Miał być inny wątek...ZDJĘCIA MALCA str.3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 10, 2003 23:30

jeśli chodziłoby o nas to w ogóle nie ma problemu... (no może poza tym, że Katon ma astmę na tle alergicznym: UCZULENIE NA KOTY i te dwa domowe to już czasem dla niego ciut dużo)
Chodzi o Herhora. On Lunę już zniósł bardzo, bardzo źle (płacze, obraża się, wyje, jak nas nie widzi). No ale z tym by można jeszcze jakoś walczyć (każdy facet ma humorki :wink: , a my mamy na nie swoje sposoby :wink: ). Gorzej, że on jest chorowity, a ostatnio wyszło mu uczulenie na sporo rzeczy, m.in. na szczepionkę.
Staliśmy się więc trochę bezradni...
Od Luny natychmiast złapał te wirusy, które atakują oczy.


Boimy się....

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 1:54

katon-starszy pisze:jeśli chodziłoby o nas to w ogóle nie ma problemu... (no może poza tym, że Katon ma astmę na tle alergicznym: UCZULENIE NA KOTY i te dwa domowe to już czasem dla niego ciut dużo)
Chodzi o Herhora. On Lunę już zniósł bardzo, bardzo źle (płacze, obraża się, wyje, jak nas nie widzi). No ale z tym by można jeszcze jakoś walczyć (każdy facet ma humorki :wink: , a my mamy na nie swoje sposoby :wink: ). Gorzej, że on jest chorowity, a ostatnio wyszło mu uczulenie na sporo rzeczy, m.in. na szczepionkę...


:( no szkoda.
A tak przy okazji, czy Herhor miał robioną jakąś kurację wzmacniającą odporność?
Mam też pytanie, dotyczace owych stwierdzonych u niego uczuleń na wiele jak piszesz rzeczy. Bardzo możliwe, że w którymś wątku na ten temat są informacje, ale nie czytałam. Dlaczego on miał robione badania? Czy to było robione biorezonansem?

Wybaczcie mój laicyzm jeżeli chodzi o uczulenia u kota, ale chciałam ten temat trochę zgłębić. Odnoszę dziwne wrażenie, że jeżeli kotkowi coś jest, idziemy do lekarza, robimy badania i jeżeli robimy badanie na alegreny to zawsze wychodzi, że kot jest uczulony.
Jeżeli to biorezonans, to oczywiście wychodzi, że jakieś alergeny są bardziej szkodliwe od innych dla kogoś. Ale czy aż tak poważna jest ilość histaminy, że stwierdzają uczulenie na to czy tamto?
Histaminy biorezonans nie bada, a punktowych testów kotom się chyba nie robi?
Jeśli macie chwilkę czasu między odwiedzinami u kociego dziecka w szpitalu a poszukiwaniem dodatków do trudno opisywalnej zielonkawej sukienki :wink: to napiszcie.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 11, 2003 1:56

Ja oczywiście niczego nie kwestionuję :D ja dociekam. Bo temat zaczął mnie interesować.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 11, 2003 13:38

Urocza koteczka :)
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Czw wrz 11, 2003 14:07

Nelly... :roll:
no muszę przyznać, że mamy dokładnie te same wątpliwości, co Ty.
Tak, uczulenie zdiagnozowane biorezonansem. Zaczęliśmy wierzyć w takie różne para-medyczne rzeczy, gdy czekaliśmy na cud w walce o życie naszej kotki.
Cud nie nastąpił, ale nam lekki sentyment pozostał.

Herhor zbadany został dlatego, że ma nienajciekawsze wyniki nerkowe (raz przeszedł ostre zapalenie nerek, od tej pory winiki nigdy nie były OK)
Pani Brzezny poradziła sprawdzić alergeny i dobrać żarcie nie uczulające.

Jedno na pewno: Herhor od czasu zmiany diety pije i siusia więcej.
Próby pobrannia moczu w celu analizy ostatnio niestety kończą się porażkę. Żadne metody nie skutkują...... :(

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 14:20

właśnie obejrzałam zdjecie kocika!!! PRZESLICZNE!!!

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Czw wrz 11, 2003 14:31

wieści z frontu:

TO MOŻE WCALE NIE JEST KOCI KATAR!!!!

Weterynarz przypuszcza, że po prostu infekcja
(inne koki z tego, co widzimy zdrowe)

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 15:25

katon-starszy pisze:wieści z frontu:

TO MOŻE WCALE NIE JEST KOCI KATAR!!!!

Weterynarz przypuszcza, że po prostu infekcja
(inne koki z tego, co widzimy zdrowe)


To by super bylo. Trzymam kciuki zeby nie katar.

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Czw wrz 11, 2003 15:33

katon-starszy pisze:Nelly... :roll:
no muszę przyznać, że mamy dokładnie te same wątpliwości, co Ty.
Tak, uczulenie zdiagnozowane biorezonansem. Zaczęliśmy wierzyć w takie różne para-medyczne rzeczy, gdy czekaliśmy na cud w walce o życie naszej kotki.
Cud nie nastąpił, ale nam lekki sentyment pozostał.


