Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 03, 2008 18:48

A co tu tak cicho? 8O
Dychocie?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob sty 05, 2008 22:58

Dychomy, dychomy... :oops:
Jeno niemal cały wolny czas zżera budowa domu, a nieliczne chwile na forum poświęcam prowadzonemu przeze mnie wątkowi głosowania na forum Krakvetu. Na opowieści o moich chłopakach nie starcza mi czasu :( .
Ale dziś wyjątkowo znalazłam chwilkę (szczerze mówiąc, wzruszyłam się Twoją pamięcią o nas, EwKo, i sumienie mnie ugryzło, że tak zaniedbuję sympatyków Bigosa i Gulasza...), więc zamieszczam aktualne - dzisiejsze! - zdjęcia chłopaków:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Pół godziny później już się tłuki :twisted: , ale to z nudów, bo co innego można robić w te długie, zimowe wieczory..?

Jak wiadomo, zimowe wieczory nie dość że długie, to i zimne. Trzeba sobie jakoś radzić - mnie przed przeziębieniem chroni kocyk, gorąca herbata z cytryną i... dwa grzejące jak małe piecyki koty :lol: :
Obrazek

Pozdrawiam wszystkich w Nowym Roku 2008! :)
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Nie sty 06, 2008 6:05

Ale z Gulaszka już duży chłopiec 8) , moje piękne dymnidełko :love:
Dominiko, rozumiem że masz mało czasu ale czasem mogłabyś dać jakieś oznaki życia ;), albo może Chłopcy niech piszą w wątku :lol:.

Powodzenia z domkiem i szczęścia w nowym roku życzymy Wam naszą gromadką :D
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Nie sty 06, 2008 11:12

Sumienie? 8)
Poważna sprawa ;)

No i grunt, ze dychocie ;)

Chłopaki cudne :P A już Wasze wspólne zdjęcie - nie wiem, kto "ustawił' się lepiej: Ty z dwoma ogrzewaczami na kolanach, czy chłopcy :lol: , szczególnie Bigosik ogrzewany z każdej strony niemalże :lol:

No i zazdraszczam :oops: : chciałabym, żeby moje dziewczyny tak się poprzytulały... szczególnie o Melce myślę, która dryfuje gdzieś poza głównym kocim nurtem :(

Rozumiem brak czasu, najpierw budowa, teraz wykończeniówka, dobieranie kolorków, rozplanowanie przestrzeni :strach: Przerabiałam to z moją kawalerką :strach: Z jednej strony bardzo przyjemne zajęcie, z drugiej - wolałabym czasem, zeby ktoś podjął za mnie kilka decyzji :lol: , a ja mogłabym potem sobie ponarzekać, że jest do bani :lol:

Najlepszego w nowym roku! :)
Głaski dla kociaków :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie sty 06, 2008 13:26

Cieszę się, że Was widzę w zdrowiu i dobrej kondycji 8) Zapraszam do nas w "wolnej" chwili, mamy kolędy do posłuchania i sikorki w karmniku...A co Wy robicie na budowie zimą?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sty 06, 2008 14:24

izaA pisze:Cieszę się, że Was widzę w zdrowiu i dobrej kondycji 8) Zapraszam do nas w "wolnej" chwili, mamy kolędy do posłuchania i sikorki w karmniku...A co Wy robicie na budowie zimą?


Ja też się cieszę, obiecuję że znajdę chwilkę aby do Was zajrzeć! :) :oops:
A zimą... teraz to się dopiero zaczyna to właściwe szaleństwo :twisted: . Zakończyliśmy stan surowy otwarty, za jakieś 10 dni na budowę wchodzą elektrycy. A my musimy ciężko kombinować jak tu dom wykończyć - od kolorystyki wnętrza zależy np. kolor okien, które musimy zamówić w przyszłym tygodniu! Póki co, rozważamy opcję tańszą i jaśniejszą, czyli okna PCV okleinowane jednostronnie (od zewnątrz, oczywiście) kolorem złoty dąb. Od środka białe. Moje wahania i rozterki związane z architekturą wnętrz znajdziecie tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=70646

Pozdrawiamy cieplutko tą zimową porą! :)
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt mar 21, 2008 15:21

Spokojnych, pogodnych, rodzinnych świąt! :P

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie mar 23, 2008 6:58

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Wam
wszystkiego co najlepsze,
wiary, nadziei i miłości,
przyjaźni i radości w codziennym życiu
oraz spełnienia wszelkich marzeń

