Witajcie...
Mam 13 lat + znalezionego psa = zero pomysłów.
Otóż, od kilku dni idąc do szkoły, czy na spacer spotykałam psa.
Taki zwykły kundelek, bardzo przyjaźnie nastawiony do dzieci (czyli mnie), ogólnie daje się głaskać, jest posłuszny i WYTRESOWANY.
Reaguje na: Stop, siad, leżeć, oraz imię nadane przeze mnie: Maciek.
Właśnie to, że jest wytresowany, zaczęło mnie zmuszać do podpytywania kilku osób, czy komuś pies zaginął, a może czy wiedzą coś na temat tego psa.
Dziś dowiedziałam się, od całkiem miłej pani, która sama ma 3 psy, o dosć smutnej rzeczy: Pies został wyrzucony z samochodu.
Nie mam zielonego pojęcia, czy jest z Rept śl.
Moja mama, dziwnym sposobem dała się namówić, aby przenocował u nas na podwórku. Tzn. w miejscu przeznaczonym na ''kosz'' na śmieci, jest tam trochę miejsca, a kosza od 6 lat, jak nie było tak nie ma.
Dałam mu poduszkę, miskę, kuwetę.
Nie mam zielonego pojęcia co dalej.
Nie wiem czy mama pozwoli dalej przenocowywać psa, nie wiem czy nie jest jego ''kojec'' za mały, nie wiem czy będzie mu w nim dobrze.
Pomóżcie...
Czy mam go wyprowadzać na smyczy?
Gdy chodziłam po Reptach, trzymał się nas, nie trzeba go było ciągle nawoływać, był spokojny.
A oto i on: (przepraszam, że niektóre zdjęcia ze mną)
http://img218.imageshack.us/my.php?image=img0124hb3.jpg
http://img407.imageshack.us/img407/3188/img0190gu0.jpg