Willie - narzeczony dla Nevady (co to jest?- wizytor).

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 10, 2003 19:49

vivaldi pisze:Liza Gaty powinna mieć 3 do 8 nóg, dwie głowy i jodłujący ogon, jeśli imbred jest tak szkodliwy jak niektórzy myślą (Beuty Bess kryta była swoim wnukiem a wcześniej też było ciekawie)...

No wiesz co, Vivaldi... Kiedy Ty widziałeś Lizę podczas karmienia? 8O Ona ma wtedy dokładnie 8 nóg (biegnie do michy jak szalona), dwie głowy (no bo jak inaczej może pchać wybarwiony ryj do dwóch misek naraz), a drze się tak, że pewnie i ogonem... :lol:
A poważnie, rodowód faktycznie jest malowniczy. Beauty Bess jest jednocześnie jej matką i prababką ze strony ojca, a pradziadek ze strony ojca jest jeden, bo pokrył obie prababcie 8O Co prawda imię zobowiązuje - syjam miał na imię Tutanchamon...
A Baliza - zdrowa jako ten rydz! Szaronosy rydz... Pierzastoogony...

Gata

 
Posty: 3441
Od: Wto lut 05, 2002 9:14

Post » Śro wrz 10, 2003 20:51

INBREDY

pozwolicie, że skopuję tekst z Polskiego Klubu Kota Norweskiego (tekst tłumaczony), napisała go E.Madsen, Hodowca z wieloletnim stażem hodowlanym a zarazem sędzia FIFE. To jedna z najstarszych i najbardziej utytułowanych Hodowli NFO w Europie, nie każdy się musi z nią zgadzać ale zapewne, ma w tym temacie doświadczenie.

HODOWLA I GLOBALIZACJA
Świat jest "globalną wioską" - wiadomo - to banał. Można siedząc w fotelu w Meksyku zamówić kota z norweskich hodowli przez Internet. Kot zostanie dostarczony do Meksyku bezpiecznie i szybko. Jednak globalizacja nie zawsze jest taka "słodka" w przypadku hodowli. Może prowadzić do zmniejszania ilości odmian genetycznych. Mała różnorodność odmian to prosta droga do zmniejszania się żywotności i zdrowia naszych kotów. Podstawę zdrowia i rozwoju danej rasy stanowi jej genetyczna różnorodność.

Stosując inbreeding można wyeliminować z hodowli wadliwe osobniki i uzyskać rasę bez defektów -
nieprawda - w teorii i w warunkach laboratoryjnych można uzyskać zwierzęta odporne na choroby i zdrowe. W rzeczywistości taka sytuacja jest niemożliwa. Silnie inbredowane linie, mało odporne na choroby wymrą, zanim osiągnięty będzie cel hodowlany.


STAN OBECNY
Prawie każda rasa psów czy kotów boryka się z wadami genetycznymi spowodowanymi (w mniejszym lub większym stopniu) silnymi inbredami (imbreeding depression). Kotom norweskim, jak do tej pory, udało się uniknąć tego problemu. Jeśli nie będziemy zawczasu przeciwdziałać, to naszą rasę spotka los innych ras. To oznacza, że niedługo można będzie spodziewać się występowania częstych wad i chorób genetycznych.
Nie ma sensu zadawanie pytania "Czy tak będzie i czy można to udowodnić". Dzień, w którym uzyska się odpowiedź będzie tym dniem za późno...


JAK POZNAJE SIĘ WADY I INBREDY
Określenie wady genetycznej w tej chwili nie stanowi problemu. W przypadku występowania defektów wśród grupy kotów należy szybko stwierdzić, jak poważny jest to problem, jakiej grupy kotów dotyczy i podjąć stosowne kroki, by mu przeciwdziałać. I trzeba mieć świadomość, że załomek na ogonie nie jest tak niebezpieczną wadą dla populacji jak choroby serca czy nerek.
I tu pojawia się szereg pytań - jak i kiedy stwierdzić, które wady są wynikiem dziedziczonych błędów? Na przykład:
Charakter - jak rozdzielić naturalne, instynktowne zachowanie kota od nerwowego i dziwacznego spowodowanego np.inbredami?
Zdrowie - jak stwierdzić postępującą degradację zdrowia i określić ją np. procentowo?
Rozmiary ciała - zawsze zaniepokoić powinno, gdy w rodzinie dużych kotów nagle, z niewiadomych przyczyn rodzą się zwierzęta małe i drobne.