Lucyna


Obrazek
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt maja 23, 2008 20:53

Znów zniknęliśmy z wątku, i to na kilka miesięcy... ba, mogę nawet powiedzieć, że zniknęłam z forum (poza sporadycznymi wpisami w wątku budowlanym) :?
Na usprawiedliwienie mam tylko to, że naprawdę wiele się w naszym życiu działo - intensywnie idzie do przodu budowa domu, od czerwca rozpoczną się prace typowo wykończeniowe (kafelkowanie). Poza tym dowiedziałam się, że jestem w ciąży, więc moja uwaga zdryfowała w kolejną stronę :lol: .

Uwaga! Poniższy wpis można uznać za podyktowany typową ciążową huśtawką hormonalną (a co za tym idzie, emocjonalną) :twisted: :wink: .

Dziś wydarzyło się coś, co mnie totalnie rozczuliło i wręcz wprawiło w zmieszanie. Ale powinnam zacząć od początku :P .
Otóż Bigosek ostatnimi dniami zaczął się coś dziwnie ślinić, zaniepokoiło mnie to i w środę (przedwczoraj) wylądowaliśmy u weta. Diagnoza - kamień nazębny i zapalenie dziąseł :( . Wetka tylko lekko dotknęła Bigosowego dziąsła, a od razu zaczęło krwawić. Zdaniem dr Asi dziąsła musiały Bigosa boleć już od jakiegoś czasu :( , ale gdyby nie to ślinienie, to nigdy bym się nie zorientowała - jadł normalnie, bawił się, zachowywał jakby nigdy nic... W każdym razie, umówiłam się na zabieg oczyszczania Bigosowych zębów na piątek (dziś). Oczywiście zabieg musiał się odbyć pod narkozą, Bigos bez "głupiego Jasia" nie da sobie nawet pazurów obiciąć :roll: . W sytuacji stresu wstępuje w niego dzika, warcząca, gryząca i drapiąca bestia, i gdy tłumaczę, że na co dzień jest namolnym miziakiem, wetka rzuca mi tylko spojrzenie w stylu "bujać to nie mnie" :? .
Bigos kiepsko znosi narkozę. Wymiotuje, sika pod siebie, długo i mozolnie się wybudza. Dlatego zaraz po powrocie do domu, po zabiegu, ułożyłam mojego rekonwalscenta na kocyku wyścielonym ligniną (zasiusiał ją i tak na wylot :( ), przyłożyłam butelkę pełną ciepłej wody i przykryłam. Po jakiejś godzinie Bigos niezbornie zaczął się wygrzebywać spod kocyka. Oczywiście próby perswazji i delikatne kładzenie z powrotem nic nie dawały, kot uparcie próbował zejść. W końcu dałam spokój i patrzę, dokąd to go nogi niosą..?
Otóż, moi drodzy, półprzytomny, zasiusiany, zataczający się Bigos próbował dostać się... do mnie! Podszedł do mojego krzesła i próbował wskoczyć mi na kolana... Rozczulił mnie tym do łez :oops: . Oczywiście wzięłam go na ręce i pozwoliłam dochodzić do siebie na moich kolanach. Leżał tak kilka godzin, po których znów próbował zejść. Spuściłam go na podłogę - powędrował do kuchni i zwymiotował samą pianą :( . Szybko wstałam po papier toaletowy, żeby powycierać. Przy okazji, będąc w łazience, zauważyłam że kuweta jest pełna i zaraz po wytarciu Bigosowej piany zajęłam się jej czyszczeniem. Tymczasem Bigos dotelepał się do łazienki i próbował wskoczyć na pralkę. Oczywiście nie udało mu się to i spadł, po czym pozbierał się jakoś i usiadł z taką nieprzytomną, zdziwioną miną... pogłaskałam biedaka, pożałowałam, a on - ledwo żywy, wyciągnął łepek i zaczął się ocierać o moją rękę! Chwilę potem ładował mi się na ręce. Znów musiałam mu pomagać, bo bez pomocy nie dał by rady. Wgramolił się aż na moje ramię, oparł pyszczek na moim karku i tak zaległ.
A mi autentyczne łzy wzruszenia zakręciły się w oczach... bo taka zasikana, niezborna bida, wychłodzona i ledwie żywa, a garnie się do mnie, nie szuka kryjówki gdzieś w domu! To chyba świadczy o ogromnym zaufaniu, na które nie wiem czy kiedyklwiek zasłużę.
Kiedy pies traktuje człowieka jak "boga", obdarzając pełnym zaufaniem i wierząc, że "jego" człowiek zawsze mu pomoże, jeszcze jakoś to mogę przyjąć. Ale kot..? MNIE..? 8O
Czuję się zaszczycona i jednocześnie niegodna. Mam nadzieję, że sprostam temu Bigosowemu zaufaniu i nie zawiodę jego wiary we mnie.

