Moderator: Estraven
niestety nie ma w okolicach zadnych kociarzy:((
MaryLux pisze:po prostu póki mieszkałam u rodziców, musiałam zaakceptować ich warunki - to oni w tym mieszkaniu byli u siebie...
Shunia pisze: Ja nie przeczę, że z niektórymi rodzicami da się - i powinno - pogadać. Ale teksty w stylu "twój tata zna Cię nalepiej i widocznie wie, że jesteś nieodpowiedzialna" - to wybacz..... mnie za dawnych czasów dobiłyby najbardziej.
Być może z Alodony rodzicami rzeczywiście da się pogadać ale tego NIE WIESZ, prawda?
Shunia pisze:MaryLux pisze:po prostu póki mieszkałam u rodziców, musiałam zaakceptować ich warunki - to oni w tym mieszkaniu byli u siebie...
Błędne myslenie - jak ktoś się decyduje na zrobienie sobie dzieci, to staje się to też ICH dom. Od czegoś są kompromisy. Nie dom rodziców, nie dom dziecka, tylko ich WSPÓLNY.
Sytuacja w której rodzice mowią dziecku "sorry, ale na razie MIESZKASZ JESZCZE U NAS" jest z gruntu chora.
Ale to nie na temat, więcej nie będę, przepraszam.
Shunia zgadzam sie tutaj z Toba w 10000% mnie taki tekst jakis czas temu tez by dobil.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości