Jola_K pisze:mam nadzieje, ze ufaja wam na tyle by dac sie schwytac
byle sie nie sploszyly, kciuki zaciskam, moooocnoo

jak to logistycznie rozwiazecie, po kolei? wszystkie naraz?
jeju, tez sie zaczynam denerwowac
jakby klatka byla potrzebna, taka duza, 40cm x 80cm to uzycze, mam dwie
ps Anitko wybacz offik, chcialabym serdecznie zaprosic do obejrzenia dzisiejszych fotek mojego towarzystwa
O TUTAJ 
Zdjęcia obejrzane, śliczne.
Jeszcze nie wiem, jak to wszystko zbierzemy do kupy, bo jak zwykle to nie wszystko, przydałoby się jeszcze Leosia wziąć na to ostateczne badanie krwi na nosicielstwo białaczki... Tomek specjalnie bierze urlop na całą tą akcję, ja też będę w domu...
Klatkę mam, tak że z przetrzymaniem nie będzie kłopotu.
Tri jest bardzo płochliwa i z nią może być kłopot. No i czarnuszek też nas traktuje z dystansem. Z 3 nie powinno być kłopotu. Nie powinno...
Ze spraw domowych, to Maciek jest dzis smutny.
No właśnie, przydałoby się jeszcze Maćka wziać na wyciskanie sików do badania, i Gucia też...
Mam tylko 4 transporterki...
E tam, dobra, już nie biadolę. Też mi problemy.
Aha, Kituś dziś zrobił koopala na ... nowy drapak, w części parterowej. Plus zarzygał całe piętro. To jest kot w dechę.
Filip natomiast kompletnie zdziecinniał, co 15 minut chce wychodzić do ogrodu, a po powrocie domaga się jedzenia, bo już zdąży zapomnieć, że jadł, i tak w kółko. Wodę pije z miski kotów, choć swoją ma wielką jak basen, rozchlapuje ją wszędzie dokoła, potem w to włazi brudnymi łapami i robi wielkie czarne pieczęcie.
Stary, zdziecinniały, zeskleroziały pies, ale fizycznie jest sto razy bardziej żwawy niż jak mieszkał w bloku.
Eleli go uwielbia, zresztą wszystkie koty go kochają, ale Eleli szczególnie, on codziennie musi Filipowi strzelić kilkanascie baranków.
