Koty z działek w Skierniew. potrzebne DT i DS i wsparcie fin

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto mar 18, 2008 10:15

poprosimy zdjęcia

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 10:17

Niestety, z Lilu jest gorzej :( .Odmawia jedzenia ,nie trzyma sie na nogach
Zaraz Mama Poddasza idzie z nią do weta .Bardzo martwie sie

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 11:07

Lilu jak już usadowiła się w kąciku na kanapie to sobie tam spokojnie leżała - sądziłyśmy, że to oznaka, że się po mału przyzwyczaja do miejsca i że przestała panikować, ale jak mama próbowała ją zmusić do przesunięcia się kawalątek, okazało się, że kicia się chwieje na nóziach. jak zeskoczyła z kanapy to nie miała siły na nią wskoczyć.

dostaje od tygodnia karmę Renal na nerki. Mokrą wcina regularnie. przy chrupkach mamuś też ją widziała ale tylko przez szybkę i nie ma pewności, czy te chrupki je regularnie, czy cały jej posiłek to te saszetki...

wciąż jest wychudzona.

dam znać co powie wetka.

Lilu miała zrobione tylko podstawowe badania krwi (wątroba i nerki) i wynikało że tylko mocznik jest ciut powyżej normy. Kreatynina była na granicy...

obawiam się trzech rzeczy:
mocznicy i znacznie podwyższonej kreatyniny
FIP
że kicia pomimo leku na robale wciąż jest zarobaczona...

generalnie wizje dość przerażające jak dla nas :(

dam znać jak już będzie po badaniu. Będziemy na pewno pobierać krew do pełnych badań i zobaczymy czy krwinki są zmienione. jeśli okaże się że w pełnej morfologii i biochemii wyjdzie poważna choroba i jeśli Białobrzeska podjęła decyzję, że kiciom ze Skierniewic nie nalezy robić pełnych badań krwi bo nic z takich badań u młodych kotek nie wyjdzie - to będzie to od tej chwili lecznica na pierwszym miejscu mojej czarnej listy.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 12:51

pierwsze wieści z frontu.

Kicia miała gorączkę ponad 40st., dostała kroplówkę wzmacniającą. Lek obniżający gorączkę, i jakieś dwa antybiotyki. Mamuś dokładnie pozna nazwę tych antybiotyków popołudniu jak będzie mniej spanikowana i jak będzie już nasza wetka.

kicia miała zrobione przed chwilą badanie krwi (rozszerzone ze względu na nerki i ze względu na te nasze podejrzenia pod kątem FIP). Na razie w brzusiu nie ma śladów guzków ani żeby się zbierał płyn. Wciąz nie wiemy co może być przyczyną takiego stanu.

Popołudniu dowiemy się znacznie więcej i zaplanujemy leczenie.

Dziewczyna dzielnie się broniła ;) Mama ma pogryzione i podrapane obie ręce. Ale grunt że komplet badań i kroplówka podane.

teraz trzymamy kciuki za wyniki krwi... bo diabli wiedzą co tam siedzi :(

bardzo potrzebne wsparcie finansowe :( ta jedna ratunkowa wizyta kosztowała 108 zł :((( a jeśli kroplówki będą w dalszym ciągu niezbędne, to ta kwota będzie drastycznie rosnąć :(

Na szczeście Fruzia i Mona są w dobrym stanie, ale pewnie z nimi też w najbliższym czasie trzeba będzie powtórzyć wizytę już tym razem u naszej wetki.