Wg.mnie trzeba zadać sobie pytanie, czy stosując krycie wsobne, zależy nam na zdrowiu kociaków czy nie, bo cóz jest najważniejsze w Hodowli, zdrowe i piękne koty tu się powinna odezwać nasza moralność, wielkie Hodowle, potwierdzają, że nie warto, nie ma problemu, każdy Hodowca, dla dobra rasy, nie powinien stosować inbredingu (zaplanowanego), Hodowle, liczące się w Europie to zrobiły i wiedzą, że nie prowadzi to do niczego dobrego. I takie i ja mam zdanie, wszystko dla dobra kotów i kociaków i ich przyszłych właściecieli :D

ariell

 
Posty: 1292
Od: Wto wrz 17, 2002 19:21

Post » Śro wrz 10, 2003 21:09

Jestem przeciwna takim eksperymentom,jak inbredy. W ogóle jestem przeciwniczką eksperymentowania na kotach. Nie jestem genetykiem,weterynarzem,tylko hodowcą. Wiem,że chcę aby urodziły mi się zdrowe,piękne koty i nie mam zamiaru kryć colorpointa kotem łaciatym,bo może mi się uda.Nie uda sie,łaciatość będzie.
Aby inbredować koty,trzeba mieć pozwolenie Zarządu Głównego.Zwracając sie do niego,należy uzasadnić swoją decyzję. To,że w okolicy nie ma innego kota,nie jest żadnym wytłumaczeniem.A krycie na siłę,jest ...dla mnie niedopuszczalne.
Wady genetyczne występują u kotów często,nie sa niestety tak dobrze opisane jak u ludzi lub chociażby u psów.A jednak istnieją. Wady są korygowane przez weterynarzy i hodowcy otrzymują licencje i rozmnażają dalej,licząc-na co? Na kasę? Szkoda materiału genetycznego? Bo może w następnym pokoleniu będą zdrowsze?
Przykladem tego są własnie Czechy-kilka lat temu Czesi mieli dobre koty.A później zaczęły się inbredy (koty nagle zaczęły być coraz tańsze i nie było już pieniędzy na sprowadzanie dobrych kotów,z np.Ameryki) i hodowcy maja tam taki bałagan,że szok.I zawsze można u nich wszystko zaczynać od nowa-bez ciągłości rodowodu.
Moze zdarzyć sie inbred przypadkowy.Trudno.Ale potomstwo powinno być przeznaczone do kastracji-nie do hodowli. Często i tak rodza sie koty z wnętrostwem lub bezpłodne kotki. To natura broni sie sama.Na szczęście.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Śro wrz 10, 2003 22:03

Vivaldi :!:
Polecam do przeczytania Twój wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=34 ... ght=#34135
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Czw wrz 11, 2003 9:50

O kotach powinna wiedzieć sporo, bo chwaliła się, że na nieco wcześniejszej wystawie w Dreźnie była "wizytor" (czy jakoś tak) do czego dwa tygodnie musiała się przygotowywać. Co to takiego, ten "wizytor"?

Do bycia odwiedzajacym na wystawie nie trzeba sie przygotowywac... ;) Moze to bylo troszke inne slowko lub w innym znaczeniu uzyte?
Coz - moze jej chodzilo o bycie osoba ktora na wystawach eksponuje koty? Mowiac w skrocie - nosi je na rekach, pokazuje na stole sedziowskim?
Do tego nie trzeba o kotach wiele wiedziec - wystarczy miec do nich podejscia na tyle zeby utrzymac je efektownie na rekach i zeby byly spokojne podczas ogledzin.

A juz sam fakt ze (w sumie nie wiem czy powinienes byl o tym publicznie pisac...) ze hodowczyni dopuscila do rozrodu zbyt mloda niz na to pozwalaja przepisy kocice i namieszala w papierach - w zwiazku z czym jej kociak dostal papiery choc z falszywymi danymi - mimo iz nie mial do nich prawa a za taki przekret hodowczyni mogla stracic uprawnienia hodowlane dla kocicy - dyskwalifikuje mnie owa osobe jako dobrego hodowce.
Ile miala matka Twojego kocurka gdy zaszla w ciaze i urodzila 7 kociat?

Blue

 
Posty: 23907
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw wrz 11, 2003 11:26

Ella pisze:Vivaldi :!:
Polecam do przeczytania Twój wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=34 ... ght=#34135

No cóż-rok minął,ale wniosków z tego żadnych.
Proszę-nie myślcie,ze w innych hodowlach jest tak samo.Nie jest!!!
Czytając te teksty,można zwymiotować. (prokreacja na siłę,trzymanie kotki,ludzie gapiący się na to-koty są dyskretne,nie lubia widowni,przekręty z data urodzenia,wyrzucanie z domu kastratów,sorry,znajdowanie im domków z ogródkiem,ciut nieletnia kotka-ale śmieszne :( ).
Jeżeli kot ma felery,drobne lub nie,nie nadaje się na reproduktora.Nawet jak jest jedyny w okolicy.Nawet jak jest jedyny na całym świecie. I nie jest pożądany-bo dla kogo?Jeżeli miot pada,(podobno od szczepionki) to coś nie gra.Ale co tam,spróbujemy jeszcze pokryć.
Blue napisała,ze nie powinno sie o tym pisać publicznie-dlaczego?A co temu panu zrobią? Że traktuje koty przedmiotowo? Przecież na to nie ma żadnych przepisów?Przekręt w rodowodzie,zatajenie zabiegu(?)-bariera językowa nic tu nie ma do rzeczy.Hodowca powinien pokazać i powiedzieć wszystko o kocie. To dlaczego nie pisać? Przynajmniej wiemy jak wyglądają niektóre hodowle.Tylko,że jest jedno ale: ONE TAK NIE POWINNY WYGLĄDAĆ!

