Ja sobie też wyobraziłam te stada winniczków pełzające za mną do toalety, czasami wyobraźnia mnie przerasta. Ale wiem, że już wolę Qua niż psychopatyczne winniczki, bo myślicie, że moje winniczki to by były stuknięte troszeńkę? To lepiej mieć psychopatycznego kota niż winniczka i jego ogromną rodzinę. No i lepiej mieć na sobie białe włosy niż śluz.
Marcia no właśnie dlatego tak się z Qua zastanawiam, zwłaszcza, że jakby mu coś było to za granicą raczej trudno będzie znaleźć jakiegoś zaufanego weta. Z drugiej strony no to właśnie Qua jest taki bardziej mój, no to najbardziej mój kumpel i nieskromnie stwierdzam, że będzie tęsknić, a poza tym jak wrócę to może okazać się, że po diecie mamy to kot przestanie móc poruszać się. Jak tylko świeże mięsko zostanie przyniesione do domu to Kizi Mizi oczywiście musi coś dostać, bo przecież nie można jeść tylko suchego, a z suchym to mamy przynoszone ilości hurtowe, najróżniejszych karm tzn. jak wspomnę, że karma musi być dobra to mama zadręcza sprzedawców o ilość mięsa w niej (wie już chyba więcej ode mnie), jak mówię, że Qua woli jak są duże chrupki, bo chyba mu się lepiej gryzie to chrupki są przynoszone naprawdę duże, jak jadł tylko dla wybrednych to.... a ja tylko robię takie oczy

patrząc na mamę, kiedy ta jeszcze żałośnie stwierdza "bo on tak mało je". I chyba się dopsimy ale nie pekińczykiem. Mama powiedziała mi, że czuje, że ma do spełnienia misję zabrania ze schroniska jakiegoś psiaka, który nie ma szans na adopcję. Najchętniej starutka jakiegoś, tylko żeby nie był to chory (jakoś bardzo mocno) psiaczek. Zobaczymy.
Inga Pan Sympatyczny jest niesamowity i dzięki za dodanie mi wiary, że nie wszystko ze mną jest nie tak.
Bo ogólnie z Qua to mamy taki układ, że jak chcę go pogładzić to biorę go na kolana i gładzę. Często jest tak, że on na to gładzenie w tym momencie nie ma ochoty, bo akurat był na etapie biegania po domu z indiańskim okrzykiem na ustach i szukał celu do oskalpowania, ale jak go wezmę to siada, najczęściej mruczy, wtula się i dość często pomimo tego całą swoją sylwetką wyrażą ogromne zniecierpliwienie a koci ogon chodzi we wszystkie strony, od innych osób ucieka nawet jak ma dobry humor. Czasami mama bardzo chce żeby Qua posiedział z nią, polega to na tym, że przynoszę jej Grubego i siadam gdzieś obok gładząc go. Wtedy nie ucieka... nic ja teraz uciekam bo mam płacze w pokoju, że zabawka się popsuła i nie rusza się.