Kciuki bardzo potrzebne za Lilu... bardzo bardzo :(
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 14:06

Lilu w potrzebie wiec kciuki sie melduja :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Nie wytrzymam, jesli nie dorzuce, zeby moze tez rozwazyc, czy to nie zaklaczenie.
Moja kitulka sie kiedys tak zatkala, ze wpadlam w panike, ze sie rozchorowala.
Glodna byla, bo co i rusz podchodzila do miski, ale jak co zjadla, to niestrawione ladowalo na podlodze (Lilu nie wymiotuje moze?). W lecznicy rtg nie wykazal zadnych problemow z jelitami, wiec przepisali olej parafinowy, bezo-pet i intestinal.
Kitulke ta kuracja tak od razu nie "odetkala" - musialam przerwac na kilka dni, bo przestala sie myc (a bezopet podawalam na lapkach), nic jesc nie chciala, nawet do picia ja zmuszalam. Przez kilka dni tylko siedziala to tu to tam, przechodzac z miejsca na miejsce na chwiejnych lapach, schudla przerazliwie. Wmuszanie w nia picia konczylo sie stresem i zostawianiem pekow klakow wszedzie :-( Po paru dniach wrocilam do "kuracji" i ... kitke "odetkalo".


Co wyszlo w badaniach?
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto mar 18, 2008 14:19

no właśnie nie wymiotuje :(
w kuwetce i kupalki i siu w normie :( nie mamy bladego pojęcia co się dzieje. nie miała też robionego szczepienia więc też nie można zrzucić na to tego pogorszenia stanu :(

dzisiaj Mona i Fruzia pewnikiem przeniosą się do Whiskasa, Cykorki i Pysia i będziemy miały na oku tylko Lilu.

Badania krwi będą w całości popołudniu.

na razie jest pierwszy cień nadziei. kicia przy mamie dorwała się dwa razy do chrupków, czego wczesniej nigdy nie robiła w obecności człowieka - tylko mokre wcinała jak się podstawiało jedzonko.

po dzisiejszym badaniu wetce trudno było cokolwiek stwierdzić. Niewykluczone, że kicia w Skierniewicach była podtruwana i być może teraz to wszystko wychodzi. Albo może po sterylce kicia nie dostała antybiotyku. kicia miała robioną sterylkę na Pradze i nie założyli jej tam ani książeczki ani nie podali leku na robalki, chociaż poinformowali nas, że lek został podany - podali za to w zastrzyku lek na świerzbowca - i to nazwali lekiem na robaki :-/ szkoda gadać :(

teraz przynajmniej będziemy mieli pełny wgląd w to, co się z Lilu dzieje i najważniejsze, że Lilu będzie miała opiekę naszego kochanego rudzielca. Jak na razie ona jest jedyną wetką do której mam jakiekolwiek zaufanie. dlatego też wyniki krwi ona będzie interpretowac i ona poprowadzi dalsze leczenie.

musi być dobrze.

najważniejsze że kicia ma teraz apetyt - co może powoli FIP odsuwać na dalszy plan podejrzeń...

wieczorkiem zdam relację i z przeprowadzki Fruzi i Mony i z lecznicy.

kciuki wciąż potrzebne.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 14:23

:( cała masa kciuków za Lilu. :ok: :ok: :ok: :ok:
Trzymajcie się dziewczyny, myślę o was ciepło.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto mar 18, 2008 15:14

No to jeszcze raz kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Musi byc dobrze :regulamin: nie przewidujemy nic innego :twisted:
moze to byl taki sobie kryzys, na postrach, coby duzym sie nie nudzilo ...
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto mar 18, 2008 15:22

Poddasze,
nie patrz proszę na lecznicę na Białobrzeskiej przez pryzmat jednej wetki. Ją personalnie możemy wrzucić na czarną listę.
Co do uogólniania zaprotestuję - caly sztab wetów od trzech tygodni walczy o moją kocicę. I wiem, że gdybym przyszła z którymś z naszych tymczasowiczów walczyliby tak samo.
A za Lilu trzymam mocne kciuki.:ok: Pociesz się, że skoro walczyła przy kroplówce to znaczy, że ma siłę :)

norka13

 
Posty: 341
Od: Czw lis 08, 2007 14:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 22:39

Lilu została sama w pokoiku :(

Mona i Fruzia dołączyły do Cykorki Whiskasa i Pysia. Przeprowadzka przeszła sprawnie i bez prychań.

