FIONKA nieskoordynowany Kiwaczek - KONIEC

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 28, 2008 22:42

I ja trzymam :ok:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt mar 28, 2008 22:49

co z Fionką, ale sie denerwuję :cry: co widzę powiadomienie to stres :cry:
kciuki maleńka, wiosna idzie, słoneczko czeka, walcz :oops:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Pt mar 28, 2008 23:07

Fionka walczy i pomagajmy jej z całych sił !
Niech nasze myśli pomogą jej wyrzucić z organizmu wszystko co nie powinno tam być....
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 29, 2008 7:27

:ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob mar 29, 2008 12:02

Fionka żyje, jest lepiej !!! Wraca do domu...
Wierzę, że najgorsze już ma za sobą, trzymajmy nadal kciuki !
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 29, 2008 12:18

uffffffff
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 29, 2008 12:19

Mocne kciuki :ok:

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Sob mar 29, 2008 12:28

joannaN pisze:Fionka żyje, jest lepiej !!! Wraca do domu...
Wierzę, że najgorsze już ma za sobą, trzymajmy nadal kciuki !



jak dobrze :lol: dzielna mała
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob mar 29, 2008 12:33

Ogromnie sie ciesze:))
Mam nadzieje, ze jesli taki kyzys udalo sie jej przezyc to pozbiera sie znow i bedzie takim radosnym kotkiem jak na przedostatnich zdjeciach. Pewnie jeszcze dluga droga ale wierze, ze w dobrym kierunku
Trzymamy kciuki, za powrot do zdrowia:))
Pewnie p. Ela jest zmaeczona tak samo jak i Fionka. Zreszta wszystkim dziewczynom nalezy sie odpoczynek, ale jakies male waiadomosci tez by sie przydaly.
Gratulacje:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 29, 2008 12:58

Wiadomości będą jak Ula odpocznie i odreaguje.
Uli poświecenie i dzielność zasługuje na przeogromne uznanie !!!!
BRAK MI SłÓW, ŻEBY TO OPISAĆ...


Wybaczcie, nie będę opisywała co działo się przez ostatnie dwa dni i godziny, najwięcej wiem od dr Eli, z Ulą też się kontaktowałam, ale nie chciałam jej męczyć i dzwonić nie w porę. Ochłonie, odpocznie i na pewno się odezwie.
Nadal musi siedzieć przy Fionce i podawać leki...
Tylko ONA może opisać co obie przeżyły....
joanna

joannaN

 
Posty: 195
Od: Pt paź 12, 2007 22:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Sob mar 29, 2008 14:00

nie wiem od czego zaczac, chyba od tego, ze wczoraj popelnilabym najwiekszy blad w moim zyciu.
Wieczorem w szpitalu nikt nie dawal Fionce zadnych szans na zycie. Miala 41 stopni goraczki, jedna zrenice ogromna, druga taka mala ze prawie jej nie bylo, caly czas drgawki takie jakby bardzo zmarzla, lezala na boku. Jak ja zostawialam nie miala goraczki ani takich zrenic - to wszystko wystapilo po podaniu antybiotykow, relanium.
Podjelam ostateczna, gleboko przemyslana decyzje - to jest ten moment i nie chce aby wiecej cierpiala. Wetka przyszykowala papier, mialam tylko podpisac. Poszlam sie porzegnac z Fionka mowilam do niej, ze ja przepraszam za wszystko, ze musiala tak cierpiec, ze tak bardzo ja kocham.
Fionka zaczela sie podnosic i do mnie przysuwac, probowala cos mi powiedziec po kociemu - takie mruki, warki.... Zawolalam wetke, powiedzialam ze chce sie jeszcze skonsultowac z dr Ela. Zadzwonilam Ela prosila abym podala kulki na odtrucie i poczekala - lekarstwo mialam w kieszeni. Wetce powiedzialam, ze chce jednak poczekac do rana, byla zdziwiona.
Rano pojechalam do Fionki, wygladala lepiej, zrenice zaczely sie wyrownywac, drzenia byly mniejsze. Zabralam ja do domu. Odtruwamy, teraz Fionka probuje wstawac, wacha jedzenia, pila............
Po przyjsciu do domu zrenice zrobily sie rowne. Probujemy nadal, czy dobrze ? Nie wiem. Wiem jedno: zabrac zycie moge, oddac nie.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob mar 29, 2008 14:07

Dalej trzymam kciuki, zebys nie musiala nigdy podpisywac takich papierów. I zeby Fionka znow wrocila do zdrowia. W domu napewno jej lepiej.
Trzymajcie sie:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob mar 29, 2008 14:39

Ula, trzymajcie się :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 29, 2008 15:05

Boże..serce mi stanęło jak to przeczytałam! 8O
Błagam Sfinks, nie poddawajcie sie...macie swojego lekarza, dr. Elę, tak? Póki Ona się nie poddaje walczcie!!!
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob mar 29, 2008 16:06

Fiona! Ty się już nie popisuj!
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], puszatek i 92 gości