Pomoc dla szczec. karmicielki - ponad 100 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 06, 2008 19:13

kotalizator to super wiadomość :)
jeszcze jeden sposób na stałą pomoc Pani Izie
ech, dzieje się ...
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 06, 2008 19:15

agiis-s pisze:Gato to ten kot, którego fotka była kilka stron temu?


dokladnie ten sam...staramy sie jak mozemy

Gato

 
Posty: 154
Od: Pon sie 13, 2007 12:01
Lokalizacja: Szczecin/Police

Post » Nie kwi 06, 2008 20:05

Kotalizator, to świetna wiadomość :!: Przyznam się, że zaniepokoiłam się właśnie dlatego, że nie było tutaj informacji o tym :oops:
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Nie kwi 06, 2008 20:22

Gato pisze:
agiis-s pisze:Gato to ten kot, którego fotka była kilka stron temu?


dokladnie ten sam...staramy sie jak mozemy

pytałam się bo całkiem nie przypomina tamtego biedactwa....Gato :king:
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 06, 2008 21:28

hop do góry :!:
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Nie kwi 06, 2008 22:10

I na pierwszą stronę :!:
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Pon kwi 07, 2008 7:10

hopsamy do góry
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pon kwi 07, 2008 8:23

podrzucę ...koty czekają na pomoc
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 07, 2008 9:51

szukamy wirtualnego opiekuna dla kotków! kto pomoże???
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 07, 2008 12:33

do góry,na 3 ciężko nas znaleźć 8)

mikrejsza

 
Posty: 1800
Od: Nie sty 20, 2008 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon kwi 07, 2008 13:15

