Nie pisałam, bo zdarzyło mi się kilka przykrych rzeczy, a i czułam się źle.
bubor pisze:Gdyby zdarzyła Ci sie Jolu jeszcze okazja zrobić fotkę jeżynom albo wiewiórom to chętnie je też zobaczę

( uwielbiam takie zwierzaczki

)
Będę o tym pamiętać. Byłoby jednak dużo łatwiej, gdybyś mi podarował aparat jakieś dwa lata temu

Rozmaitych zwierzątek i w ogóle przyrody było wtedy co niemiara. A wiewórka imieniem Kitka przychodziła na moje okno częstować sie orzechami z koszyka - Julce udało się uchwycić ją na moment przed tym, zanim pogonił ją Figielek:

Dwa lata temu park zdrojowy przejęła gmina, która za punkt honoru postawiła sobie jego 'wysprzątanie'. Zarówno w nim, jak i całej gminie trwa wycinka drzew i krzewów na niespotykaną dotąd skalę.
W parku i terenach przylegających do Zdroju osiągnięto już prawie ideał - wygolone przestrzenie pokryte tu i ówdzie drzewami wystylizowanymi na słupo-palmy.
Zamiast przepięknej trawy (leśnej? - na pewno nie wymagającej koszenia), przetykanej paprociami, poziomkami i różnymi cudeńkami natury - klepisko lub zielono-rdzawe rżysko, z kretowiskami jako jedynym urozmaiceniem.
Zamiast ptasiego koncertu w pogodne dni - ryk traktorków, pił, kosiarek czy 'odkurzaczy'.
Przestronnie, sterylnie, nudno, martwo.
Żal mi, że nie zdążyłam utrwalić na zdjęciach, jak było pięknie. Myślałam o stworzeniu takiej dokumentacji porównawczej. Choć właściwie nie wiem dla kogo. Ślepi pozostaną ślepymi...
Poza tym - jak się okazało - to niebezpieczne zajęcie. W czwartek, chcąc zrobić zdjęcia wyciętych i usuwanych drzew w okolicy naszego bloku, zostałam napadnięta przez szefa firmy prowadzącej te prace. Omal nie zniszczył mi aparatu. Skończyło się interwencją policji:

Potem pojechałam do parku, gdzie zastałam kanał w takim stanie:

Płyta przesunięta, jedyny otwór zawalony konarem (koty nie mogły wyjść), rozbita przy nim butelka po piwie i brak pojemników - po chwili znalazłam je ciśnięte w krzaki:

W poprzednich dniach ktoś gasił papierosa w palstikowaym pojemniku na sucha karmę - tak, żeby zostal wypalony ślad - a nastepnie wrzucał tego peta do stojącego obok pojemnika z czystą wodą dla kotów....
Trochę to wszystko (plus parę innych rzeczy) odchorowałam.
Cóż, żywot osób wrażliwych na kocią niedolę w dzisiejszych czasach nie jest łatwy.
Podobnie jak osób wrażliwych na wdzięki natury.
Muszę się ograniczyć do kotów.
Choć czasem wydaje mi się, że i to nadto...
anita5 pisze:A jak się czuje kaczuszka?
Kaczuszka, Anito, czuje się z nas wszystkich najlepiej
---