Jak będziesz to i ja się pojawię, tylko chcę być na panelu dyskusyjnym odnośnie tolerancji... może też miałabyś ochotę? Muszę godziny zgrać dokładnie
Mam wrażenie, że ta echinacea to jakieś psychotropy o opóźnionym działaniu. Wolę tak myśleć niż, że mam kota psychola... tzn. no ja się odzwyczaiłam, że on się TAK zachowuje... zwłaszcza, że dzisiaj miałam znowu zwątpienie czy nie jest troszkę gorzej, wczoraj intensywnie łapkami przy mordce gmerał (robi to jak go boli), dodatkowo oczka brudne i brak szerokiego otwarcia przy ziewaniu (Qua tak jak ja uwielbia ziewać a w zależności od tego jak szeroko otwiera mordkę widać jak go boli... jakkolwiek by to absurdalnie nie brzmiało). Dzisiaj słownie cały dzień spędził pod kocykiem, prawie nic nie jadł. Wróciłam do domu późno i co? I wypadła na mnie biała furia tzn. w sumie nie furia a psychopata, gadający, skaczący, miaukolący, znowu skaczący... a że zgubił wszystkie piłeczki...

ja nie wiem jak w ciągu jednego dnia można ukryć 5 piłek, Qua się to udało w poniedziałek, do tej pory szukam, ale chyba zrejteruje i jutro coś dodatkowego kupię, żeby jakby co mieć czym kota zajmować. Jak siadam przy kompie jest trochę lepiej... jak akurat Qua jest zajęty jakimś twórczym zajęciem w innej części domu (np. miaukoleniem pod pokojem Mikołaja, albo obserwowaniem mamy i tego czy może się nie poruszy) to mam spokój, chyba, że sama się poruszę bo wtedy są dzikie odgłosy i hipopotami bieg do mojego pokoju z okrzykiem masajskim na ustach... wtedy nie pozostaje mi nic innego jak wziąć wstążeczkę i się z Grubym bawić. Czasami jednak w ramach niezwykłych rozrywek Qua mnie obserwuje (tak jak teraz), we mnie rosną wyrzuty sumienia, że zamiast spędzić kolejne pół godziny na zabawie z kotem np. tutaj piszę (bo przecież kot nie może się sam sobą zająć i wykorzystać jednej z kilkunastu zabawek, zresztą i tak wszystkie wstążeczki są najlepsze). Czasami jednak Qua się nudzi i wtedy mi to oznajmia okrzykiem przypominającym dźwięk wydawany przez Tarzana, tylko Tarzana musielibyśmy z kotem zmiksować, kotem mruczącym. Wtedy też Qua wstaje z łóżka i rusza na mnie.. albo wydaje dźwięki jak mruczący czajnik... może u niego są jakieś problemy w komunikacji między półkulami i to stąd?
Hehe a jak przy pewnych problemach jestem to nie będę pisać o Pampie, która ma autentyczne problemy z głową tzn. no przez swoje szczenięce lata czasem dziwnie reaguje, ale napiszę o strażniczce domowego porządku Małej Di. Więc Mała Di generalnie nazywana też jest Inspektorem, bo ona wie niemal wszystko co się w domu dzieje, a zwłaszcza co się dzieje z jeżykiem, który jest totalnym numerem jeden w jej życiu. No ale Mała Di ma też niesamowitą cechę, bo jest to niestety nadpobudliwy jamnior i czasem zdarza się, że zdecydowanym głosem się ją karci. Wtedy jamnior wpada w psie uszczęśliwienie, dzika radość się w niej wyzwala i niczym bączek kręci się po domu merdając ogonem i koniecznie chcąc dać buziaczka każdemu (ona faktycznie daje całusy). Biega tak dopóki ktoś jej nie pogładzi, a jak ktoś ją pogładzi to całkiem zapomina, że źle zrobiła. Pies absolutnie niewychowalny. Qua się dobrze wpisał w nasz domowy schemat
A w ogóle to piszę ten wpis będąc wielce rozżaloną na artystę wielkiego Qua Armaniego i stąd te niemiłe słowa. Ale drań oczywiście spał jak wychodziłam, nie raczył nawet oka otworzyć... no i co? I dzisiaj usłyszałam - wow maleństwo Ty masz nogi!
dodane po chwili : to jest jakaś nowa broń biologiczna. Siedzi na drugim końcu pokoju i wydaje dziwne dźwięki, muszę go kiedyś ponagrywać, takie miakomruczenie bez otwierania pyska, oczywiście obserwuje każdy mój ruch. Jak tylko podchodzę wychodzi by jak już się schylam uciec gdzieś daleko. Po chwili wraca i spogląda na mnie złowrogo, że za nim nie ganiam. Przecież o 1.30 to nie powinno się nic innego robić tylko ganiać koty po mieszkaniu... jakby o tej godzinie nie mógł złapać fazy przytulaka
Ale dzisiaj pobiłam rekord szybkości! Słałam łóżko tylko 16 minut! Qua nie wlazł do środka i nie biegał wielce zadowolony! Pomarańczowa tasiemka rządzi