Od p. Izy

Dzienniczek
Witam Was, moi kochani.
Zacznę od tego, że chciałam Was przeprosić za chwilowe opóźnienie i brak bieżących informacji o Waszych ulubieńcach. Sytuacja ta została spowodowana moją chorobą i niestety w chwili kiedy czuję się bardzo źle (biorę leki, mam silny kaszel i gorączkę w nocy) cała moja uwaga skupiona jest wyłącznie na tym, żeby kociaki nie ucierpiały i nie zostały bez jedzenia. Ponieważ w ciągu dnia brak mi czasu, żeby poleżeć i wygrzać chorobę w łóżku jak należy, kładę się wcześniej wieczorem, gdy już wiem, że wszyscy nakarmieni. A że z reguły pisałam do Was wieczorami, to teraz nie miałam już na to sił i możliwości.
Piszę więc dopiero teraz, bo jest troszeczkę lepiej. Wysyłam dziś znajomego po rybkę dla kociaków, bo sama niestety nie dam rady. Ale o wszystko zadbałam, więc nie ma się czym zamartwiać.
U kociaczków wszystko dobrze, są zdrowe, mają apetyt, choć muszę przyznać, że niektóre martwią mnie swoimi marcowo – kwietniowymi wędrówkami. Jak choćby Tygrysek, który opanował już trzy rewiry karmienia i zamiast siedzieć w jednym miejscu, krąży to tu, to tam i co gorsza robi przy tym zamieszanie, bo albo jakiś inny kocur mu się nie podoba, albo natarczywie obwąchuje dziewczynki.
Dokładnie to samo robi Szaruś: dziewczynki przychodzą, zasiadają do stołu, czekają aż nałożę, a ten zaczyna patrzeć komu tu można nafuczeć.
Mam nadzieję, że już niebawem skończy się ten cyrk i wszystko wróci do normy, jak zwykle.
Ogonek – taki słodki, ładny kociak, a wygląda teraz jak nieziemskie stworzenie.
Jego białe futerko jest wiecznie szare i brudne, ciągle go widzę jak się tarza i tarza. Latał za Rybcią, potem za Grażynką, teraz znów za Rybcią.
W dodatku u Rybci pojawił się młodziutki biało – szary kocurek. Przychodzi od trzech dni i jest bardzo głodny. Chyba ktoś go wyrzucił z domu, bo nie boi się człowieka, pięknie się łasi i pozwala brać na ręce. Jest przerażony, trzyma się kotów i trzy razy sprawdza czy ja to faktycznie ja.
Bąbelek została wypuszczona. Chciałam ją przenieść do kotów działkowych, ale ten pomysł musi poczekać, bo choć warunki są tam dużo lepsze niż w obecnym miejscu Bąbelka (mówię o bezpieczeństwie, wygodzie, ciepłym schronieniu), to na razie nie mam tyle czasu, żeby spędzić go na działce z Bąbelkiem, tak aby kicia mogła się przyzwyczaić do nowego miejsca.
Szkoda mi, żeby ta młoda, urocza koteczka pozostawała w tym niekorzystnym miejscu.
Natomiast w domu Bąbelek nie czuła się dobrze.
Mam nadzieję, że uda mi się ten problem rozwiązać w przyszłośći. Na razie będę ją obserwować i odwiedzać i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Gwiazdeczka - podobnie jak Trusia – wiecznie się turla i tarza w ziemi. U Trusi nie stanowi to problemu, bo jest czarna, a Gwiazdeczka jest wiecznie poszarzała. Trochę szkoda, bo jest koteczką o takim ładnym umaszczeniu, a przez te jej turlanki, nie zawsze można do końca to dostrzec.
Bartuś bardzo się ucieszył wiadomością o nowym opiekunie, jest bardzo wdzięczny. Obecnie nadal pilnuje rejonu Łapki i Iskierki, a zwłaszcza szarej, wysterylizowanej kotki, z którą ciągle przesiaduje na dachu komórki.
Moje kochane maleństwo, czyli Malwinka, niedawno miała króciutką rujkę. Niestety nie udało nam się jej wysterylizować wcześniej, myślę, że już niebawem będzie jej kolej.
Malwinka przybiega ze swoją mamą, ma apetyt i jest zdrowa.
Honoratka jakoś tak wypiękniała od ubiegłego roku, aż nie mogę się nadziwić jaka jest ładna. Ma taką ładną i wyraźną, uroczą kocią buźkę i wielkie oczy. Wypiękniała niesamowicie, aż przyjemnie na nią popatrzeć.
To samo można też powiedzieć o Łapce, no ale wiadomo, że to nigdy nie jest kwestia przypadku, bo prawidłowe żywienie (oczywiście w miarę możliwości) robi swoje.
Ze wszystkich kociaków ostatnio najbardziej zaszokował mnie Patryk, który przemierzył kawał drogi i znalazł się niedaleko miejsca gdzie mieszkam, w grupie kotek żyjących w krzaczkach. Są to nowe kotki, zajmuję się nimi od ubiegłego roku. Są dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Nie wiem jak długo Patryk tu zabawi., ale przyszedł tu w konkretnym celu, bo jedna z kotek miała rujkę (będziemy ją sterylizować lada moment).
Kociaki żyją w krzaczkach, ale mają do dyspozycji trzy bardzo ciepłe budki z kocykami w środku, które dostały zimą ubiegłego roku. Tak więc myślę, że nawet gdyby Patryk chciał zostać, to warunki są, a ewentualnie czwartą budkę dorzucę specjalnie dla niego.
W ostatnim czasie sterylizowana była Centka, która jest tak słodka, że można ją zjeść. Jeszcze nie zdarzyła mi się tak grzeczna i ułożona koteczka. Jest naprawdę urocza, pięknie się tuli, mruczy, a nawet bawiła się piłeczkami w klatce, gdzie wracała do sił po zabiegu. Aż wierzyć mi się nie chce, że tak mnie pogryzła jako mały kociak.

Kończę moi kochani, bo kupa roboty przede mną, jak zwykle, a dodatkowo rozpoczęłam już wymianę kocyków w kocich budkach. Wczoraj ciepły kocyk dostali: Klara, Misiu i Niunia. No właśnie – chyba Wam nie pisałam, że Klara dostała budkę. Ponieważ śpi po krzaczkach, zauważyłam, że ma straszny kołtun, kiedy go w końcu wyplątałam, zauważyłam kleszcza za uszkiem, którego również usunęłam. Widzę, że Klara pokochała swoją nową budkę, choć przez pierwsze trzy dni nie mogła się do niej przekonać. Teraz gdy przychodzę, leży sobie wygodnie w środku.
Budka Klary ustawiona jest w zagospodarowanej części zielonej, za zgodą pani, która też czasem wynosi dla Klary tzw. resztki ze stołu, typu kosteczki od kurczaka, główki od szprotek, a czasami suchą karmę.
Zawsze bardzo się cieszę jeśli moi podopieczni mają szansę na dodatkowy kąsek, jednak muszę stwierdzić, że Klara zawsze na mnie czeka i bardzo ochoczo biegnie do miseczek, bo uwielbia gotowaną rybkę i puszki.
Często spotykając tam ludzi słyszę, że „wszyscy ją karmią”. Zastanawiam się jacy to są „wszyscy”, skoro miseczki Klary albo są zupełnie puste, albo ona sama jest głodna.
Szkoda też, że nikt z tych „wszystkich” nie pomyślał o sterylizacji Klary, nie zadbał o jej głodujące w piwnicach dzikie dzieci, a innych dzieci nie zabrał, aby dać im szansę na coś więcej niż życie w piwnicy.
Dość podobna sytuacja spotkała mnie ostatnio przy kontenerze, gdzie zostawiam jedzenia dla Talarka, Centki i czarnej koteczki. Karmię tam koty od ponad roku, niezależnie od pogody i dnia tygodnia (targowisko nie jest czynne w niedziele) i idzie sobie jakaś pani i mówi do mnie „Pani, pani tu nie karmi, tu codziennie kotki mają pełną miskę, mają puszkę, chrupki i nie są głodne”. A jak tak sobie myślę, czy tej pani nie przyszło do głowy, że ta pełna miska to jest właśnie to, co ja codziennie przynoszę kotom, że ta pełna miska, te puszki i chrupki nie spadają tam codziennie z nieba.
Często też jest tak, że ktoś przechodzi w jakimś miejscu kilka razy, zobaczy jakieś jedzenie dla kotów typu resztki ze stołu i już ma swoją opinię, że „tutaj zawsze koty mają jedzenie”, niestety ja odwiedzając te koty codziennie mam trochę odmienną opinię, bo zawsze to dla mnie znaczy codziennie.

