[...]

[sanna-ho]

[...]

[pixie65]

Może jednak podaj mu odrobinę parafiny? "Na poślizg".
Albo lactulozy (jeśli jelita słabo pracują).

[Femka]

maluszki, numerów Ani nie robić, bo ona i tak przestraszona rolą Mamuśki

za qupalka
skąd ja znam problemy qupalków

[MajeczQa]

I jak tam u malców?? Wykupkał się już Grosio??
Grosio, goń braciszków! Zdrowiej malcu!
wszyscy trzymamy za ciebie!
za dzielną pańcie tez trzymamy, bo napewno ma dużo roboty z maluchami.

[sanna-ho]

[...]

[MajeczQa]

Cudowne!!
ja nie wierze że to te brudaski co wyciągnełysmy z piwnicy! :p
wygladają cudownie.
Krówek piękny już jest, jeszcze moze trochę nosek i już jest śliczny.
Groszek i Fasolka też cudne. Grosio taki jakby się uśmiechał Nie do poznania. Widać że u Ciebie odżyły!
za dalsze postępy
i za domki
i za cudowną pańcie która tak dba o kotuchy

[sanna-ho]

[...]

[MajeczQa]

Nawet nie wiesz jak miło się na te koty patrzy, szczególnie mnie - osobie która przez tyle miesięcy obserwowała ledwo pełzające osłabione kuleczki, które pewnie by zdechły za jakiś czas. Jak czytam ich zmagania z życiem każdego dnia to naprawde humor od razu człowiekowi się poprawia. Gdyby nie wy to by kociska umarły tam w piwnicy.

ooo a z tym Krówkiem to jestem zaskoczona. Zawsze w okienku był on pierwszy, do miski leciał pierwszy i dzielnie czuwał nad rodzeństwem, wkoncu to chyba największy kociak z rodzeństwa, czuł się pewnie taki wielki Po nim w okienku była Fasolka, która wytrzeszczała oczka na wszystko co się ruszało i chciała się bawić i jak widać jest z niej łobuziak. Na samym końcu zataczał się zawsze Grosio który pomału tracił siły. Jego sukcesy się najmilej czyta,bo był w najgorszym stanie. Byłam przerażona jak w transporterku w altanie po złapaniu się nie ruszał...Już byłam pewna że to jego koniec... a jednak nie..
będzie coraz lepiej!

A co w sprawie adopcji Fasolki ?? czy ta pani już się zdeklarowała na jej zabranie??

Teraz próbuję załatwić coś dla reszty. Poproszę o kciuki. Może bym miała domek dla Groszka, ale nic pewnego.
Zobaczysz że niedługo bedzie Ci ich brakowac... w razie czego mogę Ci użyczyć Ine z Amorem gratis czyli mój podręczny zestaw miaucząco-hauczący.
Jakby były do mnie jakieś info to proszę na PW bo gg mi padło jakoś ostatnio

[sanna-ho]

[...]

[sanna-ho]

[...]

[Nordstjerna]

Relacja nr 1
Groszęta siedzą w klatce zbite w ciasną grupkę. Ale na gerberka kto wylazł?
Strączek i Fasolka. Krówek jeszcze za bardzo scykany. Damy mu czas.
Z miseczki zniknęło wszystko, pierwsze sioośki w kuwecie.

[MajeczQa]

a Krówek zawsze w tym okienku tak dumnie stał jakby chciał powiedzieć że nie boi się nikogo, a tu proszę...
Wesołych Świąt kurczackom i opiekunom i wszsytkim kociarzom

[sanna-ho]

[...]

[Femka]

cieszę, się, że Groszki się wylizują.
Niech Dobra Nowina będzie dla nich początkiem długiego, szczęśliwego życia.

Dla wszystkich zdrowych, spokojnych Świąt.

[Nordstjerna]

Relacja nr 2.
Wszystkie kupalki w kuwecie. Ładne. I samodzielne. Ale masowanie strączkowego brzuszka jest suuuuper. Maluszki dostały pierwszą porcję wołowinki - najgroźniejszym drapieżnikiem okazał się Grosio: warczał i odganiał łapką Fasolkę. Główka mu się kołysze przy jedzeniu - trudno w tej chwili jeszcze powiedzieć, czy to słabe mięśnie szyi, problem neurologiczny czy coś ze wzrokiem. Trzeba to obserwować, ale Grosio do tego musi się zacząć intensywniej poruszać.
Fasolka zaczepia Dużych, ale się jeszcze boi. Krówek najchętniej siedzi za kuwetą albo wciśnięty w rodzeństwo. Na szczęście ładnie je.

Zmieniliśmy żwirek z drobnego bentonitu na CBE+ : jest przyjaźniejszy dla kocich łapek, nie przykleja się. Hilton robił na poduszeczkach taką skorupkę, lepiej żeby maluchy tego nie zlizywały.