Jestem tu od niedawna a trafiłam do Was, poniewaz mój 16 kotuś Wincenty ma niewydolnośc nerek. Jest to kocur rodzinny, tzn. że nikt nie ma wyłacznosci w stanowieniu o nim. I w tym cały problem. Chorobę zdiagnozowano w lipcu, kot był wychudzony i nieobecny,futro miał w koszmarnym stanie, cos nas tkneło...po serii kroplówek przeszlismy na Lespewet i lecznicza dietę. Przerwalismy kroplówki w momencie gdy mocznik był o niebo lepszy ale nie idealny ( oczywiscie za zgodą weterynarza). Wiadomo, że w tym stanie kroplówek nigdy dość ale nie moglismy go juz meczyć, bo odbijało mu sie to dosyć ostro na psychice. Co to za ratowanie kota, który zamiast cieszyc sie jesienią zycia ucieka na widok włascicieli gdzie pieprz rosnie? Niestety codzienne wstrzykiwanie leku do pyska kończyło sie ostrym kocim rostrojem nerwowym ...Postanowilismy mu co nieco darowac i staramy sie podawac mu lek kilka razy w tygodniu, najlepiej wtedy gdy jest przymilny i chce cos dobrego. Pewnie to głupie i nie daje odpowiedniego efektu, ale po prostu czujemy sie jak sadysci. Dietka mu jednak słuzy. Wyglada o niebo lepiej, czuje sie myślę równie dobrze, ma juz te jego znane nam jasne spojrzenie, futerko nabrało troche blasku. Nie robilismy jeszcze badań, ale lada moment trzeba będzie powtórzyć.
Problem w tym, ze moja matka postanowiła zrezygnowac z diety!!! Twierdzi, ze ma zamiar uprzyjemnic mu jego ostatnie dni i dawac to co lubi, a w ogóle to ona nie ma pieniędzy na taka kosztowna karme itp...Fakt, ponad 6 zeta dziennie w skali mies. to nie mało, ale na Boga co to za priorytety?Ja oczywiscie partycypuje w wydatkach, ale mnie nie stac na 100 procentowe pokrycie kosztów, kurcze, w tej chwili wydałam ostatnie pieniądze na Trovet...Jeden z okolicznych sprzedawców artykułów zool. poradził nam jakąś odtłuszczona ale zwykłą karmę do której mamy dodawać ryz, rzekomo ma to być niemal idealne i bardziej opłacalne- ciekawe dla kogo...Na puszce nie ma nawet składu...moze chce nam cos po prostu upchnąc? A swoja droga zastanawiam się dlaczego my, własciciele kotów nie możemy liczyć na domowej roboty, odpowiednio zbilansowana dla takich kotaków karme?Nie wiem, jakies specjalne spreparowanie chudego mięsa czy cos w tym stylu..Czy ktos próbował, ma jakies sugestie? Narazie walczę ale ten temat powraca co miesiac, ja kota sama nie wyżywię...

Help!