U mnie jest tak że koty najbardzej lubią bawić się sobą, ale najczęsciej ta zabawa kończy się prychaniem kotki

bo kocurek zbyt ostro dokazuje i jej się szybko przestaje podobać
Drudzy w kolejności jesteśmy my mugole
a na końcu zabawki.
Kotka : Bawi się wszelakimi sznureczkami, folijkami, reklamówką foliową [lubi do niej wchodzić i się przekopywać, rozrywając ją doszczętnie]
Kocurek : On ma 2 ulbione zabawki, pierwsza to mocno ściśnięta kulkoa folii aluminiowej, jest po prostu twardą kulką, nosi ją sobie, podrzuca, gania, dotąd aż nei wpakuje gdzies pod mebel i koniec zabawy, drugą jest mała myszka z dzwoneczkiem, dogryzł jej juz pół ogonka, ale nadal jest jego faworytą wśórd zabawek martwych.
Dzisiaj pod wpływem emocji pojechałem do dwóch sklepów zoologicznych i nabyłem dwie zabawki o których wspominaliście, a mnianowicie o :
- myszce wańce wstańce
- popiskującej myszce na gumce wieszanej na uchwyt do framugi
kupiłem też fajną książkę, szukałem jej jakiś czas księgarniach a tu trafiłem. Chodzi o książkę Claire Bessant "Zaklinacz kotów Jak rozmawiać z kotem" Wydawnictwa GALAKTYKA. Dowiedziałem się z niej, że można ja kupić w ich księgarni internetowej na stronie
www.galaktyka.com.pl. Mnie w sklepie kosztowała 29 PLN, w galaktyce kosztuje 24 PLN + koszty wysyłki
po,
mj