Rozumiem. Ja też swego czasu , z powodu alergii szukałam ratunku dla dziecka wszędzie. Był i biorezonans. Na odczulania biorezonansowe też chodzliśmy. Czy ta Pani wet odczula też koty?
Oczywiście fakmakologicznie był cały czas leczony. I nie tylko biorezonansem, byli też energoterapeuci itd.
W sumie co pomogło nie wiemy do dziś. Ale coś pomogło :wink:
Natomiast jeżeli chodzi o wiarygodność wyników testu biorezonsowego, to jest żadna w oczach lekarzy konwencjonalnej medycyny. Pozostawało mi osobiste porównywanie i dociekanie między wynikami testów punktowych a testów biorezonansowych.
Nie powiem, żeby się zupełnie pokrywały, niestety. Część tak, owszem. Ale do tego to ja nawet testów nie potrzebowałam, żeby widzieć co mu szkodzi. Z drugiej strony, testy punktowe przeprowadzają dwa tygodnie od zaprzestawania podawania leków przeciwalergicznych. Bo tak długo trwa oczyszczanie się organizmu z leku który zafałszowałby wynik.
Jak się okazało, po czasie u lekarki która dośc słono kasowała za wizyty (bo prywatnie też chodzilismy oprócz wizyt w Specjalistycznej Poradni, nota bene do "szefowej" tej poradni) dwa tygodnie to przeważnie stanowczo za mało. Tam robiony był test, czy już mozna robić test (aby był naprawdę wiarygodny). U małego organizm oczyszczał się ponad miesiąc. Faktycznie wyniki byłu inne, niż wyniki testu robione na polecenie tejże Pani doktor, ale w publicznej przychodni. Jej nawet nie było głupio. Takie przepisy, dwa tygodnie i już. (jakaś średnia czy co?)
Nieważne. Ale mam ciągle niesmak po tych wszystkich numerach. Kasa, kasa, kasa...
A jednej z przyczyn i tak nie znaleźli. Ani tu, ani tu.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 11, 2003 16:19

katon-starszy pisze:wieści z frontu:

TO MOŻE WCALE NIE JEST KOCI KATAR!!!!

Weterynarz przypuszcza, że po prostu infekcja
(inne koki z tego, co widzimy zdrowe)


:ok:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 18:22

Weci zachwyceni brzdącem. :D
Mała zawojowała całą przychodnię. :lol:

Lokalna kotka ją przygarnęła i wylizała całą zakatarzoną mordkę. :roll:

Maluch leczy się błyskawicznie, więc hipoteza, że to nie katar koci coraz bardziej prawdopodobna. :D

Macda... chyba się spotkacie :roll:

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 18:26

Boshe!!! Cuuuuuudo!!! (TŻ jak zobaczył powiedział, że cudo, ALE NIC Z TEGO :!: :evil: :cry:
Dzika i Kefir
Obrazek

KasikP

 
Posty: 1214
Od: Nie mar 09, 2003 10:00
Lokalizacja: koniec świata Kabaty ;)

Post » Czw wrz 11, 2003 18:31

Pracuj nad TŻem!!!!!

Na zdjęciu nie jest nawet w 10 proc. tak piękna jak w rzeczywistości!!!

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 11, 2003 18:57

Katonie, niestety nie mogę, nawet gdyby TŻ bardzo chciał, nie mieszkamy w swoim mieszkaniu, a moi rodzice na pewno nie zgodzą się na 3 kota. Musimy poczekać aż się przeprowadzimy :( Niestety bardzo mi przykro, chciałabym, ale nic nie mogę zrobić...ech
Dzika i Kefir
Obrazek

KasikP

 
Posty: 1214
Od: Nie mar 09, 2003 10:00
Lokalizacja: koniec świata Kabaty ;)

Post » Pon wrz 15, 2003 17:48

hej
ja może troszkę nie na temat, ale znalazłam w tym wątku cenną informację a sprawa jest pilna - gdzie mieści się Hematowet? i na jakich zasadach zostawiliście tam kotka?na ile dni i ile kosztuje takie leczenie?jeden ze znalezionych przeze mnie maluchów ma tak zainfekowane oczy, że zupełnie na nie nie widzi, są tak slejone ropą, że kociak chodzi całkiem po omacku. Boję się, że za kilka dni będzie za późno. Do Azylu w Konstancinie nie moge się dodzwonić a zaprzyjaźniona klinika chyba nie pomoże. Do domu nie mogę go wziąć bo nie mam jak odizolowac go od Świrka
Katonie, będę wdzięczna za informacje
Pozadrawiam Ciebie i wszystkich twoich podopiecznych
sqter & świrek & hienka & ufik

ObrazekObrazek

sqter

 
Posty: 478
Od: Sob sie 09, 2003 23:36
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 49 gości