a kicia bez zmian

dostalam od weta gesty plym do rozrabiania z woda i do smarowania zmiam na skórze co 2-3 dni; kiedys cos takiego mialam dla Bodzia i pomoglo, zobaczymy czy jej pomoże
zastanawiam się czy moge używac solkoserylu?
witaj Aniu
ja przerabiałam porządnego grzyba ze 3 razy (ale to taki, ze leczenie po kilka miesięcy), jak jeszcze mieszkałam w Słupsku, to kocura i kotke wyleczyła mi dopiero...moja pani dermatolog!!! wet nie za bardzo mógł pomóc, były płyny, świece dymne do odkażania mieszkania i bardzo dużo różnych rzeczy..dziwnych
nie wiem jak jest u Lusi, czy ten grzybek duży i czy ona bierze inne leki, ale pamiętam, że dermatolog mi mówiła, ze szczególnie u kota (skóra owłosiona) i w domach gdzie jest ich kilka, to bezapelacyjnie tabletki (np ketokonazol)! bo inaczej może ię paskudztwo roznosić na inne futerka i ludzi też (ale u ludzi leczy się szybciej - przerobiłam 8, nie ma sie co bać)
trzeba pamietać, ze te tabletki dość mocno obciążają wątrobę, wiec najlepiej podawać je w tłuszczu, ja rozgniatałam tabletke, ten proszek do odrobinki masła, smarowałam pysio i kot zawsze sobie pyszczek oblizał, a więc i zawsze zjadł lekarstwo
ważna sprawa przy grzybkach:dezynfekcja w mieszkanku! i patent mojej p. dermatolog: formalina (na recepte do zrobienia w aptece, pare groszy kosztuje), można w dużym rozcieńczeniu myć podłogi, ściany, itp (nie pamiętam jakie proporcje, ale mogę się podpytać

), a inne rzeczy, czyli np: reczniki, ubrania, koce, kołdry odkażamy tak: duży worek foliowy, wata nasączona formaliną (ze 2-3 kawałki na worek) i np koc, wkładamy to razem i zawiazujemy na 2 doby,zaden grzyb nie przeżyje! a potem juz normalnie pierzemy
wszystko co napisałam stosowałam na swoich futerkach, naprawde podziałało i temat grzyba skończył się w ciągu miesiaca, a wcześniej stosowałam płyny itp przez pół roku i nie było poprawy, a ile ja się nadenerwowałam, zeby kot się nie polizał!!( mama małą fobię na tym punkcie

)