Ciesze sie, że sie Kuleczka znalazła! Bałam sie, że cos złego jej sie przytrafiło.Jakos powoli przestaje wierzyc w dobroc ludzi i nie mogłam uwierzyć ze ktos zabrał ja z tego cmentarza Żal bardzo Dziewuszki. Zimno znów nadchodzi, a ona siedzi na tym cmentarzu Naprawde nie ma nikogo, kto da szanse tej Kotce?
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Byłam wczoraj u Kuleczki. Jadła razem z innymi kotkami. Jak widać nie wszystkie ją przeganiają. Po raz pierwszy zaczęłam też mówic do niej Kuleczka bo do tej pory to było kiciunia kochana i takie tam. Z mamą dalej mówię o niej czarna bo te nasze imiona służą do rozróżnienia kotów. Co do zdjęć po cichu liczyłam na aparat cyfrowy z prezencie na 30 urodziny ale jednak okazało się to za drogim prezentem. W każdym razie ja niestety lepszych zdjęć nie zrobię :(
Bardzo dobry pomysł, prawdę mówiąc już kiedyś też mi to chodziło po główce. A swoją drogą ta moja główka to jakaś tępa chyba jest. Chciałam dołożyć sobie do podpisu jeszcze jakieś kotki i zamiast tego wszystko usunęłam.
Trochę zaniedbałem wątek Kuleczkowy.. Niby mieszkam bardzo blisko tego cmentarza, ale nie mam kiedy zrobić tych fotek Marzec jest dla mnie ciężkim miesiącem - weekendy spędzam na szkoleniach lub targach, w tygodniu wracam do domu gdy już jest ciemno... Teraz wyjazd na Święta... Ech, ręce opadają...
Najwcześniej będę mógł się wybrać dopiero w weekend poświąteczny... Mam nadzieję, że kociaki jakoś przetrwają powrót zimy..
Witam po przerwie.
Ja straciłam niestety wiarę i jeśli w coś jeszcze wierzę to w to, że mój pomysł w końcu wypali. Jeśli się nie uda to najwyżej od czasu do czasu będę podawać jakieś wieści o Kuleczce.
Już nawet moja mama zaczęła tak na nią mówić.