Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 07, 2008 23:54

barba50 pisze:Czesio pomoże się wdrapać...
Obrazek

a to zdjecie jest sloooooooooooodkieeeeeeeee

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Sob mar 08, 2008 0:06

Basiu, dziękuję bardzo za wklejenie zdjęć. Nie wiedziałam, co jest grane, a tak chciałam Wam pokazać kluseczkę wdrapującą się do "braciszka". To chyba moja ulubiona fotka. Zwróćcie uwagę na te kiełbaskowate łapeczki :wink: :wink:
Nosek mam. I to Dużą bardzo bardzo cieszy. Ale z oczków cieknie... Podczas snu, gdy główka jest niżej całej reszty (Jozik lubi spać w takiej pozycji, by mu łepek zwisał) i podczas jedzonka. Ze ślepków wypływa wówczas czysta, wodnista wydzielina, jakby łezki w sporej ilości. Nie wiem, czy się tym bardzo martwić, czy taka jest jednak uroda mego "persika". Nosek ma, a zatem kanaliki powinny być w miarę normalnie zbudowane... Myjemy oczka kilka razy dziennie: rano, po moim powrocie z pracy (czasem oczka są całkiem suche) i wieczorem. Przecieramy też po jedzonku. Podczas zabaw, trzymania główki w normalnej pozycji i spania na pleckach, nic się nie dzieje. Jozik daje sobie ładnie masować okolice oczka, co może pomóc odblokować kanaliki, o ile naprawdę coś tam niepokojącego się zdarza. Nie wiem, czy się martwić tymi oczkami. Spuchnięte lub zaczerwienione nie są. Mama Jozika też "ma nosek" a jednak "problem" z oczkami ciągnie się jej od zawsze.

Moje maleństwo ŻARŁO dziś po raz pierwszy w życiu rybkę. Przepraszam za dosadność, ale tego POCHŁANIANIA, krztuszenia się przy akompaniamencie radosnego burczenia, niedźwiedzich pomruków, mlaskania, ślinienia i chrumkania nie da się nazwać jedzeniem! Mam niepokojące wrażenie, że mój przeszczęśliwy malec za chwilę zejdzie z tego padołu na skutek przejedzenia. 8O 8O
Aniada
 

Post » Sob mar 08, 2008 15:44

Ależ ty masz te koty cudne!!! :D Mniam, mniam- tylko schrupać :D Kluseczka wdrapująca sie do braciszka- powala :D

To co? Już chyba można uznać, że dokocenie zakończyło sie sukcesem? :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Sob mar 08, 2008 18:05

theta kotów sie nie je :twisted: :wink:

to było wyjątkowo udane i spokojne dokocenie :D
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 08, 2008 21:11

Ufff, to prawda. Dokocenie rzeczywiście skończyło się fantastycznie. Oby więcej takich w każdym naszym domku. Reasumując - problem trwał nieco ponad tydzień i wypływał z usposobienia Jożika, który jest panikarzem. Gdybym miała podać jakąś receptę dla przyszłych właścicieli kolejnych kotów, powiedziałabym NIE INGEROWAĆ, PO KILKU DNIACH ZOSTAWIĆ SAMYCH!! Tak naprawdę bowiem problem zakończył się dokładnie tego dnia, w którym koty musiały zostać same bez żadnego Dużego w pobliżu. Jożik zorientował się, że nie ma ratunku i najzwyczajniej w świecie zamknął dziobek.
Aniada
 

Post » Czw mar 13, 2008 15:35

Co u kociakow slychac?

