Wyrwany śmierci Meo szuka swojego miejsca na Ziemi!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 16, 2008 9:37

Fredziolina pisze:
Marcelibu pisze:Dzwoniłam do wetki, powiedziała, żeby mu dac jeszcze p/wymiotne, jak pójdę z nim na Metronidazol do tej lecznicy obok mnie.
On nie może nie jeść - w kroplówce dostaje tylko czystego Ringera.


Monika moja wet jest innego zdania, zwłaszcza przy chorej trzustce kot jesli wymiotujue to nalezy nawet dwie doby nie karmic, poniewaz posiłki obciązaja trzuskę i koło zamknięte.
Ja to przerabiałam i nigdy w Rudego nie wpycham kiedy wymiotuje, a on ma często nawroty.
Po ostatniej kuracji i kilku dniach niejedzenia wrócił do zdrowia i smiga po mieszkaniu jak rydz 8)

To niech wetka poda dozylne płyny odżywiające :roll: witaminy podskórnie i bedzie dobrze.


Dobrze Jagódko, na razie dam mu spokój. Lecimy do weta.
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 10:24

i co?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 16, 2008 10:24

Wetka dała jeszcze pastę Vita-Pet. Wzięłam ciutek na palec (Czarny drze sie obecnie po drugiej stronie drzwi 8) ) i chciałam podać do powąchania Meo - od razu się potwornie zaślinił, ale to strasznie, kapało z pysia, aż główką potrząsał. Czyli na sam zapach.
Wet powiedział, że od Metronidazolu może mieć Meo nieprzyjemny, metaliczny smak w pysiu i stąd ta reakcja. Dawka poranna zapodana.

Na mizianki Meo wychodzi zza kanapy i lezy wtedy na kanapie. Całą noc mi mruczał do ucha :) . Ale jak skończy się sesja to wraca albo za zasłonkę albo za kanape.
Na razie dam mu spokój, niech sobie posiedzi za kanapą, żeby się zapoznał.
Ostatnio edytowano Nie mar 16, 2008 10:28 przez Marcelibu, łącznie edytowano 1 raz
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 10:28

czyli dla weta nic niepokojącego się nie dzieje?
to Ty tym bardziej się nie martw. dajcie sobie czas.
próbowałaś pokazać Meo Hugoliuszowi? Może spróbuj jakoś bezpiecznie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 16, 2008 10:29

Jeszcze za wcześnie. Meo się boi.
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 10:30

rozumiem
to faktycznie trzeba poczekać
a jak on się dzisiaj zachowuje?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 16, 2008 10:32

Jest trochę zaniepokojony. Siedzi teraz za kanapą, ale jak się go zawoła na mizianki to wskakuje na kanape, motorki włącza i lezy spokojnie. Jak się skończą to wraca za kanapę. Nie wiem, mam go wyciągac na siłe i głaskać, czy dać mu na razie spokój?
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 10:37

absolutnie nic na siłę
rób wszystko w takim rytmie, jaki narzuca Meo
on sam się ośmieli
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie mar 16, 2008 11:44

Meo chłopie... mamy wszyscy z Tobą przeboje.
Ale będzie dobrze!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie mar 16, 2008 11:49

Troszkę się jakby miską zainteresował. Marcelina bez przerwy się z nim mizia, jest nim zachwycona. Zobaczymy jak dalej.
Odezwał się nasz :aniolek: Martulinek i podwiezie nas jednak na wieczór do lecznicy bezpłatnej na kroplówke i leki.
Trzeba Martulinek pomóc - potrzebna jest osoba w Warszawie, na Pradze, która umie zrobić zastrzyk podskórny kotce z alergią. Agnieszka - Gamoń już wyraziła zgodę, że zrobi, ale z Pragi do prawie Śródmieścia to kawał drogi. Może ktoś kto czyta wątek Meo mógłby pomóc?
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 11:57

Ja jestem ciekawa jak poukładają się relacje z jedynakiem Hugo...
Może niech Marcelina i o nim nie zapomina?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie mar 16, 2008 15:45

Wróciłam z Centralnego z przekazywania przesyłki, po drodze kupiłam wołowinę. Ale myślę sobie, a może chrupki jednak?... Dałam z ręki :oops: i zjadł dwie i pół garsteczki!!!!!!!!!!!
Ale, kurcze, RC Mature dla powyżej 10 lat, który dziś dla niego kupiłam to już bleee :twisted: ...
Marcelibu
 

Post » Nie mar 16, 2008 15:53

To się spytaj mojej Blanki co jest najlepsze...
Wszelkie hillsy i miamory i hiife.... Są do marnowania! Najlepsze jest mięsko!
I co im zrobisz? Latam do sklepu i proszę "Kawałek wołowinki dla mojej kotki. Nie za duży, bo ona musi mieć codziennie świeże"... :roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie mar 16, 2008 16:12

Ojej, a ja nic nie wiem, nie mam czasu, nie zaglądam :oops:
Jakaż to piękna historia z Meo!
Wołowinka smakuje, jak dobrze!
Trzymajcie się, będzie dobrze, wielkie , serdeczne miziania dla Meo!
Jak kupuję wołowinkę w sklepie, to u mnie jest hasło: świeże myszki 8) i pani wie...
Teraz już tu będę, z kciukami, z myślami, ze wszystkim.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19264
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie mar 16, 2008 18:07

Monika ja Cię po prostu uduszę :evil: :evil:
dwie i pół garsteczki to jest tyle co na paznokieć???
Ja Ci gwarantuję że on teraz przez 3 dni suchego nie ruszy. I proszę mi się tu nie litować on cwany jest.
Co Ci Pani doktor mówiła?
NIE DAWAĆ MIĘSA. Co mi mówiłaś? MA JEŚĆ L/D
A co Monisia robi?
Rozpuszcza Meo :D :D :D
Udusić to mało...
Cieszę się że lepiej się czuje... A kiedy mi oddasz mojego kota?

gamoń

 
Posty: 163
Od: Czw sie 16, 2007 17:08

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, luty-1, Marmotka, Silverblue i 70 gości