Ale martwię się, jak on zniesie "konkurencję" w postaci dziecka... :( Bigos spędza na moich kolanach około 4 godziny dziennie, przynajmniej 2x dziennie wskakuje na moje kolana i ugniata je, wciskając pyszczek pod moją pachę. Chodzi za mną wszędzie, w kuchni siedzi mi na ramionach. On jest chyba zbytnio ode mnie uzależniony :( . Co gorsza, jak też jestem uzależniona od Bigosa - jakoś tak nieswojo się czuję, kiedy brakuje mi ciepłego ciężaru na kolanach, ręce same wędrują żeby pogłaskać mięciutkie futerko... Czy powinnam stopniowo "odstawiać" Bigosa, żeby nie przeżył szoku, kiedy pojawi się dziecko? Czy nic nie zmieniać i liczyć na to, że "jakoś będzie"?
Co o tym myślicie..?
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt maja 23, 2008 21:03

Nooo... powrót w wielkim stylu! :D

PRZEDE WSZYSTKIM - GRATULACJE! :P

Kociaki potrafią rozczulić: ja przesiedziałam parę godzin na zimnej podłodze, bo Klunia po sterylce wypełzła z transporterka i zachowywała się tak właśnie, jak opisujesz: nic tylko na kolana i tulić. W ciąży nie byłam, a się rozczuliłam, wiec chyba mieścisz sie w normach :lol: :wink:

Co do obaw... Blue miała bardzo fajny wątek: Przemysław i futrzaści? czy jakoś tak, nie pamiętam :oops: Zresztą na stronce internetowej Damork i Blue też udawadniają, że koty i maluchy potrafią z sobą wytrzymać ;) Poszukam i wrzucę linka.

Ale fajnie :D

stronka: http://kocia_stronka.republika.pl/kot_i_dziecko.html
http://kocia_stronka.republika.pl/trzy.html

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt maja 23, 2008 21:10

EwKo, dziękuję pięknie za gratulacje :D .

Nie martwię się tym, że wspólne życie z dzieckiem i kotami będzie niemożliwe, bo zbyt wiele przykładów dookoła - łącznie z koleżanką, która ma 3 koty i niespełna roczną córeczkę :lol: .
Martwię się tylko, czy Bigos nie będzie miał depresji, nie będzie zazdrosny... O Gulasza się nie martwię, on jest dużo bardziej "samodzielny". Zresztą żaden ze znanych mi kotów nie jest takim uzależnionym od "mamusi" miziakiem jak Bigos :roll: .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt maja 23, 2008 22:16

Dominko brawo, będziesz mamą...nowy dom, dziecko...super, bardzo się z Wami cieszę.

Dodam tylko, że jakoś ostatnio sporo moich koleżanek zaciążyło, bądź właśnie rodzą i...dobrze, że one, bo ja już na innym etapie i tak bardzo mi z tym dobrze :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 23, 2008 22:20

Gratuluję! :D

:balony: :balony: :balony:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob maja 24, 2008 4:45

Dominiko, gratulacje od całej naszej gromady :D
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Sob maja 24, 2008 21:30

Dziękuję Wam wszystkim serdecznie! :D

Słuchajcie, Gulasz uznał dzień dzisiejszy "Dniem Dobroci Dla Bigosa" - nie zaczepia go, nie atakuje, nie goni... Mimo, że Bigos w zasadzie doszedł już do siebie, tylko taki trochę spokojniejszy jest niż zwykle. Gulaszek nudzi się, więc mnie zaczepia, szaleje po mieszkaniu (głupawkowy galop), ćwierka i poszczekuje. Ale Bigosa zostawia w spokoju, a przecież zwykle to "starszy braciszek" jest głównym kumplem do zabawy 8O. Gulasz chyba czuje, że Bigos nie jest w formie.
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości