Marysia nie ma czasu na wywczasy, bo na 2 etaty przy kotach robi
Zaloga tak sie juz zgrala, ze wlasciwie nie ma o czym pisac, bo dnie mijaja bez sensacji, lub ze stalymi sensacjami w wykonaniu Misiaczka, do ktorych juz sie przyzwyczailismy.
Zastanawia mnie tylko, jak one to zrobily, ze sie dogadaly, i zyja w takiej zgodzie...? Bo charakterki maja odmienne jak dwa bieguny.
Cesarzowa to taka troche dziwaczka

, jak i Marysia...
Grzeczne stworzenie jak dzien dlugi, ale zbytnio z dworem sie nie spoufala. O Misiaczka zadba, wyswiechtane futerko przemyje mu codziennie, i z balkonu wola, jesli ten za dlugo po krzakach lata.
Ale jesli Misiaczek jej podpadnie, to tak go wzrokiem zmierzy, ze biedak nie czeka, tylko sam odchodzi
Nas tez tak mierzy, jesli jej podpadniemy
Lubi podumac w samotnosci, na reczniku pod prysznicem, albo w swojej alkowie, do ktorej Micha wpuszcza jedynie od wielkiego swieta.
Kiedy Misiaczek odwiedza ja pod prysznicem, to tez jest raban, bo zaraz jej ten recznik wymietoli, szampon z polki straci, i czar pryska - Cesarska spojrzeniem go piorunuje, tudziez lapkami zacheca do opuszczenia lokalu.
Miazialska to ta pannica specjalnie nie jest, chociaz czasem miewa wielkoduszne odruchy, i wystawia brzuszek do holdow
A Misiulek...Misiulek to jest taki Gonzo, ktory jest ciagle w locie, kombinuje i szuka zaczepki
Po Misiu widac, kiedy sie cieszy, a kiedy roznosza go nerwy (taki maly choleryk

)
Najbardziej wkurza go, ze nie udaje mu sie wytracic Sisiuli z rownowagi.
Wiekszosc dnia uplywa mu wiec na wymyslaniu coraz to bardziej misternych popisow, coby jej zaimponowac
Dzisiaj wskakiwal do niszy Cesarzowej, wyrywajac ja z drzemki, i uciekajac, zanim spotka go kara. Ale za ktoryms razem wyszedl stamtad ze zdziebko poczochranym piorem, wiec chyba nie zdazyl zwiac
Z czystej frustracji zarzadzil wielkie porzadki w kuwecie, i doprowadzal nas do stanu przedzawalowego przekopywaniem zwirku (chyba mu kupie lopatke i wiaderko

).
Ale cieszy sie moje marysinskie serducho, bo jakis salonowy, i mniej strachliwy sie zrobil, i pomiziac go mozna dookola, nie tracac przy tym palcow
