MarciaMuuu pisze::ryk:
Hmm hmmm ale to nie jest wcale, a wcale śmieszne. My się ogromną aktywnością wykazaliśmy. Qua leżał i od czasu do czasu poruszał łapeńką, próbując trafić w sznurek. Ja poruszałam ręką, a oprócz tego niezwykły wysiłek umysłowy na siebie wzięłam. No wiesz musiałam się skoncentrować, żeby wiedzieć kiedy go zabili i kiedy uciekł
tufcio pisze:JA przepraszam, ze tak uogólniam, ale czasami mam wrażenie, że matki mają gdzieś odgórnie zakodowane, że trzeba nas krytykować...
Ale to chyba jest normalne. Ja mam taką spiskową (co nieco teorie), że to kwestia tego, że rodzice chcą dla nas jak najlepiej i jak robimy coś co dla nich oddala nas od tego to krytykują. Zresztą mnie jakoś niepomiernie słowa mojej mamy rozbawiły...
Qua dzisiaj stresował mamę

ale to dobrze, bo przez niego nie dość, że słyszę, że jestem leniem to jeszcze, że kota nie karmię. Bo kot NIE lubi mięska i chociaż niby coś tam dźlamnie to jeść nie chce i to moja wina! A oprócz tego TŻ my powiedział, że gruby utył i to dużo przez 2 tygodnie. Ale to chyba dobrze prawda? W sensie, że to raczej świadczy o tym, że jest zdrowy, a nie jest jakaś chorobą?
Ech i dodam, że nic mnie tak nie cieszy jak to, że Qua zaczyna zachowywać się jak na kota przystało. To znaczy włazi mi na biurko z którego idzie na parapet, zaczyna zwiedzanie szafek. No zdrowy kociak, to nic, że żeby gdzieś wskoczyć potrzebuje mieć oparcie, że nie skacze wysoko. Najważniejsze, że chce mu się zwiedzać, a z iksem ciężko dalekie skoki robić.