Lilu została sama w pokoiku
Mona i Fruzia dołączyły do Cykorki Whiskasa i Pysia. Przeprowadzka przeszła sprawnie i bez prychań.
Lilu strasznie musi się kręcić w główce. oczka uciekają jej cały czas w prawą stronę. Wciąż ciężko jej złapać równowagę i się przemieszczać. Kiedy ją widziałam przed wyjazdem nie było takich obajwów

cokolwiek to jest rozwijało się przez ostatnie dwa tygodnie bez widocznych objawów
Badania krwi wykazują, że nerki wróciły do normy (hurrrra!!!

). Kreatynina jest teraz poniżej normy. mocznik w normie. wątroba ok. cukier podwyższony (ale najprawdopodobniej to wynik porządnego stresu). jest za to poważna leukocytoza - w rozmazie widoczne wahnięcia od normy. Wygląda na spory, ostry stan zapalny - tylko nie mamy pojęcia skąd on się wziął i co konkretnie jest zaatakowane i jak poważny jest stan. to wyjdzie po pierwszej serii antybiotyków. zobaczymy jak kicia na nie reaguje.
Maleńka dostała dzisiaj takiej papki prescription diet a/d i wszamała ładnie połowę puszeczki. dodatkowo od Olgi dostaniemy convalescence albo recovery to Lilu będzie mogła podbudować się kaloriami. renala możemy odstawić. Dostanie lek na obniżenie gorączki (tolfedine) jutro w jedzonku i antybiotyki co dwa dni. na razie kroplówki nie musimy podawać - tym bardziej że kicia zaczeła jeść.
i obserwujemy...
co dwa dni zjawiamy się na konrtolach.
kciuki wciąż potrzebne dopóki nie będzie wiadomo czy antybiotyki dadzą sobie radę i dopóki leukocyty nie wrócą do normy
Kicia wciąż wygląda jak mały szkieletorek

i strasznie dziś te oczka uciekały. jakby maleńka siedziała na karuzeli i świat wirował nieustannie

aż w końcu usiadła tak, żeby się główką opierać z prawej strony o ścianę. widać że ma dość tego kołowrotka i chciałaby uspokoić ten młynek w głowie
mam nadzieję, że po nocy będą lepsze wieści.
póki co siedzimy jak na szpilkach.