Amanda jest przytulana i bardzo lubi się miziać. Wogóle to domowa kotka i ja nie wiem dlaczego sika. Ona przez wiele lat była przecież w domu. Może babcia z która mieszkała to po prostu olewała, a może po stracie domu ona tak chce zaznaczyć, że to gdzie jest to jej. Nie mam pojęcia. Bardzo przyzwyczaiłyśmy się do Amandy i chyba bym się zapłakała jakby jej się coś stało. Tylko....do domu ją nie mogę wziąść, bo mam 9 kotów, jak u mnie będzie chciała dominować to zaleje mi mieszkanie. Halina ma w domu trzy swoje koty, kilka przychodzących na jedzonko /mieszka na parterze/ i psa na tymczasie /z mojego podpisu/, który nie znosi kotów. Mamy jeszcze jedno mieszkanko - też z kotami. Nie mam koncepcji, a trzymanie jej w tej pracowni jest już po prostu tragiczne. Ona sobie nawet ptaszków nie może pooglądać na zewnątrz, bo nie ma okna. Ja już nie wspomnę, że całą zimę dla niej był włączony grzejnik, non -stop świeci się światło, ale to chyba nie są naturalne warunki dla kota. Co ja mam zrobić

.