Cholera nie dośc że sytuacja z kociakami lipna to jeszcze mi posta wcieło.
Byłam dziś u kotów zobaczyć jak sobie radzą. Z calego stadka były tylko trzy kociaki. Rudzielec
takie cudo
I szara pręgowana kicia (podobna do tej koło czarnego)
Nie miałam dziś aparatu więc wrzucam stare zdjęcia z października.
Nie wiem czemu tylko trzy z całego stada - czy reszta się poprostu gdzieś rozlazła, a może coś im się stało ? nie wiem. Karmicielki dziś nie spotkałam mimo że poszłam tam w porze ich karmienia.
Szara pręgowana zameldowała się do jedzonka które przytargałam no i wygląda mi na to że jest w ciąży.
I tu pojawia się problem, bo:
1)z Gdańsku jestem tylko z doskoku i nie miałby kto ani nie było by gdzie kici przechować
2) nie wiem jaka jest teraz sytuacja w Gdańsku ze starylkami.
Kicia po zabiegu mogłaby tam wrocić bo nie jest tam aż tak tragicznie. Są dwie karmicielki które na zmiany dokarmiają koty (gorzej jest z leczeniem). Co prawda z jedną z nich miałam małe spięcie (kotki które złapałam na sterylkę po zabiegu nie wrociły bo znalzały DS) ale jest uświadomiona w kwestii sterylek i nawet pomagała kotki łapać do sterylki. Nie wiem jak sytuacja prawna budynku przy którym sa koty bo miał się tam zmienic właściciel. Nowy nie życzyłby sobie kotów przy budynku.
Nie wiem jak to rozwiązać. Sprawa z czasem sama się rozwiąże tylko czy te nowonarodzone kocie biedy sobie poradzą?
Teraz taka ciąża to pewnie na każdym podwórku.....

masakra.
