Pozdrowienia przekażę, ale później...radość była przedwczesna, profesor się nie zgodził...wieczorem znów gorączkowała i chce mieć ją pod opieką. Coś czuję, że ją przetrzymają do poniedziałku...Tata pierze pidżamy
A ja jestem Kurą Oddziałową...pod opieką mam dwóch panów...Michał w całkiem dobrej formie, ale Piotrek dogorywający...nawet na prochach 38...
Za to ja - coraz mniej pociągająca
Moniko - rozliczenie zrobił za mnie komputer i sumy wyglądają na rzeczywiste...jeśli chodzi o podatki, to za każdym razem, jak się rozliczam, to płaczę, że się tak przez cały rok dałam złupić
Kupiłam moim kotom "kulę-smakulę"...no i diagnoza jest taka - Otis jest kocim ofermą...Sonia od razu załapała zabawę i wyturlała całą zawartość, a cielę Otis siedziało i patrzyło z rezygnacją
I na koniec dodam, że koty są niesprawiedliwe, bo mnie to pilnowały w chorobie, a do Piotrka żadne nie przyjdzie, łajdusy jedne...a kto im śniadanko daje, no kto...worki na pchły, normalnie...