wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 26, 2008 23:00

OOOOO takie słodkie kupki to az miło :) Koniecznie wstaw zdjęcia juz się nie mogę doczekać :love:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 26, 2008 23:05

Dzisiaj w ciągu godziny Kropcia sikała 4 razy. Przed farbowaniem moich włosów był kupal i kapki moczu. Po farbowaniu siku. Przed myciem głowy siku i po kapięli tez. Można zwariować, ale Kropcia to kaleka i nie potrafi wypróżnić się za jednym zamachem. :?

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro mar 26, 2008 23:35

U mojego Słonika to psyche szwankuje...
Jakiś miesiąc temu dostał Anafranil - taki antydepresant.
Przeszło jak ręką odjął. Działa genialnie.
ale wystarczy jeden dzień że nie dostanie procha- toniemy :roll:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw mar 27, 2008 9:15

Aga&2, a na psyche Słonika nie lepszy Feliway?
Jakoś tak nie lubię psychotropów i antydepresantów :oops:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 27, 2008 12:07

z dzisiejszego poranka:

Wydłubywanie qupala z odpływu zlewu kuchennego.
boszz jakąż mam wybitną kotkę!
tak wcelować....

sioo pod drzwiami to nawet nie warto wspominac, bo cóż to za wyzwanie zebrać z płaskiej powierzchni??!

pozdrawiam zalanych :twisted:
dzienniczek_Marysi->http://emanka.hpage.com/
Obrazek

emanka

 
Posty: 1098
Od: Śro maja 12, 2004 22:04
Lokalizacja: warszawa jelonki

Post » Czw mar 27, 2008 17:39

anskr- oczywiście ze Feliway był. Ze 4 miesiące. Nawet przekładałam go np. do łazienki, żeby był cały czas "w pobliżu" I co? I nic...
Żadnej reakcji. (Tj raz został osikany :roll: )
Też nie chcę Słonika faszerować prochami, ale nie mogę też ryzykować, ze mój kochany mąż go wyfiletuje....[/b]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw mar 27, 2008 19:23

aaaa
a krople Bacha? Sama nie sprawdzałam, ale dużo dobrego o nich na forum się pisze....
I współczuję Ci - jakoś do tej pory u mnie Felaway wystarcza..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 28, 2008 0:22

Przed świętami któraś z dziewczyn zasiurała krzesło przybiurkowe. Śmierdoliło i miało trafić do piwnicy, bo nie bylo czasu wyczyścić. Smród nie przestraszył sąsiadów, w ciągu 15 minut fotel zniknął z korytarza.
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 28, 2008 20:47

Masz niezłych sąsiadów...
U mnie po świętach jakoś spokojnie, tfu, tfu, odpukać, bez wyjątkowo spektakularnych zalań. Kałuż na podłodze nie liczę, to już norma, że Rudy leje rano pod drzwiami, bo są zamknięte. Zastanawiam się tylko czy to cisza przed burzą i czy znów odkryję gdzieś zaschnięte ślady potopu....
Tak w ogóle to zdecydowałam się zrobić rozpiske moich kotów, by wiedzieć, które leje, a które jest grzeczne.
I tak:
Ksieżniczka - z zasady grzeczna, ale jest specjalistką od siuu w małe wąskie szczelinki, np. między książki. Albo za szafę. Albo w szczelinę przy górnej krawędzi drzwiczek. :twisted:
Bis - też grzeczny koteczek. Po mistrzowsku siura do psiej miski, jak tylko ma ochotę. A tak poza tym, to preferuje odpływ od umywalki - z kuwety korzysa, gdy już nie ma dostepu ani do umywalki, ani do misek... :twisted:
Mecenas - grzeczny kotek, grzeczny... tyle, ze od czasu do czasu uzna, że musi zaznaczyć.
Pusiek - sodoma i gomora, postrach i tragedia. Autor jednych z najbardziej spektakularnych siurań - na moją mamą i prosto mi w twarz (sama sobie byłam winna, po co się oglądałam, co ten kot robi za moją głową :twisted: ). Prócz tego od czasu do czasu daje pokaz siurania na odległość - celuje do kuwety z odległości prawie metra. :twisted:
Krówek - kochany, grzeczny koteczek z jedną wadą - lubi siurać do góry, wyżej niż głowa. Normalnie, zadziera zadek i siuuu... Pół biedy, jak robi to w zamkniętej kuwecie. Ale w otwartej....:twisted:
Felek Fisher zwany Rybkiem - koci ideał. Serio. Jescze go nie przyłapałam na kałużkowaniu.
Łupina - zaraza, nie kot. Prawdopodobnie to ona odpowiada za kałuże na podłodze w telewizyjnym, a na pewno jest autorką kolejnych podtopień fotela. Dodac trzeba, ze ma kłopoty z trzymaniem kału i zdarza się jej dodatkowo dekorować mieszkanie...
Milusińska - grzeczna kicia. jakim cudem dziki kot tak przestrzega kuwet??
Bambo - dała mi popalić na początku znajomości. Dopiero jak się zaparłam i spałam pod zasiuraną kołdrą, przestały mnie budzić mokre niespodzianki. Widocznie uznała, ze już jestem "jej". Teraz podejrzewam ją o coponiektóre kałuże na podłodze, ale nie mam dowodów...
Miki - moja zołza kochana... Siada na biurku i leje mi w drobiazgi patrząc się wymownie w oczy - że niby jestem winna, bo ona chciała mnie obudzić i wyjść... Albo robi kałużę na kuchennym stole... Najbardziej spektakularny numer - obsikanie wielkanocnego ciasta rok temu...
Rudzik, zwany też Rudym, Rudziem, Rudzielcem... - spec od kałuż pod drzwiami. Względnie przy szafie. Robi je codziennie. :twisted:
Miciek - to samo co z Milusińską - kot przestrzega kuwety. Z tym, ze jestem prawie pewna, że odpowiada za "polewanie" innych - lubił swego czasu bawić się w napadanie na koty korzystające z zamkniętej kuwety.
Mała Missy - grzeczna kicia. A w każdym razie nie przyłapana :twisted:
Kocio - lubi lać, oj lubi... niby taki grzeczny z niego kotek, ale jak ostatnio chorował, to uwielbiał lać na kanapę. Na fotel też. I na ksiązki na bibliotece. A że jest zwinny, potrafi wejsc naprawdę w trudnodostępne miejsca i nalać... Nie ma zahamowań, niestety...
Śnieżek - na razie udowadnia, jaki z niego czyścioch - siuu tylko do kuwetki, ale już quu obok, bo kuweta brudna. Fakt, po jego siuu na razie aromat jest powalający. Ale to niedługo, niech mu jeszcze hormonki opadną...

