Malotki już nie ma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 01, 2008 22:10

Mam wrażenie, że nie wszyscy rozumieją meritum sprawy.
Nikt nie ma pretensji o wzięcie zdrowych kotów.

Postaram się wytłumaczyć łopatologicznie, o co chodzi.
Prawie 13 lat temu zamarzył mi się rudy kot. W gazecie znalazłam ogłoszenie, umówiłam się z panią i pojechałam.
Koty były zabiedzone. Część z nich nie widziała. Kiedy za 50 zł wykupiłam stamtąd swojego wymarzonego rudzielca cieszyłam się, że choć jednemu kotu mogę poprawić los - nie wylądował w schronisku, nie umarł w męczarniach zagłodzony (był chorowity, okazało się, że ma wnętrostwo, co było najprawdopodobniej spowodowane rozmnażaniem kotów blisko spokrewnionych).
W ubiegłym roku ponownie trafiłam do tego domu :(.
Naliczyłyśmy 13 kotów, wychudzonych, zabiedzonych, chorych. Wierzcie, że wyglądały gorzej niż Malotka, kiedy widziałam ją w lecznicy.
Ta pani rozmnażała koty w popularnych kolorach, bo miała na nie zbyt, a każdy z kupujących od niej kota kierował się właśnie poprawą losu kotów.
Niestety, globalnie efekt był odwrotny od zamierzonego - był popyt, więc koty były rozmnażane.
Gdybym te 12 lat temu nie kupiła Rudego i gdyby podobnie postąpiły inne osoby, które tam trafiły, udałoby się uniknąć wielu tragedii. Nie byłoby popytu, nie byłoby podaży. Ile to kotów 100? 200? 300? Nie wiem.
:(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 01, 2008 22:11

Szczotka wzięła Malotkę, wtedy całe forum było po jej stronie, gratulowało, wklejało aniołki, korony. Szczotka była aniołem.
Walczyła o Malotkę, a jak wygląda walka z FIP i towarzyszenie w ostatnich dniach kotu, nad którym wisi ten wyrok wie tylko ten, kto to przeżył. Nie jest to ciężkie przeżycie - to koszmar.
Teraz, zdaniem niektórych Szczotka, popełniła błąd biorąc kociaki od osoby która je rozmnożyła.
Już nie jest aniołem, krytyka się posypała. Już nie jest dobra, już ją większość potępiła. A przecież Szczotka jest tą samą osobą co była, nie zmieniła się.
Widzę, że próbuje odpierać ataki, może nie zawsze zręcznie, ale spróbujcie postawić się w jej sytuacji.
Malotka odeszła. To ona trzymała ją na rękach.
Uszanujmy proszę jej decyzję. Nie zawsze wszystko jest albo czarne albo białe.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto kwi 01, 2008 22:13

tzn metafora chyba została źle zrozumiana - tak właśnie dzieci nie oddaje się nie przebadanych i umierających do adopcji... dzieci kocich nie powinno sie również, zwłaszcza osobom na to nie przygotowanym... w żaden sposób... powinno się chociaż szeroko poinformować o możliwych zagrożeniach i obowiązkach chorobach i td... czy ktos wogóle wtedy o to spytał? czy wiem cos o fipie? o białaczce? o niewidomym zwierzątku? cokolwiek? czy mamy z mamą na to pieniądze...? Czy zdajemy sobie z tego wszystkiego sprawe? czy ktoś o cokolwiek spytał poza siatkami w oknach?

szczotka-84

 
Posty: 106
Od: Czw mar 13, 2008 11:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 22:14

