Ceść, wsyscy

Strasnie byłam wcoraj niesceńśliwa. Najpierw Duza pojechała się cegoś ucyć i nas zostawiła. Potem wróciła. I jak sła do Babci, to poprosiłam ją, zeby coś od nas napisała. Ale nie udało się, bo Dziadkowi się spsuł ten gupi net. Wiecorem się naprawił, ale jus nie chciałam, zeby Duza jesce ras wychodziła...
A psedwcoraj znów był u nas Doctorro i pokłuł Psotusia i Kulkę. I powiedział, ze musi jesce jutro lub pojutse psyjechać
