Kochani. Nie mam dobrych wieści. Barnaba odchodzi
Byłyśmy dziś Kasia i ja z Barnabą w lecznicy. Barnaba ma już wysięk (usg wykazało płyn w jamie otrzewnowej), w ciągu 2 dni zrobił się żółty

Waży 3 kg. Ma apetyt, bawi się piłeczką. Ale słaby, bardzo. Kasia z Danielem dbają o niego wspaniale. Ale choroba postępuje nieubłaganie
Po badaniu Barni wtulił się w Kasię mocno. Kochany, mądry kot.
Teraz już nie męczymy go badaniami, jeżdżeniem do weta... Teraz Barni może jeść co tylko chce, robić co tylko chce, mieć fochy (jeśli zechce, a pewnie nie zechce, bo jest taki miły, że nie będzie chciał nikogo martwić fochami...).
Nie mogę jeszcze sobie z tym poradzić. Ciągle się obwiniam, że coś źle zrobiłam, że wirus zaatakował z mojej winy.