Lilu strasznie musi się kręcić w główce. oczka uciekają jej cały czas w prawą stronę. Wciąż ciężko jej złapać równowagę i się przemieszczać. Kiedy ją widziałam przed wyjazdem nie było takich obajwów :( cokolwiek to jest rozwijało się przez ostatnie dwa tygodnie bez widocznych objawów :(

Badania krwi wykazują, że nerki wróciły do normy (hurrrra!!! :D). Kreatynina jest teraz poniżej normy. mocznik w normie. wątroba ok. cukier podwyższony (ale najprawdopodobniej to wynik porządnego stresu). jest za to poważna leukocytoza - w rozmazie widoczne wahnięcia od normy. Wygląda na spory, ostry stan zapalny - tylko nie mamy pojęcia skąd on się wziął i co konkretnie jest zaatakowane i jak poważny jest stan. to wyjdzie po pierwszej serii antybiotyków. zobaczymy jak kicia na nie reaguje.

Maleńka dostała dzisiaj takiej papki prescription diet a/d i wszamała ładnie połowę puszeczki. dodatkowo od Olgi dostaniemy convalescence albo recovery to Lilu będzie mogła podbudować się kaloriami. renala możemy odstawić. Dostanie lek na obniżenie gorączki (tolfedine) jutro w jedzonku i antybiotyki co dwa dni. na razie kroplówki nie musimy podawać - tym bardziej że kicia zaczeła jeść.

i obserwujemy...

co dwa dni zjawiamy się na konrtolach.

kciuki wciąż potrzebne dopóki nie będzie wiadomo czy antybiotyki dadzą sobie radę i dopóki leukocyty nie wrócą do normy :(

Kicia wciąż wygląda jak mały szkieletorek :( i strasznie dziś te oczka uciekały. jakby maleńka siedziała na karuzeli i świat wirował nieustannie :( aż w końcu usiadła tak, żeby się główką opierać z prawej strony o ścianę. widać że ma dość tego kołowrotka i chciałaby uspokoić ten młynek w głowie :(

mam nadzieję, że po nocy będą lepsze wieści.

póki co siedzimy jak na szpilkach.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 22:47

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: Trzymajcie się dziewczyny. Trzeba wierzyć, że będzie dobrze, że uda sie zwalczyć przyczynę choroby i przydepnąć.

Lilu, walcz malutka, walcz bo życie jest piękne. :cat3:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto mar 18, 2008 22:55

ja też trzymam mocno kciuki.
Lilu dostała drugą szansę,musi z niej skorzystać

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto mar 18, 2008 22:58

Teraz jest tak slotno i pochmurno - moze na pocieszenie ustawcie kitulce zapalona lampke stolowa, pod ktora moglaby sie troche grzac?
Cieplo i swiatlo, nawet to sztuczne, sprawi jej na pewno przyjemnosc :D
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Wto mar 18, 2008 23:10

To prawda, światło i ciepło działa kojąco.Jak rozpałam w kominku ,wtedy wszystkie moje koty zapominają o walkach i razem łeżą dookoła
Mam nadzieję,że pozostała piątka kotów w Skierniewicach doczeka sie naszej pomocy,że sąsiedzi je nie potrują
Nie możemy je teraz zabrać,bo zupełnie nie mamy gdzie je umieścić.DT przepełnione ,adopcje ostatnio zerowe :(

olga nik

 
Posty: 1132
Od: Czw wrz 06, 2007 22:27
Lokalizacja: warszawa

Post » Śro mar 19, 2008 8:45

Martwi mnie to, że oczka Lilu wciąż tak dziwnie uciekają w prawą stronę. Nie wiem, czy to kwestia osłabienia... czy to zdradza coś, co jest przyczyną tej leukocytozy...

Mamuś dziś zadzwoni do wetki, która wczoraj ją ratowała i zapyta o te "uciekające oczy".

Coraz bardziej się niepokoję o to...

myślałam, że to z osłabienia i że jak coś zje, jak leki zaczną działać to i po nocy będzie już ok. Ale te oczka wciąż uciekają... :( Boję się o nią... :(

Fruzia i Mona na razie ok. Whiskasio za to chyba źle się czuje w przepełnionym pokoiku. Coraz bardziej potrzebuje swojego człowieka. Ale to musi być odpowiedzialny człowiek...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości