ja poznałam dr.Garncarz ,cudowny i przedewszystkim kompetentny lekarz z podejsciem poprostu fantastycznym...leczyłam u niej Nelke...rokowan zadnych.wskazania do eutanazji..a to już tyle mineło i Nelka żyje...
może i malutka tez tak...
w brew wszystkiemu mała ma się dobrze....
ładnie przespała do godz. 5 rano i musiałam dać jej jeśc...potem o 8...
zaczyna sie bawić,prowokuje zaczepia...zaczyna jakby zyć...
problemy są z kupą...kiedy zaczyna skakac do gory,po meblach ,scianach wiadomo bedzie kupa...
nie wiem dlaczego tak jest i wyglada to koszmarnie ale nic na to nie poradzimy..acha i zadziera wtedy tak wysoko główke....
nadal boi sie człowieka..tz.schylenia ,wyciągniecia ręki ,ale juz coraz mniej...każdego wita szczekaniem ..piskiem znaczy się...i radością...
Tycinek ma znów zatkany nosek i kaszle...

ale je ładnie ,bawi się i jest najnaj...
acha to małenstwqo jest okropnie zadziorne jak stoi jej miseczka a Tycinek przechodzi to chce go zjeść...