Źle odczytałaś moje intencje-nie potępiam,nie dolewam oliwy a przynajmniej nie miałam takiego zamiaru. Wątek przeczytałam cały od deski do deski jak inne o Orzechowcach(dużo czytam mało piszę właśnie dlatego, że mam jeszcze dość ograniczoną wiedzę o kotach) Chodziło mi o to ,że po wyjaśnieniu powodów swoich decyzji wg mnie zrozumiałych szczotka niepotrzebnie zaczyna sięgać coraz głębiej. Nie mam doświadczenia z kotami ale olbrzymie z pracą z ludźmi którzy odchodzą od nas przed czasem. Rozumiem, że bardzo przeżyła śmierć kotki i że nie jest zdolna do częstego ponoszenia tak dużych kosztów emocjonalnych, które towarzysza stracie bliskiego zwierzęcia ale nie ma sensu brnięcie w coraz bardziej zawiłe tłumaczenia. Nie chcę zaśmiecać wątku swoimi przemyśleniami bo nie o to chodzi, chciałam poradzić ale może faktycznie nie zabrzmiało to zbyt jasno-może dlatego, że nie spałam od jakiś 40 godzin :oops:
Obrazek

Zuźka

 
Posty: 349
Od: Nie gru 16, 2007 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 22:16

Poczytajcie posty pare stron wstecz, jak odeszla Malotka. Ile bylo w nich cieplych slow i wsparcia dla Szczotki, podziwu dla niej i jej Mamy ... ech.. dajcie juz spokoj. Przeszly sporo z Kocinka, i strata jej jeszcze boli... (nam wszystkim tez chyba jeszcze zal). :cry: :cry:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Wto kwi 01, 2008 22:22

ariel pisze:Mam wrażenie, że nie wszyscy rozumieją meritum sprawy.
Nikt nie ma pretensji o wzięcie zdrowych kotów.



Ariel mylisz się, właśnie za to Jana skrytykowała Szczotkę, a potem dzielnie sekundowały jej kolejne osoby. Czytałam to od początku i miałam już miałam zabrać głos ale ktoś inny, kto ma o wiele wieksze zasługi w pomaganiu kotom stanął w jej obronie, więc się powstrzymałm. Potem przyszła popołudniowa zmiana i z nią następni nieomylni. I wyszło jak wyszło.
Strasznie to przykre.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 01, 2008 22:26

a ja napiszę jeszcze jedno - razem z mamą jeszcze raz ogromnie dziękujemy za wsparcie i pomoc... jak tylko będę miała jakieś środki to także przkaże je Wam na pomoc jakimś kotkom... nie chcę juz więcej pisać... Napisałam i zrobiłam wszystko zgodnie ze swoim sumieniem i tak jak napisałam kilka stron wcześniej nie uważam że to źle że mam teraz kropkę i ciapka.. może chociaż one nacieszą się moją miłością... nie chce tu już pisać... jest mi bardzo przykro i nie widzę sensu by nadal ciagnąć tą dyskusje... życzę wam wszystkim powodzenia i sukcesów w ratowaniu kotów a ja zajmę się moimi kotkami najlepiej jak potrafię....

szczotka-84

 
Posty: 106
Od: Czw mar 13, 2008 11:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 22:29

Amika6 pisze:
ariel pisze:Mam wrażenie, że nie wszyscy rozumieją meritum sprawy.
Nikt nie ma pretensji o wzięcie zdrowych kotów.



Ariel mylisz się, właśnie za to Jana skrytykowała Szczotkę, a potem dzielnie sekundowały jej kolejne osoby. Czytałam to od początku i miałam już miałam zabrać głos ale ktoś inny, kto ma o wiele wieksze zasługi w pomaganiu kotom stanął w jej obronie, więc się powstrzymałm. Potem przyszła popołudniowa zmiana i z nią następni nieomylni. I wyszło jak wyszło.
Strasznie to przykre.


Nie Amiko. Nie mylę się.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto kwi 01, 2008 22:30

i dziękuje wszystkim którzy w tej dyskusji chociaż sprbowali mnie zrozumieć... i zobaczyc mnie taka jaką jestem..

szczotka-84

 
Posty: 106
Od: Czw mar 13, 2008 11:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 22:41

szczotko, w piątek dzwoniłas do mnie w sprawie adopcji Maluni vel Dziubki ( ma swój wątek na Kociarni)
Ponieważ umówiłysmy się na telefon w sobotę o 10-tej , ja odmówiłam kici innym kilku osobom, min. Agnieszcze Marczak, również zalogowanej na miau, która dzwoniła po Tobie.
Nie zadzwoniłaś ani w sobotę ani w niedzielę, szukałas, jak widze kota gdzie indziej.
To, wybacz, po co mi zawracałas głowę?
Kot mógłby juz być od kilku dni w nowym domu...
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto kwi 01, 2008 22:44

ariel pisze:
Amika6 pisze:
ariel pisze:Mam wrażenie, że nie wszyscy rozumieją meritum sprawy.
Nikt nie ma pretensji o wzięcie zdrowych kotów.



