Kolejny tydzień minął...
Robi sie coraz cieplej i bardziej wiosennie
W ogródku kwitna krokusy, pierwiosnki i przylaszczki.
Koty chętnie wietrzą futra na okiennym parapecie.
Czester wczoraj po raz pierwszy na chwilę został wypuszczony do woliery - okropnie był zadowolony
Później ze dwie godziny płakał pod drzwiami, bo chciał z powrotem na zieloną trawkę...
Woliera jeszcze do końca nie jest gotowa - ale już bardzo blisko...
Musi sie poza tym zrobić jeszcze trochę cieplej.
----
Pyza traci zimową sierść...

Okropne ilości kudełków z niej wychodzą...
W sobotę ją porządnie wyszczotkowałam - zrobiła się taka chudziutka i cienka (tylko na oko, bo na wadze nic się nie zmienia)

- tylko głowa i szyja jeszcze są napuszone, bo sie nie dadzą wyszczotkować

Sierść zrobiła się jedwabista i gładka.
Kocińscy pozdrawiają