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw wrz 11, 2003 12:33

Blue napisała,ze nie powinno sie o tym pisać publicznie-dlaczego?A co temu panu zrobią? Że traktuje koty przedmiotowo? Przecież na to nie ma żadnych przepisów?Przekręt w rodowodzie,zatajenie zabiegu(?)-bariera językowa nic tu nie ma do rzeczy.Hodowca powinien pokazać i powiedzieć wszystko o kocie. To dlaczego nie pisać? Przynajmniej wiemy jak wyglądają niektóre hodowle.Tylko,że jest jedno ale: ONE TAK NIE POWINNY WYGLĄDAĆ!


Alez nie zrozumialysmy sie!
Mi nie chodzilo ze o takich rzeczach wogole nie nalezy pisac!
Jestem pierwsza ktora bedzie dazyla zeby to wylazilo na swiatlo dzienne!
Mialam na mysli cos zupelnie innego - ze Vivaldi nie powinien sie tym chwalic publicznie bo to jest - z jego punktu widzenia - bardzo lekkomyslne.
Ja juz pomijam wszystko inne - ale chwalenie sie na publicznym forum ze kociak ktorego ma sie zamiar uzywac jako reproduktora ma namieszane w papierach, ze hodowczyni robi takie przekrety, ze mial przepukline, ze pokryl kocice ktora dzien wczesniej byla pokryta innym kotem - jest lekko... dziwaczne.

Blue

 
Posty: 23907
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw wrz 11, 2003 15:40

Blue pisze:Alez nie zrozumialysmy sie!
Mi nie chodzilo ze o takich rzeczach wogole nie nalezy pisac!
Jestem pierwsza ktora bedzie dazyla zeby to wylazilo na swiatlo dzienne!

Masz rację,nie zrozumiałyśmy się.Z lekkim przerażeniem stwierdziłam,że dajesz wskazówki temu panu,żeby o tym nie pisał na forum,bo będzie miał kłopoty.
I masz rację w tym,że ten pan nie powinien o tym pisać. Czytałam o tym wszystkim z obrzydzeniem i odrazą.Edukacja? Raczej w tym przypadku nie zda egzaminu.Na tym forum są ludzie,którym zależy przede wszystkim na zdrowiu i szczęściu kotów.A na podstawie tego wątku można by było nakręcić horror :(

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw wrz 11, 2003 16:04

przeczytalam stary watek vivaldiego

i nic nowego nie przychodz mi do glowy

nie podoba mi sie :evil:

vivaldi

a dlaczego wlasciwie Ty hodujesz koty?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw wrz 11, 2003 16:42

Mnie się też nie podoba :twisted: Barrrrrdzo :twisted: :twisted: :twisted:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 11, 2003 21:01

Candy, dobrze, że to mówisz.
gdybym nie znała dobrych hodowli, to by mi się wszystkiego odechciało.
miałam się tu nie odzywać, bo po co mówić coś co może kogoś urazić, ale ta wyliczanka- kot-przyczyna śmierci, kot- wynocha, kot - śmierć, naprawdę mną wstrząsnęła.
10 lat temu nie słyszał o szczepionkach?? HA HA HA :evil:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 11, 2003 21:26

Żal mi Nevady. Przypomniałam sobie, że była kiedyś na forum wypowiedź Vivaldiego na temat porodu jego kotki norweskiej leśnej. Było coś o łapkach w tłoku powyłamywanych i że z ośmiu kociaków ostały się cztery. Zgroza czysta ogarnia... :( :( :(

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 11, 2003 21:54

Oberhexe pisze:Żal mi Nevady. Przypomniałam sobie, że była kiedyś na forum wypowiedź Vivaldiego na temat porodu jego kotki norweskiej leśnej. Było coś o łapkach w tłoku powyłamywanych i że z ośmiu kociaków ostały się cztery. Zgroza czysta ogarnia... :( :( :(

:strach:
ratunku. NAPRAWDĘ??????????????
qzmjmq$%#&&*^%$#%
bo się posłużę językiem kotki Bomby :evil:
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 11, 2003 22:12

Niestety, naprawdę. Podaję Ci linka do tego wątku, ale od razu uprzedzam - dotyczył on innej sprawy, "to" wyszło niejako przy okazji.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=4981&postdays=0&postorder=asc&start=15

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 11, 2003 22:26

Megi jestem zaszokowana.
a myślałam, że tutaj WSZYSCY naprawdę kochają koty.
przynajmnie własne.
:(
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 97 gości