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Czw mar 13, 2008 17:32

A dziękujemy, dziękujemy za zainteresowanie i raportujemy, że wszystko pozostaje w najlepszym - tfu! tfu! - porządeczku. Jest nawet lepiej niż w porządeczku, bo dziś Jożik raczył skubnąć (a właściwie całkiem sporo wciągnąć) samej suchej karmy, bez dodatków, bez mięska. Stwierdziłam, że producenci Royala to jacyś cudotwórcy i ich karma DLA PERSÓW jest naprawdę dla tej rasy ;) Jożik nie chciał jeść żadnego suchego jedzonka, ani acany, ani orijena, ani profilium czy puriny. Nic. A na "persową" rzucił się tak, jakby stwierdził: no, nareszcie poznała, co jest naprawdę dla mnie 8) 8)

Reasumując - super jest. Czesio gubi nieco misiowego futerka i staje się zdziebko smuklejszy, Jożik zaś wybarwia się i staje coraz jaśniejszy. Całe ciałko porastają mu pojedyncze, dużo dłuższe niż reszta, włosy, zdecydowanie jaśniejsze od wacikowatego puchu, którym jest pokryty. Maluchy się kochają, bawią i urządzają istne biby między 3 a 5 rano. Podtrzymując oczy zapałkami pozdrawiam cioteczki. :D
Aniada
 

Post » Czw mar 13, 2008 21:20

Jejku, jakie słodkości :)
No i dokocenie super się udało :)
Pozdrawiam serdecznie :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Czw mar 13, 2008 23:24

Bardzo dziękujemy :D

Muszę Wam opisać pewne zdarzenie. Dla mnie dziwne, dla Was, bardziej doświadczonych może nie.
Wychodzimy z mężulem jednocześnie do pracy. Koty zostają same. Wczoraj to ja wróciłam wcześniej i zastałam w przedpokoju niespotykany widok. Obydwa końce mojego dywanowego chodnika w przedpokoju były elegancko zawinięte. Równiutko i po obydwu stronach... Myslę sobie, nic tylko Pe. był w domu i zawinął. Odwijam, zostawiam, idę do kuchni i po kolejnej wizycie w przedpokoju znów widzę chodnik pozawijany, elegancko jak ludzką ręką. Ki diabeł??? Dzwonię do Pe. i pytam, czy był może w domu i czy zawijał chodnik. Nie był, nie zawijał, po co miałby to robić. Chodnik to chodnik i nikt go nie zawija. Co jest grane? Odwijam i dopiero teraz widzę na brązowym chodniku, po obydwu stronach, pod zawiniętą warstwą skrzętnie ukrytego qpala!!
Po obejrzeniu Jożikowej dupki okazało się, że maluch albo strzelił klocka na chodniku, albo - i to chyba bardziej prawdopodobne - kupka przykleiła się do sierści i maluch pogubił ją brykając po przedpokoju. Gdy kotuchy zobaczyły qpkę na dywanie - SCHOWAŁY ją pod chodnikiem i w dodatku zrobiły to dwa razy, po obydwu stronach.
Wiecie, najśmieszniejsze w tym wszystkim były dwie sprawy - precyzja w poskładaniu chodniczka oraz moja własna mina, gdy po raz drugi zastałam go poskładanego. Po prostu mnie wmurowało. Jestem sama, jestem jedyną istotą, która jest w stanie ponownie złożyć chodnik. Skoro ja go ROZłożyłam, to kto u czorta go znowu go poskładał??? Przez chwilę autentycznie wierzyłam w duchy. No a potem ten prezencik starannie ukryty... Rozbroiło mnie to.
Jożik jest niesamowicie porządnym kotkiem. Zawsze gdy skończy jeśc, przebiera łapeczką po kaflach w kuchni i stara się zakopać resztki na miseczce. W kuwecie sprząta po sobie i po Czesiu. Gdy Cześ wychodzi z toalety, Jożik wchodzi tam za nim i zakopuje ponownie, w swoim mniemaniu - dokładniej. No ale jak takie maleństwo zdołało podnieść ciężką dywanową tkaninę i zarzucić ją na urobek, tego po prostu nie pojmuję. Powiedzcie mi teraz, że zwierzęta nie mają zdolności planowania. Narobił na chodnik i wiedział, że zakopać się nie da, więc trzeba zarzucić na to kawał dywanu. Pokazuję zdjęcia, by unaocznić.
Dywan przed urobkiem:
Obrazek
Dywan po:
Obrazek