Pozdrawiam Was serdecznie, serdecznie dziękuję za pomoc, za wpłaty adopcyjne na rzecz kotków.
Nie miałam wcześniej okazji podziękować Wam za klatkę wystawową, która pojawiła się dosłownie w najbardziej pożądanym momencie. Udało mi się umieścić w klatce bardzo chorą, odwodnioną działkową, dziką koteczkę, której dni były już policzone i gdyby nie wspaniały dar od Was, to nie miałabym co z nią zrobić, nie miałabym możliwości, żeby ją ratować, a tak mam nadzieję, że kotka powolutku dojdzie do siebie. Była u lekarza, dostaje leki i myślę, że teraz tylko potrzeba czasu. Rokowania są dobre.

Dziękuję również za rower. Kolejna cudowna rzecz, która mnie dzięki Wam spotkała. Aż brakuje słów.
Jest wspaniały, piękny, wygodny i ma wszystko co trzeba, żeby wygodnie jeździć.
Macie naprawdę wspaniały gust.
O takim rowerze nie mogłabym sobie nawet pomarzyć, a teraz będę mogła na nim wygodnie i komfortowo docierać do wszystkich głodnych kotów w okolicy. Dziękuję.

Pozdrawiamy
Iza i koty
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 07, 2008 14:11

hops na pierwszą
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Pon kwi 07, 2008 19:13

mestudio, dziękuję za obecność w wątku :)

Przypomnę o naszej zbiórce

Ekstrasy - czyli aktualne zbiórki dodatkowe:

Wiosenna zbiórka na karmę dla kotów, które jeszcze nie mają wirtualnych opiekunów
118,95 zł (pozostało ze "Zbiórki na klatkę wystawową")
25 zł - ewaw
15 zł - makrejsza
150 zł - reszta, która pozostała po zakupie roweru
- 170 zł karma Arion Adult Cat 30 kg (zamówiona, opłacona, paczka pójdzie prosto do p. Izy)

Uwaga: na "ekstrasy" pieniądze zbieramy osobno, na innym koncie.


30 kg zamówionej suchej karmy prawdopodobnie jest już w drodze, lada moment do p. Izy powinna trafić też sucha karma kupiona za pieniądze zebrane przez Viva!
Można więc uznać, że pod kątem suchego p. Iza jest zabezpieczona na jakiś czas.
Z puszkami i makaronem sprawa niestety nie wygląda tak różowo.
Chciałabym żebyśmy skoncentrowali się teraz na tym.
Mam nadzieję, że do naszej zrzutki dołączą kolejne osoby.
Zapraszam.
Część kotów ma już swoich wirtualnych opiekunów, ale ponad 50 kotów może nadal liczyć tylko na p. Izę.
Puszki i makaron - nasz aktualny cel.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 07, 2008 19:26

Jak miło znowu przeczytać dzienniczek pani Izy :)
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Pon kwi 07, 2008 21:08

moja wplata jeszcze nie dotarla?;/ pooszczedzam na ten mararon i puszi

Gato

 
Posty: 154
Od: Pon sie 13, 2007 12:01
Lokalizacja: Szczecin/Police

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], label3, MruczkiRządzą i 65 gości