Ariel mylisz się, właśnie za to Jana skrytykowała Szczotkę, a potem dzielnie sekundowały jej kolejne osoby. Czytałam to od początku i miałam już miałam zabrać głos ale ktoś inny, kto ma o wiele wieksze zasługi w pomaganiu kotom stanął w jej obronie, więc się powstrzymałm. Potem przyszła popołudniowa zmiana i z nią następni nieomylni. I wyszło jak wyszło.
Strasznie to przykre.


Nie Amiko. Nie mylę się.


Prawda, zapomniałam chodziło o to - nie że zdrowe "tak ogółnie", tylko że Szczotka powinna wziąć zdrowe ale albo z DT albo ze schroniska i wtedy byłoby ok.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Wto kwi 01, 2008 22:46

Amika6 pisze:Ariel mylisz się, właśnie za to Jana skrytykowała Szczotkę


Sorki, ale IMHO zupełnie nie za to...

Dla mnie EOT - wszystko już zostało powiedziane, niewiele zostało zrozumiane....

Ale wobec użytych porównań boję się, że niedługo nie będzie wolno uciąć kotu jajek przed adopcją...więc na wszelki wypadek już nie czytam nawet tego wątku

Szczotka - niech kociaki będą zdrowe ! Powodzenie i radości wspólnego długiego życia !

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto kwi 01, 2008 22:48

A może by tak dać spokój już tej sprawie?Należy walczyć z rozmnażaczami,wiemy o tym.Trzeba jakoś przekonać tę kobietę do sterylek?Zastanawiam się, co stałoby się z tymi kotkami,gdyby tej kobiecie nie udało się ich wydać?Może to co z Fredkiem od Gosiar,byłyby np.zagłodzone.Gdyby je wyrzuciła?Wtedy można by je było wziąć nie narażając się na ataki.Szczotka będzie je kochać,będą miały miły dom,nie zohydźcie tego,proszę.One już są,żyją,nie można ich poświęcać dla sprawy.Będą teraz ataki na mnie,ja rozumiem ten mechanizm,moje koty to znajdy,ale to nie jest takie proste.Nawet biedna Malotka po śmierci nie ma spokoju.Tak naprawdę to wciąż przegrywają koty.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56121
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto kwi 01, 2008 22:51

nie zadzwoniłam bo się nie zdecydowałam... nie byłysmy umówione na adopcje tylko na telefon... a pozatym mogłaś do mnie napisać na pw... chyba że to rzeczywiście dotyczy tego tematu.. ps: dzwoniłam jeszcze do Pani z warszawy z czarnymi kociętami oraz do osoby z grona o kotach (kociętach działkowych) a także do kobiety której kotki dopiero się urodziły... takie szare cuda... wybrałam ciapka i kropke.. nikomu nic nie obiecywałam poprostu mówiłam że się odezwę (jak się zdecyduję).. tak jak juz napisałam niechcę juz pisać ... czuję się zmęczona nie sprawiedliwie osadzona nie zrozumiana (ani na poczatku gdy chcialam wziąść kotka ) ani tym bardziej teraz... nie chce poprostu juz tu pisać... jesteście swoim hermetycznym gronem zaangażowanych super wiedzących osob ja jestem tylko Elą która kocha koty i chciała dac kotkowi domek... tylko tyle...

szczotka-84

 
Posty: 106
Od: Czw mar 13, 2008 11:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 01, 2008 23:02

Ela (juz teraz znamy Twoje imie :D :D ), powtorze za Kosmatypl: niech Wam sie kociaki zdrowo chowaja, na pewno trafily na dobrych Duzych. A i informuj nas, jak sie im i Wam wiedzie, jakis nowy watek - radosny?? :lol: :lol:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 47 gości