Padam na pysk, ale muszę to opisać bo prawie sioo w majtki zrobiłam
Był czas Klary - wypuszczona z łazienki kicia chodziła sobie po części mieszkania. Reagowała na wołanie, kilka razy pobawiła sie ze mną zabaweczkami. Zajełam się pracą na komputerze i przez chwilę nie zajmowałam sie Klarą, która zaczęła ocierać sie o moje nogi - no to ja na to: Klaruniu kochanie, śliczna kicia i głaszczę ją - wyprężony kręgosłup, doopka do góry, czyli wszystko ok i nagle pac łapeczką (bez pazurków) i sssyczenie z pyszczka

cofam rękę i znowu ocieranie o moje nogi, zaczynam głaskać, packa oraz syczenie i tak z pięć razy. No to wzięłam ją na kolana, coś tam zagadałam i po pysku dostałam

. Klara dała mi po pysku (bez pazurków

), ale wcale nie zwiała - patrzyła się na mnie jakby czekała co ja zrobię, no i nie wytrzymałam zaczęłam się śmiać. Zdegustowana Klara spadła mi z kolan i gdzieś polazła. Zajęłam sie robotą - po chyba chwili Klara wróciła i było tak, ocieranie się i pac łapką, ocieranie się i pac lapką. I pewnie by tak było do rana, ale rano do pracy muszę iść