Ogólnie więc nie ejst źle... Żeby znaleźć jakiś sposób na Puśka i Rudego... I na Łupinę...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 28, 2008 20:56

Siean... :strach:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 28, 2008 21:09

Co?
To jest piętnastokocie stado. I tak jest dobrze, jak się temu przyjrzałam, to stwierdzam, ze narzekania, że koty wszystko zalały są naprawde niesprawiedliwe. Ot, pred chwila wycierałam podłogę przy fotelu - pewnie Pusiek zaczyna mieć fazę na "będę władać" i zaznaczył...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 28, 2008 21:29

Po prostu jestem pod wielkim wrażeniem Twojego spokoju ducha. :o
Kiedy mój paskud zaczął zalewać mieszkanie, przeżyłam moment załamania i pobeczałam się w kuchni ze szmatą w dłoni nad zalanymi palnikami kuchenki gazowej... :oops:
Teraz "krzykłam i przywykłam", ale bywa, że spojrzę na paskuda złym wzrokiem podczas codziennego usuwania skutków powodzi. A paskud czai się za krzesłem i pilnie obserwuje moje poczynania. :)
Widocznie naprawdę do wszystkiego można się przyzwyczaić... :ok:

joanna z kotami

 
Posty: 1754
Od: Czw paź 20, 2005 22:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 28, 2008 21:42

Wiesz, ktoś w tym mieszkaniu musi być normalny (w miarę). Mama złości się, jęczy, narzeka... ale nic z tego nie wychodzi. Ja... chyba zobojętniałam. No cóż, przekonałam się, że dzikie wrzaski skutkują tylko tym, że koty cię omijają z lekiem w ochach, a to nie sprzyja spokojnej i harmonijnej egzystencji, jaka, to fakt, sprzyja mniejszej ilości kałuż.
Więc tylko myję, wycieram, sprzątam i patrzę na wszystko pod kątem "czy kotu uda się tam nalać?"
Zalał ci kuchenkę? Nieźle... :twisted: To sie jeszcze moim nie udało...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 28, 2008 21:53

Siean, a ile masz kuwet w domu?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 28, 2008 22:08

Siean, za dużo masz kotów. U mnie liczba niewiele niższa. Mają ogród, wolność, biegają po polach, a i tak leją.

Najbardziej cierpią te, które wychowywały się same. To widać od razu. Fredzia i Kropcia od kociatek zyją w stadzie i nie maja problemów behawioralnych. Tylko Kropcia, przez swoje kalectwo sika.

Feluś, Sabinka, Szkrabusia źle czują się w stadzie. Pompon był młodzieńcem, gdy do nas trafił i z przystosowaniem jest lepiej.

Siean, Ty tez masz zbierane z ulicy koty, byc może w poprzednim domu wychowywane jako jedynaki. Teraz trafiły do Ciebie i jest problem.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 697 gości