów, które przyjechały od tej Pani.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kotka nr 47
Obrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Niektóre są mniej zestresowane, inne bardziej

Obrazek
Silver (nr 22 czyli Tutu) podobno bał sie bardziej, dziś dawał się głaskać.
Obrazek

Obrazek
Obrazek

Lion również wydawał sie wyyluzowany, choc futro wymaga fryzjera.
Obrazek

Ale rudobure cudo i kociczka wtulona w Big Silvera boja sie bardziej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Krówczane cudo:
ObrazekObrazekObrazek

Sasza:niesmiały olbrzym z najsmutniejszym pyszczkiem świata

Obrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Piekna dzikuska:
Obrazek
Hania spi:
Obrazek
Borys: Ostatnie zdjęcia za siatka, witaj świecie, oto nadchodzi Borys
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Talka i 91 gości