» Sob mar 15, 2008 9:03
Dopiero teraz zajrzałam na ten wątek.
Brawo Ancymokna!
Gratuluję wytrwałości i chęci do działania!
U nas jak na razie nie ma problemów z mieszkańcami bloku, spóldzielnia jest poinformowana co tam się znajduje, co jakiś czas zajrzy tam ktoś od nich, bo trzeba liczniki odczytać, albo zawór zakręcić/odkręcić - nie mają żadnych zastrzeżeń.
Ponieważ są tam dwa pomieszczenia chcialiśmy w jednym postawiś regały z kotami, a w drugim koty luzem puścić, jednak odeszłyśmy od tego pomysłu. Na tamtejsze warunki koty mogą być tylko w klatkach. Gdy zagląda się do nich 2-3 razy dziennie ciężko było by zaobserwować czy każdy kotek je, jeśli jest jakaś biegunka to u którego kota, albo który pawika puścił... Nie jest to dla kotów super komfortowa sytuacja, ale tak przynajmniej mozemy zareagować, gdy coś się dzieje.
Koniecznie musisz mieć ludzi do pomocy! Sama wycieczka do weta z 7 kotami zajmowała mi kilka godzin... a tu jeszcze trzeba posprzątać, jeść dać, pomiziać... na początku jeszcze im gotowałam... ale szybko z tego pomysłu zrezygnowałam... kolejny czas dziennie poświęcany na gotowanie, obieranie, krojenie... do tego praca 8 h dziennie i dojazdy - w każdą stronę 1-1,5h... bywały momenty, że poprostu siadałam i ryczałam z barku sił na cokolwiek... gdyby nie Marta, Terenia, Monika, Artur w życiu nie dałabym sobie rady.
Trzymam kciuki, żeby udało Ci się zrealizować ten pomysł!