
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:To prawda, bywało już różnie nawet w samym stadzie. Bywały koty, które Gunię atakowały, musiała się bidulka bronić. Co ciekawe, Gunia nigdy się z żadnym kotkiem nie zaprzyjaźniła. A inne koty tworzą takie "pary", liżą się wzajemnie, chodzą razem. Rzadko za to obserwuję, żeby razem spały, nawet te zaprzyjaźnione. Śpią blisko, ale nie razem.
kristinbb pisze:jolabuk5 pisze:To prawda, bywało już różnie nawet w samym stadzie. Bywały koty, które Gunię atakowały, musiała się bidulka bronić. Co ciekawe, Gunia nigdy się z żadnym kotkiem nie zaprzyjaźniła. A inne koty tworzą takie "pary", liżą się wzajemnie, chodzą razem. Rzadko za to obserwuję, żeby razem spały, nawet te zaprzyjaźnione. Śpią blisko, ale nie razem.
Ciekawe dlaczego??
Podejrzewam,że Gunia byłaby w domu bardzo spokojnym koteczkiem...
Tak jak moja Pamelka, sama nie zaczepia, ale jak trzeba broni się...
kasia86 pisze:Oby to była ostatnia zima dla Guni
jolabuk5 pisze:
Też się zastanawiam, czemu nie śpią razem. Może to brak poczucia bezpieczeństwa? W szpitalnych piwnicach nie jest może szczególnie niebezpiecznie, ale to jesnak nie jest dom. Czasem pojawiają się obcy ludzie, których trzeba się bać, bo przecież pracujący tu ludzie są różni. Wcale niemałą grupę stanowią przeciwnicy kotów, którzy kociastych wprost nie znoszą. Są też "dowcipnisie", którzy mogą mieć różne głupie pomysły. Może dlatego koty śpią oddzielnie, żeby czujnie reagować na wszystko, co się dzieje? Z Gunią pewnie byłoby podobnie - gdyby poczuła się zupełnie bezpieczna, na pewno reagowałaby spokojbiej.
Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51, Tygrysiątko i 49 gości