Za to Bure mnie tak dziś wkurzyło, że biorę ją wieczorem na wyciskanie siuśków do weta. Kurde.
Albo robi siku w nocy, tak cicho, ze nawet ja się nie budzę.
Albo robi siku w dzień, jak nas nie ma w domu (a wiadomo, że zostawić jej kuwetę ze żwirem specjalnym na cały dzień nie ma sensu, bo mocz musi być dość świeży, a nie potencjalnie 9-godzinny)
Albo robi siku jak jestem w toalecie (wspólnota pęcherzy?

Albo robi taki numer jak dziś - otworzyłam oczy, przeciągnęłam się, Mruf wskoczyła do kuwety, tanita zdążyła mnie szturchnąć, prawie się zabijając dopadłam pojemniczka - a Mruf zrobiwszy superminiaturowe siku wyprysnęła z kuwety. (stresu się biedaczka nasza psychiczna jeszcze nabawi

No nie lubię jej


