Byłam na działce u smarkającego kicia. Dostał prochy i piwniczkę.
Wracając zabrałam kotę od ANihili - bo urlop się kocie kończył.
Fajna panna-weszła sama do transportera

, poza tym siedziała grzecznie przez całą drogę (no może ze 2 razy spytała "Daleko jeszcze"?)
NO i dałam radę zdjąć jej skarpetę i spojrzeć na brzuszek
Jutro jadę do koty szarej od Szałwii i na zdjęcie szwów.
Chyba już ją tam lubią....
W teraz
rozważania na Wielki Piątek - spiratowałam za pozwoleniem autorki z wątku o kociakach wyrzuconych na śmietnik.... Wiem, że to nie dla was, bo Wy to już wszystko wiecie. ALe jakoś się tak wzruszyłam...
Gdy w ciepłej kuchni dziś spałem,
Bezpieczny, rozmruczany,
I dłońmi kochającymi,
Tulony, i głaskany,
Wyśniłem sen wielkanocny
Wiosenny i niezwykły,
Utkany z myśli... kotów
Do szczęścia nieprzywykłych.
Ubieram sen w życzenia,
Inne od oczekiwanych,
Nie będzie o zdrowiu i jajku,
Dniach szczęściem malowanych...
Życzę Ci bowiem, Człowieku,
Byś idąc na Drogę Krzyżową,
Dostrzegł tak niedaleko
Snującą się rozpacz głodową...
Byś idąc dziękować za miłość,
Wielbić, współczuć i pościć,
Dostrzegł maleńkie życia,
Skazane na śmierć bez miłości...
Byś siedząc przy pełnym stole
Słuchając najbliższych śmiechu,
Pomyślał choć przez chwilę,
O śmierci cichej, bez grzechu...
Bez grzechu, bo bez duszy,
Bez mowy, bez... obrony,
Bez miejsca na godne odejście
W życie zwierzęce wcielonych.
W istnienie tak bardzo nędzne,
W istnienie tak pogardzane,
W istnienie będące dowodem,
Że życie nie zawsze jest darem.
Zapytaj, mądry człowieku
Stojąc u grobu Pana,
Dlaczego dał ci prawo
Tak bardzo Go okłamać?
Pamiętasz dawny Eden?
I Boże polecenie?
Miałeś nad nami władać –
Miłością, nie kamieniem...
Zapytaj, co miał na celu
I spytaj, co z tego wynika,
Że rzadko istota z sercem
Wyłowi nas ze śmietnika.
A może On o tym nie wie??
Tak, właśnie! Z pewnością nie wie,
Nie mógłby – wierzę głęboko -
Z tą wiedzą spokojnie żyć w niebie.
A zatem – nic mu nie mów,
Pomódl się cicho, głęboko,
Zatrzymaj się przy śmietniku,
W piwnicy uchyl okno...
/Aniada/