...i tak na obydwu końcach chodnika. Idealnie równiutko.
*
Dziś wiem, że Jożik nie załatwił się celowo poza kuwetą. To był przypadek spowodowany zbyt długim futerkiem. Po paru godzinach malec powędrował znów do toalety (ale biegunki nie miał) i znów wyszedł z "dyndadełkiem". Skróciliśmy zatem portki niemalże do stringów Druga qpka była już normalnie w kuwetce. Sądzę, że on pogubił te bobki, że poodklejały się od futerka, i albo sam nie mógł znieść bałaganu, który zrobił, albo Czesio postanowił kryć bracholka Teraz malec śpi rozmruczany na moich kolanach.
Nie sądzę, by to było psychologiczne "coś więcej". Jożik nagminnie spieszy się do zabawy i praktycznie nie ma dnia, by czegoś nie wyniósł. Zagrzebuje pół godziny, a tak naprawdę połowa tego, co zagrzebane być powinno, dynda sobie pod ogonem. Trudno, teraz będziemy strzyc raz w tygodniu, skoro nie potrafi należycie kuperka wypiąć

Najbardziej podobała mi się mina Czesia, gdy kąpałam drącego się wniebogłosy Jozika. Cześ miał oczka jak spodki i ewidentnie przeżywał tragedię braciszka. Jego minka zdawała się mówić: no patrz, stary, a tak dobrze schowaliśmy!!
Aniada
 

Post » Pt mar 14, 2008 0:29

Aniada pisze:Najbardziej podobała mi się mina Czesia, gdy kąpałam drącego się wniebogłosy Jozika. Cześ miał oczka jak spodki i ewidentnie przeżywał tragedię braciszka. Jego minka zdawała się mówić: no patrz, stary, a tak dobrze schowaliśmy!!


:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Mina musiała być warta uwiecznienia (chociaż słownie) :D

To to z kocimi kupkami bywa. Kot mojej koleżanki w razie "wypadnięcia qpala za kuwetę"- leci po ścierkę kuchenną i dokładnie przykrywa :D. Takie to mądre bestie som i czyste :D
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt mar 14, 2008 1:49

:ryk: :ryk: :ryk:
dzielne kociuchy.
moja babcia kiedys miala na przechowaniu kociuche, ktora po skozystaniu z kuwetki zbierala wszystkie szmaty/reczniki/obrusy z domu i zanosila do kuwety :lol:
Babcia jako pedantka kilka razy dziennie przezywala lekki zawal serca ;)

no nie mogeeeeeeeeeeee cudne koty :)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Pt mar 14, 2008 7:38

Cieszy mnie, że historyjka się podoba. :D Green Evil, skoro babcia była pedantką, a kocia tak kochała sprzątać, to doprawdy powinny były swietnie się dogadać! :wink: :wink: Ja nie rozumiem, co też babcię o zawał przyprawiało :lol:
Aniada
 

Post » Pt mar 14, 2008 8:07

Świetna historia.
Nie od dziś wiadomo, że kotecki to cwaniaki jakich mało :lol:

Śliczni są Ci Twoi chłopcy :wink:

Mereth

 
Posty: 12519
Od: Pon paź 01, 2007 10:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 20, 2008 13:26

Aniada, dotarłam do fotek Czesia i Jożika - bosssskie :love: :love: :love: :love: :love: :love:

Stanowczo proszę o więcej! Jożika fotografuj najczęściej, jak tylko możesz, bo ani się obejrzysz, a słodki pluszaczek wyrośnie :wink: . Przerabiałam to z Milką, Kropką i Frodo - mają dużo fotek z okresu "kocięctwa", ale mogły mieć jeszcze więcej. Zdecydowanie za szybko urosły :roll:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Czw mar 20, 2008 13:34

No proszę, wiedziałam, że skądś znam te puchate niebieskości.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości