varulv pisze:ucz sie ucz, garb Ci sam wyrosnie...
oj wykrakałaś
bo już chyba urósł...
zdecydowanie u nas na uczelni nie myślą o studenckich kręgosłupach

miejscówki tak niewygodne, że po 3 godzinach sie już kona w męczarniach (nóg nie można wyprostować, oparcia są za niskie - do połowy pleców, i za daleko - szczególnie jeśli sie jest niewielkim

i stoliki oooo wiele za nisko - że pisząc wyginasz sie w pałąk... )
a tu 10 godzin trzeba wytrzymać
ja już nie mówię że codziennie "dorabiam sie" siedząc przed komputerem
na dziś mówię już dobranoc
zupełnie straciłam poczucie wszelkiej rzeczywistości, nie wiem który rok, jak sie nazywam i co ja właściwie miałam zrobić
w dzień
(tzn wieczorem po powrocie z uczelni) spalam więcej niż w nocy
(noc się skończyła po 2,5 godz snu) i właściwie wstałam by się znów położyć
więc ide zanim zapomne gdzie stoi łóżko
pozdrawiam
A.